Minister obrony Bogdan Klich oznajmił, że nie planuje zwiększenia ilości polskich żołnierzy stacjonujących w Afganistanie. Zaprzeczył też jakoby występował do szefa rządu w tej sprawie.
Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", dowódca jednostki wojskowej GROM płk. Dariusz Zawadka jest także prezesem prywatnej spółki, czego zabrania prawo. Spółka ta ma oficjalnie siedzibę w jego domu, więc adres ten może poznać każdy.
Kolejny polski generał, tym razem Bronisław Kwiatkowski, odpowiedzialny za polskie misje, rezygnuje z pracy w armii. Do MON wysłał już wniosek o skrócenie jego kadencji.
Rafał Szymczak, zatrudniony przez Bogdana Klicha specjalista od tworzenia wizerunku, jest już trzecim PR-owcem w ministerstwie obrony narodowej. Klich próbuje w ten sposób podreperować wizerunek ministerstwa nadszarpnięty wypowiedzią gen. Skrzypczaka na temat opieszałości urzędników w zakupie sprzętu wojskowego.
Trwająca wizyta Bogdana Klicha w Afganistanie już zaowocowała. Na razie tylko deklaracją dostarczenia samolotów bezzałogowych, transporterów opancerzonych i śmigłowców. Ale pierwszy sprzęt miałby trafić w ręce żołnierzy już za kilka tygodni.
Szef Ministerstwa Obrony Narodowej odwiedza dzisiaj polskie bazy w Afganistanie. Za cel ma przekonać żołnierzy, że mimo kryzysu rząd nie zamierza skąpić pieniędzy na wyposażenie armii.
Premier Donald Tusk zapowiedział, że zamiast planowanych dwóch symbolicznych podwyżek nauczycielskich pensji w przyszłym roku, będzie jedna, wrześniowa w wysokości 7 procent.
Dziś po południu zapadnie decyzja w sprawie Dowódcy Wojsk Lądowych gen. Waldemara Skrzypczaka, który w wywiadzie udzielonym w poniedziałek „Dziennikowi” ubolewał nad biurokratyzmem stojącym na przeszkodzie niezbędnemu uzbrojeniu oddziałów przebywających na misji a Afganistanie. Skrytykował także opieszałość ludzi odpowiedzialnych za zakup odpowiedniego sprzętu.
W Jarocinie w południe rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe poległego 10 sierpnia w Afganistanie kpt. Daniela Ambrozińskiego. Uczestniczą w nich żołnierze i kompania honorowa z jego macierzystej jednostki z Leźnicy Wielkiej. Na miejsce pochówku ma przybyć premier Donald Tusk.
- Jeszcze wszystkiego nie powiedziałem. Jeżeli ktoś mi zarzuca, że kłamię, to tego nie daruję. Informowaliśmy przełożonych o brakach sprzętu. Trzy opasłe teczki leżą w archiwum Wojsk Lądowych - powiedział "Dziennikowi" gen. Waldemar Skrzypczak. Teraz pod naciskiem szefa MON oddał się do dyspozycji prezydenta.