I tak trudna sytuacja na Bliskim Wschodzie obecnie jeszcze bardziej się skomplikowała. Problemy z Iranem, Irakiem czy Autonomią Palestyńską powodują, że ten strategicznie ważny region jest przysłowiową beczką prochu. Porwanie izraelskiego żołnierza przez Palestyńczyków, a później dwóch następnych przez libański Hezbollah, okazało się iskrą zdolną pogrążyć w wojnie niemal cały Bliski Wschód. Premier Olmert, który nie przypomina stanowczego i zdecydowanego Ariela Szarona już teraz, w czasie, kiedy jego poprzednik zapadł w śpiączkę, a prezydenta Mosze Kacawa oskarżono o molestowanie seksualne, musiał podjąć decyzję, która w społeczeństwie męczonym nieustannymi konfliktami wydaje się być niezwykle trudna. Wysyłając wojska do Strefy Gazy, atakując Liban oraz grożąc Syrii i Iranowi, Olmert zdecydował się na rozwiązanie siłowe. |