Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Sprawy globalne / Medialny Amerykanin i zapomniany Afrykańczyk               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Medialny Amerykanin i zapomniany Afrykańczyk 

30-08-2005

  Autor: Krzysztof Wasilewski

Dwie katastrofy lotnicze. Dziwnym zbiegiem okoliczności wydarzyły się w przeciągu kilku dni. O pierwszej szeroko informowały wszystkie media – telewizja, gazety, Internet. O drugiej nie było słychać wcale albo znikała w gąszczu innych wiadomości ze świata. Dlaczego tak różnie potraktowano dwa podobne wydarzenia, w których zginęły setki ludzi? Odpowiedź jest prosta. W wypadku cypryjskiego samolotu zginęli Europejczycy. Ofiary drugiej katastrofy mieli nieszczęście być obywatelami Trzeciego Świata.

 

 

W niedawnym wydaniu „Guardiana” Naomi Klein napisała: „Życie Amerykanów i Europejczyków jest znacznie więcej warte niż życie Arabów i muzułmanów, których zgonów w Iraku w ogóle się nie liczy(…)” Trudno oprzeć się wrażeniu, że znana anytglobalistka ma i tym razem racje. Ktoś równie znany kiedyś powiedział, że śmierć jednego Amerykanina odpowiada śmierci trzech Azjatów, trzydziestu Latynosów i 3 tysięcy Afrykańczyków. Rzeczywiście. Każda śmierć żołnierza koalicji, czy nawet drobny wypadek dostają się na czołówki gazet i telewizji. Tymczasem o dziesiątkach Irakijczyków, ginących niemal codziennie prawie nie słychać. Tylko czasem pojawi się krótka notka o kolejnym „muzułmańskim piekle”, zazwyczaj na ostatnich stronach gazet. Gdzieś między turystyką a sportem. Nie inaczej jest z wydarzeniami w pozostałych częściach globu. O powodzi, która zabiła tysiące chińskich rolników mało, kto pamięta. Nic dziwnego skoro żadne polskie media nie poświęciły tej tragedii znaczącego miejsca. Z drugiej strony ostatnie powodzie w Austrii i Szwajcarii, choć o wiele mniejsze, wzbudziły ogromne zainteresowanie. Z podobną ignorancją mieliśmy do czynienia podczas relacji, wspomnianych na początku, katastrof lotniczych. Przez trzy dni fakty z cypryjskiego wypadku nie znikały z pierwszych stron gazet. Również dla telewizji stanowiły wiadomość dnia. Cały tydzień upłynął na dochodzeniu przyczyn tragedii, rozmowach z rodzinami zabitych, informacjach o feralnym samolocie, etc. W kilka dni po tym wydarzeniu nastąpił kolejny wypadek. Samolot, w którym leciało ponad sto osób z nieznanych powodów rozbił się w Wenezueli. Wszyscy pasażerowie zginęli. Można było się spodziewać podobnego zaangażowania mediów, co w przypadku wcześniejszej katastrofy. Nic bardziej mylnego. Wszelkie informacje pojawiały się pod koniec wydań dzienników telewizyjnych, wyłącznie w formie ciekawostki, jako tzw. „prawo serii”. Najnowsze doniesienia o aktualnej kondycji Adama Małysza czy romansach filmowych gwiazd okazały się ważniejsze. O cierpieniach bliskich ofiar czy szczegółach wypadku nie informowano w ogóle. Mimo to mieszkańcy Azji i Ameryki Południowej mogą uważać się za szczęśliwych. W końcu od czasu do czasu wydarzenia z tych kontynentów są na świeczniku. Afrykańczycy nie mają takiego szczęścia. O ich tragediach świat nie mówi.

We wspaniałej książce Aidana Hartleya - „Zanzibar Chest” - autor przytacza tragikomiczne zdarzenie. Rzecz działa się podczas wojny domowej w Burundi, w jednym z wielu obozów dla uchodźców. Hartley nie mógł zrozumieć, dlaczego kamerzysta amerykański nie chce sfilmować głodujących dzieci. „Nie rozumiesz?” – Odpowiedział mu dziennikarz - „Oni nie wyglądają na wygłodzonych. Żadna stacja tego nie puści, jeśli nie znajdziesz mi chudszych.” Chociaż racje żywnościowe przypominały te z żydowskich gett podczas drugiej wojny światowej, dla zachodnich mediów okazało się to za mało. Co przeciętny Polak wie o współczesnej Afryce? W „Dzienniku” czy „Faktach” nie usłyszy o prześladowaniach tysięcy ludzi w Zimbabwe. Żadna telewizja nie uznała za godną informacji klęskę głodu w Nigrze. Nie wspominając o dziesiątkach „mniejszych” tragedii w Demokratycznej Republice Konga, Republice Środkowoafrykańskiej, Angoli i wielu innych. Z jednej strony polskie media gotowe są zginąć za prawa człowieka na Białorusi, z drugiej nie robią nic by świat się dowiedział o łamaniu tych praw w innych częściach świata.

Nie ma co liczyć na szybką zmianę sytuacji. Nikt nie jest zainteresowany wyjściem poza świat bogatej Europy i Ameryki. Zarówno politycy i media skutecznie starają się odgrodzić zachód niewidoczną zasłoną ignorancji, dającą złudzenie bezpieczeństwa. Jednak jak długo można udawać, że się nic nie stało? Prędzej czy później trzeba będzie wyjąć głowę z piasku.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl