Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Sprawy globalne / Szkocja 2005: bilans ideologiczny               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
01-08-2005

  Szkocki blog: sobota-niedziela 30-31 lipca

01-08-2005

 

31-07-2005

 

29-07-2005

  Szkocja 2005: wprowadzenie

+ zobacz więcej

Szkocja 2005: bilans ideologiczny 

06-08-2005

  Autor: Jarosław Błaszczak ze Stirling

Największą siłą Światowego Kongresu Mlodzieży w Szkocji jest jego energia. Spotkało się tu kilkuset młodych ludzi, którzy naprawdę chcą coś zmienić. I to jest wspaniale. Dużą wadą tej konfrenecji jest natomiast brak ideologicznego pluralizmu. Nieustannie słyszymy tu pewne hasła, z którymi nikt nie próbuje nawet dyskutować, choć nie wszystkie są rozsądne i wyważone. Oto cztery elementy programu Kongresu, które są moim zdaniem fałszywe, oraz cztery takie, które warto wziąć sobie głęboko do serca.

 

 

HASŁA DO OBALENIA

I Każda wojna jest zła i godna potępienia

Oczywiście, że każda wojna jest zła. Na każdej wojnie giną ludzie, łamią się życiorysy, na całe społeczności spada często ból i cierpienie. Ale niekiedy wojna jest mniejszym złem – jest jak operacja w szpitalu, która choć może pozostawić bliznę, często ratuje życie pacjenta. Po wielokroć powtarzana była już teza, że przeprowadzona odpowiednio wcześnie wojna prewencyjna przeciw Hitlerowi mogłaby zapobiec tragedii holokaustu. Nic nie jest chyba krytykowane w Stirling tak bezdyskusyjnie jak wojna w Iraku. Podzielam oburzenie sposobem, w jaki starano się przekonać do niej społeczeństwa, podając opinii publicznej nieprawdziwe informacje. Jestem pełen obrzydzenia zbrodniami popełnionymi przez wszystkie strony konfliktu. Rozumiem troskę o los Iraku niszczonego przez terrorystów, choć mówić, że ich działalność jest winą Amerykanów, to tak jakby twierdzić, że dawna „Solidarność” jest winna przestępczości w Polsce, bo w komunistycznym państwie policyjnym jej skala była znacznie mniejsza. W wojnie w Iraku najważniejsze jest to, że niezależnie od jej powodów i przebiegu, duże liczebnie społeczeństwo w bardzo newralgicznym regionie świata pozbyło się okrutnej dyktatury. Co będzie dalej z Irakiem, zależy od jego mieszkańców, ale dostali oni szanse dokonania przemian, które w naszym kraju trwają już szesnasty rok. Wojna jest jednym z intrumentów polityki, na szczęście stosowanym coraz rzadziej, ale wciąż obecnym. Nie odważyłbym się zarzec, jak czynią to delegaci, że nigdy już żadnej nie poprę.

II Umorzenie długów rozwiąże problemy Afryki

To hasło jest tylko przyczynkiem do pewnego szerszego problemu. Młodzi ludzie, z którymi rozmawiałem podczas tej konferencji, sprowadzają genezę tragicznej stopy życiowej dużej części Afrykańczyków do dwóch elementów. Po pierwsze, brak dostatecznego umorzenia długów ze strony państw Zachodu. Można się z tym zgodzić, ponieważ liczby mówią same za siebie – ogromna część budżetów wielu bardzo biednych państw idzie na spłatę ogromnych odsetek narosłych od pożyczek. Po drugie, protekcjonistyczna polityka handlowa bogatych państw. Pod tym podpisuję się obiema rękami i to nie tylko z troski o dzieci w Etiopii, ale przede wszystkim o stan własnego portfela. W Unii Europejskiej ceny dużej części artykułów są sztucznie zawyżone w stosunku do ich wartości na rynku światowym, co odbija się na codziennych wydatkach każdego konsumenta. Jednak wedlug mnie istnieje jeszcze trzeci niezwykle istotny czynnik, który wielu moich rozmówców bardziej lub mniej otwarcie deprecjonowało. Chodzi o tragiczną jakość systemów politycznych większości państw afrykańskich. W ogromnej części tego kontynentu korupcja szaleje na skalę trudną do wyobrażenia nawet w Polsce. Wiele z tych państw jest niestabilna w wyniku ciągłych walk wewnętrznych lub brutalnej polityki aktualnego reżimu. To wszystko powoduje marnotrawienie znacznej części otrzymywanej pomocy. Nieważne, ile pieniędzy Zachód wpompuje w Afrykę w tej czy innej formie – dopóki ludzie nie będą tam mieli zapewnionych politycznych warunków do normalnego funkcjonowania, żadne pieniądze nie będą w stanie podźwignąć tego kontynentu.

III Należy ograniczyć konsumpcję dóbr

Tak wielu delegatów rozumie zrównoważony rozwój – jego ważnym elementem ma być zużywanie w swym codziennym życiu mniejszej ilości rozmaitych dóbr konsumpcyjnych. Moim zdaniem jest to twierdzenie ekonomicznie nieodpowiedzialne. Żadne pieniądze, które damy biednym krajom w formie darowizn, nie przyniosą takiego efektu jak środki samodzielnie przez nie wypracowane. Ale jak mają je wypracować, jeśli świat ograniczy konsumpcję, czyli będzie kupował mniej? Mniej zakupów, mniejsza sprzedaż, mniej pieniędzy. I gdzie tu logika, jeśli mówimy o pomocy biedniejszym? Delegaci na Kongres słusznie wskazują, że większa konsumpcja to więcej odpadów. I tu leży sedno problemu. Zamiast zużywać mniej, zadbajmy po prostu o to, aby produkty uboczne naszej konsumpcji nie stanowiły dla świata dodatkowego obciążenia. Szerzej napiszę o tym w „pozytywnej” części artykułu.

IV Należy kupować tylko lokalne produkty

Mimo przeszło tygodnia spędzonego na Kongresie nie udało mi się zglębić argumentacji stojącej za tym hasłem. Występuje tu problem bardzo podobny do tego z poprzedniego punktu. Jeśli jestem Europejczykiem ze stosunkowo dostatniego kraju i moi współobywatele żyją w relatywnym dobrobycie, a ja będę kupował produkty tylko od nich, to przepaść między nami a biedniejszymi krajami będzie się tylko pogłębiać. My będziemy coraz bogatsi, handlując między sobą i pomnażając nasze środki, a oni coraz biedniejsi, bo coraz bardziej będzie im doskwierać brak kapitału, który my możemy im dać kupując ich towary. Czyli stanie się dokładnie to, na co wszyscy tu narzekają.

HASŁA DO ZAPAMIĘTANIA

I Młodzi powinni wziąć sprawy w swoje ręce

Oczywiście, że tak. Nie tylko młodzi – każdy. Wśród politologów krąży anegdota o dwóch miasteczkach, w których zawaliły się równocześnie mosty, co sparaliżowało lokalne życie. Jedno z nich wystosowało list do rządu: „Naprawcie nam most”. Nie trzeba dodawać, że minęło naprawdę mnóstwo czasu nim prośba zostala spełniona. W drugim miasteczku nazajutrz po katastrofie zorganizowano zebranie mieszkańców, ustalono kto kupuje cement, kto się zna na budownictwie i po paru tygodniach most był jak nowy. Bez niczyjej pomocy. Drugie miasteczko szybciej rozwiązalo swój problem, a poza tym jego mieszkańcy pracując razem, stali się sobie bliżsi. I dokładnie do tego organizatorzy kongresu próbują przekonać młodych ludzi: nie czekajcie na nikogo, zbierzcie się razem i budujcie kolejne mosty. Można tylko zyskać.

II Dzielmy się bogactwem

Organizatorzy nie hierarchizują form dzielenia się, ale ja dodałbym „dzielmy się rozsądnie”. Jeżeli dajemy pieniądze, postarajmy się dowiedzieć jak najdokładniej, co zostanie za nie zrealizowane. Preferujmy takie formy pomocy, które zmuszają jej beneficjentów do aktywności, a nie premiują demoralizującej bezczynności. Jeśli chcemy pomagać na szczeblu lokalnym, wcale nie potrzeba do tego pieniędzy – często wystarczy parę godzin naszej pracy czy po prostu podzielenie się wiedzą i doświadczeniem.

III Głosujmy świadomie

Przede wszystkim – bierzmy w ogóle udział w wyborach, bo w Polsce podstawowym problemem jest wciąż bardzo wysoka absencja. Po drugie, pamiętajmy, że w demokracji nasze głosy są ogromnym kapitałem, bez którego żaden polityk nie jest w stanie na dłuższą metę przetrwać. Oddawajmy je rozważnie. Dokładnie zapoznawajmy się z programami partii, ale też z bilansem ich dokonań w ostatniej kadencji. Dotyczy to także opozycji – jej przedstawiciele także głosują i wypowiadają się publicznie, ukazując znacznie prawdziwsze oblicze ugrupowania, niż to prezentowane w wyborczych spotach. Gdy już wybierzemy partię, zastanówmy się, którego z jej kandydatów poprzeć. W naszym systemie można zostać wybranym nawet z bardzo odległego miejsca na liście, więc nie ma powodu bać się, że taki głos zostanie zmarnowany. Wreszcie, po wyborach, bacznie obserwujmy naszego posła czy radnego. Jeśli chce znowu otrzymać nasze poparcie, musi na to solidnie zapracować!
 
IV Zostawmy świat takim, jakim go zastaliśmy

Jak już pisałem, wcale nie uważam ograniczenia konsumpcji za dobry pomysł. Rzecz w tym, by ograniczyć jej negatywne skutki. Nie zrobimy tego wyłącznie sami, ale możemy wywierać nacisk na władze, zwłaszcza lokalne, bo one mają tu największe pole do popisu. Doprowadźmy do uruchomienia w naszej miejscowości czy dzielnicy systemu segregacji śmieci i bierzmy w nim udział. Cały papier zużywany na tym Kongresie pochodzi z recyklingu, ponieważ Szkocka Egzekutywa, główny organizator i sponsor, używa tylko takiego. Z własnego doświadczenia wiem, że po paru pierwszych tygodniach segregacja śmieci wchodzi w krew i nie jest żadną niewygodą. Poza tym, zabiegajmy jak najmocniej, by nasze ścieki trafiały do oczyszczalni, a nie do rzeki lub jeziora. Jeśli nie przemawiają do nas argumenty ekologiczne, spójrzmy na to od strony finansowej: przy obecnej technologii uzyskanie surowca do produkcji z posegregowanych śmieci jest znacznie tańsze niż pozyskanie tego samego surowca „od zera”. Im więcej śmieci segregujemy, tym bardziej przyczyniamy się do ograniczenia wzrostu cen rozmaitych dóbr.

Te właśnie elementy najbardziej zapamiętam z przesłania Kongresu. Czy zgadzają się Państwo z moją oceną? Czekam na komentarze: jarek@e-polityka.pl.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl