Jeżeli nawet największy przyjaciel Moskwy, prezydent Białorusi Ołeksandr Łukaszenko, nie otrzymawszy od Putina ulg na dostawy rosyjskiej ropy, zrozumiał ważność poszukiwania alternatywnych źródeł nośników energii, to tym bardziej powinny o tym pomyśleć kraje zjednoczonej Europy. Plany Rosji odnośnie budowy ropociągu Burgas-Aleksandropolis nie rozwiążą tego problemu lecz tylko zwiekszą uzależnienie Europy od jednego źródła, jednego dostawcy i tym samym wzmocnienia pozycji i wpływu Rosji na procesy na kontynencie europejskim.
W tym kontekście znaczenia strategicznego nabiera projekt Odessa-Brody-Płock, który może okazać się jednym z głównych elementów przyszłego systemu bezpieczeństwa energetycznego Europy. Korzyści płynące z danego projektu są oczywiste zarówno dla odbiorców europejskich jak i dla azjatyckich dostawców surowca oraz krajów tranzytowych.
Po pierwsze, kraje europejskie, w tym również Polska i Ukraina jako bezpośredni uczestnicy projektu, mogą uzyskać dostęp do tańszej ropy kaspijskiej i w ten sposób osłabić zależność od Rosji.
Po drugie, aktywna pozycja strony polskiej w kwestii realizacji danego projektu pozwoli naszemu krajowi na podkreślenie swojej roli w budowaniu polityki wschodniej Unii Europejskiej.
Po trzecie, partnerstwo europejsko-azjatyckie w ramach utworzenia korytarza energetycznego będzie sprzyjać aktywizacji i wzmocnieniu współpracy gospodarczej między regionami.
Zainteresowanie projektem Odessa-Brody-Płock wyraziły Litwa, Białoruś, Czechy, Azerbejdżan, Kazachstan i Gruzja. Grupa robocza Ukraina-Polska-UE potwierdziła konkurencyjność oraz efektywność gospodarczą projektu zarówno dla dostawców jak i odbiorców ropy naftowej. Konsorcjum międzynarodowe SWECO PIC (Szwecja, Finlandia), ILF GmbH (Niemcy) oraz KANTOR (Grecja) przygotowało plan ramowy realizacji projektu. Strona polska i ukraińska powołały wspólne przedsiębiorstwo Sarmatia Sp. z o.o., mające za zadanie dobudowanie odcinka Brody-Płock. Niestety przedsiębiorstwo to istnieje tylko na papierze i pierwszorzędnym zadaniem jest zapewnienie jego zdolności do działania.
Istotnym czynnikiem sprzyjającym aktywizacji działań odnośnie realizacji projektu i zwiększającym jego szanse, jest wsparcie, w tym również finansowe, ze strony Komisji Europejskiej. Jak oświadczył premier Jarosław Kaczyński na XVI Forum Gospodarczym w Krynicy Górskiej we wrześniu 2006 r., strona polska liczy na otrzymanie z funduszy europejskich ok 400 mln Euro na budowę odcinka Brody - Płock. Ponadto polski rząd zapowiedział wydzielenie własnych środków na budowę.
Jak zatem widać, w dniu dzisiejszym faktycznie złożyły sie idealne warunki realizacji projektu. Jednak, paradoksalnie, mimo ciągłych oświadczeń, pozytywnych ocen projektu, częstych wizyt i negocjacji, realna sytuacja nie zmieniła się i nie posunęliśmy się ani o krok do przodu. Ukraiński odcinek rury pracuje w kierunku rewersywnym, tłocząc rosyjską ropę, choć jest to całkowitym zaprzeczeniem pierwotnych celów projektu. Na odcinku Brody-Płock nikt jeszcze nie myślał nawet o rozpoczęciu budowy. Nie osiągnięto żadnych uzgodnień z krajami-dostawcami, nie wydzielono dotąd realnych środków. Jak i pięć lat temu cały czas omawiamy wszystkie plusy i minusy, podczas gdy Rosja aktywnie prowadzi coraz bardziej agresywną i ekspansywną politykę energetyczną i powoli zaciska nam pętlę wokół szyi.
Póki co Polsce nie udaje się osiągnąć porozumienia z Kazachstanem odnośnie zarezerwowania niezbędnych ilości ropy dla rury Odessa-Brody-Płock, co z kolei hamuje cały projekt. W związku z tym, biorąc pod uwagę dobre stosunki Ukrainy z Kazachstanem, byłby wskazany udział strony ukraińskiej w negocjacjach. Co więcej Polska i Ukraina jako bezpośredni transporterzy ropy powinny występować jednym frontem w negocjacjach i współpracy z innymi potencjalnymi uczestnikami projektu.
Czasu pozostało bardzo mało. Jeżeli Rosja zrealizuje swój projekt Burgas-Aleksandropolis wcześniej, to Odessa-Brody-Płock faktycznie traci sens.
Jutrzejszy szczyt energetyczny w Warszawie to kolejna szansa na osiągnięcie konkretnych porozumień i wytyczenie konkretnych kroków. Polska, Ukraina, Azerbejdżan i Kazachstan spróbują opracować wspólną strategię realizacji danego projektu. Ale czy to się im uda? Czy może znowu po wielugodzinnych rozmowach rozejdą się z niczym?