Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Sprawy globalne / Puszka Pandory               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Puszka Pandory 

09-10-2004

  Autor: Wojciech Wowra

Bez wątpienia istnieją we współczesnym świecie liczne zagrożenia, jakie należy brać pod uwagę podczas konstruowania polityki zagranicznej państwa. Są to pewne czynniki negatywnie wpływające na jego bezpieczeństwo i pozycję międzynarodową. Dlatego dyplomacja danego państwa podejmuje różne wysiłki mające na celu wyeliminowanie tego typu problemów.

 

 

Można powiedzieć, że najpoważniejszym zagrożeniem, z jakim obecnie liczne państwa na świecie nie potrafią sobie poradzić, jest oczywiście terroryzm. Wedle najpowszechniejszej definicji, jest to pewien sposób postępowania, polegający na zaplanowanym eliminowaniu obywateli państwa - ofiary oraz wyrządzaniu szkód materialnych na jego terytorium; celem tego typu działań ma być zmuszenie do zrealizowania określonych żądań politycznych czy społecznych. Opisując w ten sposób terroryzm, dostrzegamy, iż nie jest to zjawisko nowe. Zarówno w okresie wieku XX, jak i we wcześniejszych epokach można wskazać grupy, które tego rodzaju działania podejmowały. Oczywiście w przeciągu stuleci różnie terrorystów nazywano, różne były też ich metody działania. Zawsze jednak pozostawał pewien wspólny wyznacznik, a mianowicie chęć uzyskania ustępstw przez użycie siły, poprzez zastraszenie. Posiłkując się klasyczną definicją wojny Karla von Clausewitza, który napisał między innymi, iż wojna to akt przemocy mający zmusić przeciwnika do wypełnienia naszej woli, zauważamy, iż terroryzm ma z tym zjawiskiem wiele wspólnego. Clausewitz po raz pierwszy wprowadza pojęcie wojny totalnej, toczonej na wielu frontach lub na froncie niedookreślonym. Można łatwo dostrzec, że działania zmierzające do zmniejszenia ryzyka ataków terrorystycznych prowadzone są na specyficznej linii "frontu", przechodzącej przez największe miasta i najważniejsze w nich instytucje. Niemiecki strateg zwraca także uwagę, że wojna ma racjonalny charakter, wymaga wyrachowania ze strony prowadzących ją państw. Jest czymś, co musi posiadać określony cel. I tu dostrzegamy podobieństwo do zjawiska terroryzmu. Albowiem, choć radykalni islamiści często pokazywani są w mediach jako płomienni mówcy, oświeceni wyższą ideą rewolucji islamskiej, nie byliby w stanie prowadzić dżihadu bez odpowiedniego planu, bez hierarchii środków i celów. Ich działania to realizacja chłodno skalkulowanego zamysłu, zaś efektowna oprawa to nic innego, jak tylko swego rodzaju magiczna aura, której potrzebują, aby przypodobać się tłumom. Można więc zaryzykować stwierdzenie, iż zjawisko międzynarodowego terroryzmu współczesnego jest jedną z wielu licznych i mocno odróżniających się postaci wojny - oczywiście w sensie politycznym, nie zaś strategiczno-logistycznym.

Trudno jest odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, jakie są przyczyny gwałtownego rozrostu ruchów terrorystycznych w świecie w przeciągu ostatnich kilkunastu lat. Wielu analityków zwraca przede wszystkim uwagę na utrzymujący się wciąż na niskim poziomie stopień rozwoju państw trzeciego świata. Bieda ma być przyczyną frustracji, która znajduje swe ujście w atakach terrorystycznych. Nie wydaje się, aby takie rozumowanie było trafne. Ubóstwo, analfabetyzm, choroby - są to wszystko elementy, które jedynie moderują owo zjawisko. Nie leżą u jego źródła, a jedynie modyfikują jego postać. Wielokrotnie zwracano uwagę, że hierarchowie radykałów są zazwyczaj wykształconymi i zamożnymi ludźmi. Tylko dzięki swej inteligencji i pieniądzom są w stanie działać skutecznie. Ci ludzie uaktywniliby się tak czy owak, jednak dzięki biedzie i braku wykształcenia ich prymitywne argumenty trafiają do mas. Przez to stają się oni silniejsi o tyle, o ile uzyskują świadomość olbrzymiej skuteczności swych słynnych "kaset wideo" pokazywanych w całym świecie arabskim przez tamtejsze stacje telewizyjne. Czynią się bardziej zuchwali i jednocześnie bardziej medialni. Podstawową przyczyną rozwoju zjawiska terroryzmu islamskiego jest bardzo głęboko zakorzeniony kompleks niższości wobec innych kultur, szczególnie zaś wobec kultury zachodniej. Sympatycy Al-Kaidy dali temu wielokrotnie wyraz w różnych broszurach analitycznych, przygotowywanych przede wszystkim przez Biuro Służby Mudżahedinom, komórkę analiz politycznych tejże organizacji. Zwracają w nich uwagę, iż tak zwany naród islamski jest słabo rozwinięty - nie tylko w rozumieniu gospodarczym - w porównaniu z innymi cywilizacjami. Uznają, iż siła i atrakcyjność zachodu wynika tylko i wyłącznie ze słabości muzułmanów. Jako iż nie widzą możliwości dogonienia zachodu, chcą za wszelką cenę powstrzymać jego rozwój. Wyraźnie można zauważyć racjonalne planowanie i stopniowe realizowanie celów. Z tej przyczyny wynikają wszystkie inne. Masom muzułmańskim mówi się, iż winę za ich ubóstwo ponosi Ameryka. Młodym ludziom, że nie mogą się kształcić, bo nie jest to w interesie zachodu. Często padają absurdalne argumenty, iż za epidemie dziesiątkujące trzeci świat także zachód ponosi odpowiedzialność. Do świadomości przeciętnego odbiorcy wprowadza się kilka prostych symboli, takich jak: wielki szatan (USA), mały szatan (Izrael), dżihad (wojna z niewiernymi) czy umma (wspólnota muzułmańska obejmująca wszystkie państwa zamieszkane przez Arabów). Te symbole mają silnie spolaryzowany charakter. Nie ma miejsca na szarość, wszystko jest czarne lub białe. Należy jednak z całą mocą zaznaczyć, że mają one jedynie pochodny charakter. Gdyby nie świadome wszystkiego, myślące elity, tego typu społeczne odruchy nie byłyby w stanie zaistnieć. Społeczności arabskie wydają się być współcześnie wciąż na zbyt niskim poziomie rozwoju więzi społecznych, aby coś takiego samodzielnie wykształcić.

Jak już powiedziano, terroryzm współczesny różni się znacząco od tego, jaki istniał dwadzieścia czy sto lat temu. Jakie są zatem dziś podstawowe cechy tego zjawiska? To, co najłatwiej zauważyć, to zglobalizowanie się ruchu. Mówimy wręcz o terroryzmie globalnym, to jest obejmującym swym zasięgiem cały świat. Nie oznacza to, że cały świat jest zagrożony w takim samym stopniu, ale że każde państwo potencjalnie może być zagrożone atakiem, ponieważ nie będzie w stanie w wystarczającym stopniu się wyizolować. Wydaje się, że wraz z globalizacją gospodarki i społeczeństwa, doszło też do globalizacji terroryzmu. Jak wiadomo, nie ma już obecnie Al-Kaidy takiej, jaką była ona w roku 2001. Dziś to nie jedna organizacja, ale wiele mniejszych czy większych grupek, rozsianych po wszystkich niemal kontynentach, niewiele o sobie wiedzących, a działających pod wspólnym szyldem. Choć członkowie tych grup najczęściej się nie znają, przekazują sobie cenne informacje, broń i pieniądze. Kontaktują się najczęściej przez Internet oraz mało znane firmy kurierskie. Nie ma znaczenia, gdzie znajduje się dany zespół. W każdej chwili może uzyskać wsparcie z drugiego końca świata, jeśli tylko wie jak wykorzystać posiadane kontakty. Brzmi to znajomo, jeśli porównamy to do rozważań na temat "globalnej wioski". Jednocześnie każda grupa zachowuje swe lokalne odmienności - tak, jak obserwujemy to i w świecie globalizującym się. Dzięki temu nie traci skuteczności poprzez popadanie w rutynę. Utrudnia to oczywiście współpracę organów ścigania różnych państw. Daje również grupom o wiele większe zdolności przystosowawcze do nowych warunków i nowych metod przeciwdziałania ich atakom.
Drugą istotną cechą współczesnego terroryzmu są coraz bardziej radykalne metody działania, jakie obserwujemy podczas zamachów. Jeszcze dwadzieścia lat temu gros celów w większości zapalnych punktów świata stanowili politycy, biznesmeni czy ludzie związani ze sportem i kulturą - osoby znane, szanowane, ikony narodowej kultury, które trzeba było zniszczyć. Dziś terroryści atakują przede wszystkim cywilów. Powinno zginąć ich jak najwięcej i w jak najbardziej krwawy sposób. A jeśli odłamki bomby dosięgną kogoś ważniejszego, tym lepiej. Do nowych metod doszły porwania, jakże często obserwowane dziś w Iraku, a także bardziej wysublimowane działania, zmierzające do uzyskania broni masowego rażenia. Realizacja tego ostatniego sposobu postępowania pozostaje na razie w sferze planów. Lecz nie można przewidzieć, ile czasu upłynie jeszcze, zanim nie zostanie on wcielony w życie. Dlaczego zamachy stają się coraz bardziej krwawe? Elita międzynarodówki terrorystycznej zdaje sobie doskonale sprawę, że najskuteczniejszy zamach to taki, który oddziałuje silnie na świadomość społeczeństwa. Ludzie zaś, karmieni licznymi obrazami przemocy przez media, szybko stępiają swe reakcje na kolejne zamachy. Każdy następny atak musi być większy i bardziej spektakularny. Inaczej, mimo obecności w mediach, przejdzie bez echa. Warto zauważyć, że większość ludzi wyraźnie lekceważy serie zamachów, z jakimi obecnie mamy do czynienia w Iraku. Dopiero wydarzenia na skalę tragedii madryckiej wzbudzają większe zainteresowanie i strach.

Wreszcie trzecim wyznacznikiem zjawiska jest jego masowość. Dawniej ruch terrorystyczny składał się niemal z samej elity. Dziś, prócz wykształconych i stosunkowo zamożnych działaczy hierarchii, istnieją bardzo liczne kręgi wtajemniczenia dla mniej lub bardziej zaufanych sympatyków. W ten sposób rośnie liczba potencjalnych zamachowców, którzy, uzyskawszy odpowiedni stopień wtajemniczenia i przeszkolenia, mogą łatwo zastąpić zabitych lub aresztowanych. Na miejscu odciętej głowy wyrasta natychmiast następna.

Istnieje kilka typów skutków, jakie pojawiają się w zaatakowanych krajach. Najważniejsze wydają się być te o charakterze społecznym. Pośród nich wymienić przede wszystkim trzeba wzrastające poczucie zagrożenia u obywateli, a co za tym idzie, pojawiające się przyzwolenie na ograniczenie praw obywatelskich w zamian za zapewnienie większego poczucia bezpieczeństwa, nawet, gdyby rzeczywiście miałoby to być tylko i wyłącznie poczucie. Ludzie stają się mniej ufni wobec siebie - pojawia się zalążek czegoś, co socjologia nazywa kulturą nieufności. W tym rozumieniu, terroryzm staje się zjawiskiem, które w aspekcie długofalowym może wpływać na kształtowanie się makrostruktur w ramach społeczeństwa i narodu. Przez makrostruktury należy rozumieć tu zbiorcze wzorce zachowań i postawy, prezentowane w sposób masowy przez przedstawicieli różnych warstw społecznych. Innym skutkiem społecznym jest wzrost niechęci w stosunku do imigrantów, którzy postrzegani są jako swego rodzaju piąta kolumna terrorystów. Jest to zwykle efekt rażących uogólnień, choć nie można powiedzieć, iż środowiska imigracyjne są zupełnie pozbawione tego typu niebezpiecznych elementów. Nawet w państwach, gdzie mniejszość arabska jest stosunkowo nieliczna, potrafią znaleźć się osoby, których zamiary są co najmniej wątpliwe. Kilka miesięcy temu obserwowaliśmy tego typu przypadek również w Polsce. Powtarzające się zamachy terrorystyczne mogą łatwo prowadzić - i to jest kolejny skutek o charakterze społecznym - do spadku notowań obozu władzy w sondażach opinii publicznej. Oznaczać to może zawirowania polityczne, a w przypadku utrwalenia się tendencji po zmianie ekipy rządzącej - pojawienie się ogólnej nieufności do struktur państwa i organów władzy.

Z kolei skutki polityczne to przede wszystkim ryzyko nagłego kryzysu rządowego spowodowanego nieudolnością w obliczu ataku terrorystycznego lub zbyt twardą czy zbyt miękką jak na sympatie społeczeństwa reakcją na ten atak. Szczególnie państwa, w których nie ma silnie zakorzenionej tradycji zaufania do władzy narażone są na tego typu perturbacje. Mowa tu głównie o krajach europejskich bez Wielkiej Brytanii. W państwie, w którym władza ciągle próbowała wchodzić z butami w życie obywatela, nie ma przyzwolenia na ograniczenia swobód obywatelskich czy inne wyjątkowe środki przeciwdziałania. Obywatele obawiają się, że rząd będzie nadużywał swych prerogatyw. W Stanach Zjednoczonych i innych krajach anglosaskich, gdzie państwo zawsze cechowało się mniej lub bardziej zaawansowaną wstrzemięźliwością, społeczeństwo wie, że środki te, jak tylko przestaną być potrzebne, zostaną natychmiast wycofane. Zmiana rządu może doprowadzić do zmiany polityki zagranicznej na taką, która będzie korzystniejsza dla międzynarodówki terrorystycznej. Dlatego ważna jest jednolita postawa wszystkich partii w stosunku do polityki zagranicznej. Autorzy raportów z Biura Służby Mudżahedinom zwracają uwagę, że bardzo trudno będzie, właśnie ze względu na jednorodność postaw wiodących sił politycznych w stosunku do tematu terroryzmu, zagrać tą kartą w Polsce. Należy zauważyć, że konsensus, jaki w naszym kraju jest obecny, nie jest rzeczą częstą i zdarza się zwykle tylko w dojrzałych systemach dwupartyjnych o silnej pozycji gabinetu.

Pośród skutków gospodarczych można wymienić przede wszystkim spowolnienie tempa wzrostu gospodarczego powodowane niestabilnością. Niepewność jest bowiem tym, co rynek znosi najgorzej. Szczególnie narażone są takie sektory jak turystyka, transport, branża surowcowa, sektor bankowy oraz IT. Nie wszystkie mają strategiczne znaczenie w każdym państwie. Tylko niektóre kraje są w dużym stopniu uzależnione od wpływów z turystyki. Z kolei kraje rozwijające się, także często padające ofiarą terrorystów, nie posiadają jeszcze tak bardzo rozwiniętego sektora bankowego czy IT, aby atak na nie mógł doprowadzić do ogólnokrajowego kryzysu gospodarczego. Wydaje się zatem, że najistotniejsze jest zagrożenie wobec transportu i gałęzi surowcowej. Łącząc te dwa sektory i dodając do tego, iż ognisko terroryzmu rozpalone zostało właśnie na Bliskim Wschodzie, możemy łatwo wywnioskować, że najbardziej narażonym produktem jest ropa naftowa. To tłumaczy wysokie ceny tego surowca na rynkach światowych. Oczywiście istnieje jeszcze kilka innych czynników wpływających na cenę baryłki, jak chociażby ostatnie wydarzenia w Rosji, jednakże niestabilna sytuacja w Zatoce odgrywa tu dalece większą rolę.

Tak zwana globalna wojna z terroryzmem trwa już trzy lata. Przez ten czas zdążyliśmy wypróbować wiele różnych metod walki z tym zagrożeniem. Trzeba zaznaczyć, że sposób, w jaki poszczególni doradcy i politycy zapatrują się na kwestię rozwiązania tego problemu jest ściśle związany z ich poglądami na przyczyny tego zjawiska. Akcentując aspekt społeczny jako źródło ataków - co, jak ustaliliśmy, jest rozumowaniem błędnym - zwracają uwagę na konieczność zwiększenia pomocy rozwojowej dla państw trzeciego świata i zlikwidowania jego zadłużenia. Wydaje się jednak, że bez stworzenia nowoczesnych mechanizmów państwa prawa, niekoniecznie wspartego na demokracji, która nie wszędzie może zostać wprowadzona, niemożliwe będzie efektywne wykorzystanie jakiejkolwiek pomocy rozwojowej. Nierealny będzie nawet nikły wzrost gospodarczy. Zatem nie tylko komentatorzy ci źle rozpoznają przyczynę terroryzmu, ale jednocześnie wskazują błędne metody na zwalczanie zjawiska które, ich zdaniem, owym źródłem ataków jest. O ile demokracja nie zawsze jest najskuteczniejszą metodą sprawowania władzy, to wolny rynek jest najlepszą metodą tworzenia bogactwa. Owo bogactwo nie zlikwiduje terroryzmu, ale pozbawi go częściowo oparcia, co na pewno doprowadzi do zmian w obrębie omawianego zjawiska. Podobnie rzecz ma się z poziomem wykształcenia, umieralnością niemowląt czy problemem epidemii chorób zakaźnych. Problemem pozostanie grupa radykałów, która zawsze będzie starała się wmówić masom, że Arabowie są niedorozwiniętą cywilizacją, a winę za to ponoszą inni. Problemem będzie także część zapisów Koranu, które wzywają do nawracania, nawet siłą, niewiernych. Można jednak przewidywać, iż przekształcenia zjawiska terroryzmu poprzez zmianę okoliczności moderujących będą na tyle głębokie, że doprowadzą do marginalizacji tego problemu i jego wyeliminowania z życia społecznego. Radykałowie pozostaną, lecz pozbawieni wsparcia, będą musieli zejść głęboko do podziemia, aby przetrwać.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl