Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Historia / Bo król musiał to zobaczyć - olimpiady a polityka               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Bo król musiał to zobaczyć - olimpiady a polityka 

12-08-2004

  Autor: Michał Potocki

Leży przede mną plakat z napisem „XIIth Olympic Games Helsinki Finland 20.VII - 4.VIII.1940”. Widnieje na nim biegacz z brązu; jego wzrok jest skierowany na Wschód; jego oczy zaś wyrażają coś pomiędzy ciekawością i niepokojem. Olimpiada w Helsinkach nie odbyła się z powodu radzieckiej agresji. Nie był to ani pierwszy, ani ostatni raz, kiedy na to, co dzieje się na olimpijskich arenach przemożny wpływ wywiera polityka.

 

 

Wszyscy wiemy, że nad współczesnymi Igrzyskami unosi się widmo korupcji, dopingu i polityki. Ten dość pesymistyczny obraz święta sportu przeciwstawia się zazwyczaj Igrzyskom w starożytnej Grecji, podczas których ponoć przerywano wojny, zapominano o bieżących sporach, a zwyciężali tylko najlepsi. Nie jest to do końca zgodne z prawdą, bowiem także 2.500 lat temu zdarzały się oszustwa i przekupstwo. Przerywanie wojen polegało zazwyczaj li tylko na nieatakowaniu zmierzających do Olimpii zawodników i widzów, zaś polityka doprowadzała do jeszcze większych oszustw, niż obecnie - dość wspomnieć, że zwycięzcą wyścigu rydwanów podczas jednych z Igrzysk ogłoszono cesarza Nerona, pomimo że ten nawet nie dotarł do mety…

W 1896 r. udało się w końcu zrealizować ideę życia barona Pierre’a de Coubertin - odbyły się w Atenach zawody, powszechnie uznawane za pierwsze nowożytne Igrzyska Olimpijskie. Do pierwszej, bardzo przykrej ingerencji polityki w przebieg igrzysk doszło natomiast podczas III IO w Saint Louis (USA). Do udziału organizatorzy dopuścili tylko białych uczestników, uczestnicy czarnoskórzy rozgrywali swoje własne zawody, nie wliczane do klasyfikacji generalnej. Nawet przeprowadzający berlińską Olimpiadę naziści nie posunęli się aż tak daleko…

Podczas kolejnych Igrzysk - w Londynie w 1908 r. - doszło do pierwszego kompromisu sportu z polityką - Coubertin zgodził się na drobną „korektę” dystansu maratońskiego (odległość Ateny-Maraton wynosi bowiem zaledwie 38 km) - tylko po to, żeby król Edward VII z rodziną mógł obejrzeć sportowców bezpośrednio z loży w Windsorze, bez potrzeby mieszania się z motłochem. To drobne fałszerstwo utrwaliło się jednak - i maratończycy po dziś dzień pokonują aż  41.192 metry.

Gwałtowny wzrost zainteresowania Igrzyskami, które szybko wyrobiły sobie renomę wśród społeczeństw, spowodował, że coraz więcej polityków zaczęło myśleć nad „twórczym” wykorzystaniem Olimpiady dla swych własnych politycznych celów. Już wyborowi miejsca dla VI IO 1916 r. towarzyszyły polityczne przepychanki, zaś cesarz Wilhelm po ostatecznym wyborze Berlina natychmiast wysłał Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu (MKOl) depeszę z podziękowaniem. Ironia historii sprawiła, że ten sam władca miał główny udział w rozpętaniu I wojny światowej, która uniemożliwiła rozegranie Igrzysk.

Nawet po dojściu Adolfa Hitlera do władzy MKOl nie zdecydował się na odebranie Berlinowi Igrzysk r. 1936, pomimo protestów lewicowo nastawionych członków Komitetu, domagających się rozegrania XI Olimpiady w Barcelonie. Hitler wykorzystał IO w sposób dotąd niespotykany do rozpropagowania nazizmu (dość wspomnieć poświęconą Berlinowi ‘36 słynną propagandówkę Leni Riefenstahl). Podczas uroczystości otwarcia faszystowskim pozdrowieniem oddali cześć Führerowi nie tylko sportowcy takich faszystowskich i sojuszniczych wobec Rzeszy krajów, jak Austria, Włochy czy Bułgaria, ale również Francuzi, co w kontekście dalszej historii zakrawa na absurd. Jeśli chodzi o Żydów, to w zasadzie nie zostali oni dopuszczeni do ekipy niemieckiej, poza kilkoma „listkami figowymi”, choćby w postaci złotej medalistki konkursu szermierki Helene Meyer. W Berlinie powstał także mit Jesse Owensa, po którego zwycięstwie Hitler miał jakoby demonstracyjnie opuścić trybuny, aby nie być zmuszonym do pogratulowania czarnemu medaliście. Nie do końca jest to prawda, jednak legenda wciąż żyje; faktem jest natomiast, że duży sprzeciw wśród nazistowskiej naczalki wzbudził udział czarnoskórych zawodników w zawodach - Joachim von Ribbentrop posunął się nawet do stwierdzenia, że „równie dobrze można by zmusić białych do ścigania się z sarnami czy zającami”.

Kolejne Igrzyska miały odbyć się w Helsinkach, jednak Finowie zamiast na stadiony musieli udać się na front, aby odeprzeć agresję Związku Radzieckiego. W tzw. wojnie zimowej Finlandia obroniła wprawdzie niepodległość, jednak została zmuszona do oddania Przesmyku Karelskiego z miastem Viipuri (ob. Wyborg). Olimpiada musiała zostać jednak przeniesiona - na kolejne miejsce wybrano Tokio. Wydarzenia kolejnych miesięcy sprawiły jednak, że nikt nie miał głowy do brania udziału w zawodach sportowych w sytuacji, gdy powoli rozpętywał się największy konflikt zbrojny w historii ludzkości. Z tego powodu nie doszło także do rozegrania XIII IO w Londynie w 1944 r.

Pierwszymi powojennymi Igrzyskami była Olimpiada w Londynie w 1948 r. Postanowiono nie zapraszać na nią Niemiec i Japonii, jako krajów odpowiedzialnych za wybuch II wojny światowej, ale także Związku Radzieckiego, który do tej pory bojkotował wszelkie Igrzyska jako burżuazyjny przeżytek.

W następnych latach wydawało się, że udało się przezwyciężyć pozasportowe uprzedzenia - sportowcy sowieccy i japońscy zostali dopuszczeni do Igrzysk, podobnie jak Niemcy, którzy startowali we wspólnej ekipie, bez podziału na RFN i NRD - do czasu…

Pierwszym zgrzytem był Meksyk ’68 - enerdowscy oficjele zadecydowali o rezygnacji ze wspólnego startu ze swymi rodakami zza zachodniej granicy. Głęboko w pamięć zapadła również manifestacja części sportowców amerykańskich, którzy uniesionymi w górę pięściami protestowali przeciwko dyskryminacji rasowej w USA.

Do prawdziwej tragedii doszło jednak w 1972 r. w Monachium. 25 września palestyńscy terroryści z organizacji Czarny Wrzesień wdarli się do siedziby sportowców izraelskich, uprowadzając kilku zawodników. Nieudolna akcja niemieckiej policji zakończyła się śmiercią 5 z 8 terrorystów, ale również 9 z 11 zakładników oraz policjanta i pilota - w sumie 18 osób. MKOl mimo całego dramatu nie zdecydował się na przerwanie Igrzysk. Decyzja była przez wielu krytykowana, ale tak naprawdę była chyba jedyną możliwą decyzją - sytuacja odwrotna byłaby wszak zwycięstwem Czarnego Września.

Kolejne trzy Igrzyska były naznaczone falą bojkotów. Montreal ‘72 to rezygnacja 24 państw, głównie z Afryki (Algieria, Czad, Etiopia, Gabon, Gambia, Ghana, Górna Wolta, Kamerun, Kenia, Kongo, Libia, Madagaskar, Maroko, Mauritius, Niger, Nigeria, Sudan, Tanzania, Togo, Tunezja, Uganda i Zambia), ale także Gujany i Iraku w proteście przeciwko dopuszczeniu reprezentacji Nowej Zelandii, która utrzymywała sportowe kontakty z Południową Afryką, w której panował system apartheidu. Poza RPA MKOl nie dopuścił do Igrzysk także sportowców z Republiki Chińskiej na Tajwanie.

O wiele większe znaczenie sportowe miał bojkot Igrzysk w Moskwie w 1980 r., który zainicjował prezydent USA Jimmy Carter w proteście przeciwko inwazji Sowietów na Afganistan. Do stolicy Imperium Zła nie dotarli m.in. Amerykanie, Izraelczycy, Japończycy, Kanadyjczycy, sportowcy Korei Południowej, Niemcy z RFN, Norwegowie czy Turcy. Właśnie brak tych krajów, spośród których kilka stanowiło prawdziwe potęgi sportowe, umożliwił Polsce osiągnięcie rekordowego wyniku medalowego - 32 medale to wynik, o jakim w innych okolicznościach można było najwyżej pomarzyć.

Najważniejszym z tych medali było dla Polaków złoto tyczkarza Władysława Kozakiewicza (który zarazem pobił wynikiem 5,78 m rekord świata), który znanym skądinąd gestem pokazał, co sądzi o wyjątkowo szowinistycznie nastawionej publiczności na moskiewskich Łużnikach. Kozakiewicz stał się bohaterem narodowym, francuska „L’Equipe” ochrzciła to wydarzenie jedną z najciekawszych chwil moskiewskiej Olimpiady, zaś ambasador ZSRR w Warszawie Awierkij Aristow domagał się odebrania złotego medalu…

Ani Kozakiewicz, ani żaden inny polscy medalista nie miał szans obrony swego tytułu podczas kolejnych Igrzysk. Władze PRL pod naciskiem Moskwy zbojkotowały XXIII IO w Los Angeles w 1984 r. w odwecie za poprzedni bojkot. Do Kalifornii nie pojechały także reprezentacji pozostałych krajów komunistycznych (poza Rumunią Nicolae Ceauşescu oraz niepokornymi Jugosławią i Chinami) oraz sportowcy z państw rządzonych przez komunizujące reżimy, takich jak Angola, Etiopia, Laos czy Libia. Moskwa postanowiła zorganizować dla bratnich reprezentacji swego rodzaju „olimpiadę pocieszenia” - w zawodach Przyjaźń ‘84 Polacy zdobyli aż 57 medali.

Olimpiadę w Seulu w 1988 r. zbojkotowały tylko Korea Północna, Kuba i… Madagaskar, jednak MKOl, posługując się kruczkami regulaminowymi ukarał finansowo jedynie reprezentację afrykańskiej republiki. Kiedy widmo bojkotów zostało w zasadzie zażegnane - nawet zawodnicy z Tajwanu uzyskali prawo do startu pod flagą olimpijską jako reprezentacja „Taipei, China” - nad Igrzyskami zaczął powoli unosić się smrodek korupcji i dopingu. Kulminację stanowiła kwestia przyznania prawa do organizacji Igrzysk zimowych w 2002 r. Salt Lake City - media ujawniły przy tej okazji wiele przypadków korupcji, MKOl zabronił delegatom odwiedzania miast kandydackich, zaś jeden z jego wiceszefów trafił za kratki.

Po zjednoczeniu Niemiec ujawniono inną przerażającą praktykę - doping w krajach komunistycznych, zwłaszcza w NRD i w mniejszym stopniu w Bułgarii i Rumunii przybrał formy zinstytucjonalizowane i doprowadził do ruiny zdrowotnej wielu nie zdających sobie z tego sprawy zawodników. Do tej pory wszyscy dziwili się, jakim cudem maleńkie Niemcy Wschodnie są trzecią po ZSRR i USA potęgą sportową świata. Po 1989 r. wszystko było już jasne - Erich Honecker zdawał sobie bowiem sprawę z oddziaływania sukcesów sportowych na prestiż i wizerunek kraju w świecie.

W 1996 r. podczas Igrzysk w Atlancie doszło do kolejnego ataku terrorystycznego, jednak nieco mniej tragicznego, aniżeli 24 lata wcześniej. Także teraz MKOl stwierdził, że „show must go on”.

Od kilku lat MKOl stara się, aby reprezentacje obu Korei połączyły się na czas Igrzysk. Jak na razie udało się doprowadzić (podczas Sydney 2000 i - jak na razie - Aten 2004) do wspólnego przemarszu obu ekip pod flagą olimpijską podczas uroczystości otwarcia Olimpiad. Dobre i to.

Sporo kontrowersji wzbudza kwestia przyznania Igrzysk 2008 r. Chinom, krajowi który obok KRL-D najbrutalniej na świecie łamie prawa człowieka - zwłaszcza w Tybecie i Ujgurii, krajowi, w którym kara śmierci jest na porządku dziennymi, zaś rząd nigdy nie okazał skruchy za wydarzenia na placu Tiananmen. I właśnie ten kraj będzie zbierał 19 lat po tej zbrodni śmietankę z racji organizowania Olimpiady… Przypominają się czasy Berlina ‘36 i Moskwy ‘80…

Dzisiaj rozpoczynają się Igrzyska XXVIII Olimpiady Ateny 2004 r. Po 108 latach Igrzyska wracają do ojczyzny. Erę bojkotów mamy już za sobą, jednak doping i korupcja stają się coraz powszechniejsze - kilka dni temu dziennikarze BBC ujawnili kolejny skandal korupcyjny, którego głównym bohaterem jest członek MKOl, przewodniczący Bułgarskich Związków Piłki Nożnej i Łowieckiego oraz Bułgarskiego Komitetu Olimpijskiego, a jednocześnie zięć byłego komunistycznego dyktatora Bułgarii Todora Żiwkowa Iwan Sławkow. Największy niepokój wzbudza jednak kwestia bezpieczeństwa - wszak będą to pierwsze letnie Igrzyska po 11 września. Przed 100 dniami doszło do wybuchów bomb w stolicy Grecji. Miejmy nadzieję, że organizatorzy nie będą zmuszeni do dylematów podobnych do tych, przed jakimi stanęli Niemcy w 1972 r. i Amerykanie w 1996 r… Miejmy wreszcie nadzieję, że to największe wydarzenie obok piłkarskich Mistrzostw Świata pozostanie „jedynie” świętem sportu, a my, dziennikarze e-Polityki nie będziemy mieli okazji do pisania o tegorocznych Igrzyskach Olimpijskich…

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl