Dobro jest magnesem, który potrafi przyciągać wszystkich, zarówno wzorowych uczniów z renomowanych liceów jak i zbuntowanych hip-hopowców spędzających wolny czas na wystawaniu w klatkach schodowych swoich bloków. Kolejne finały Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zdumiewają coraz szersze rzesze mieszkańców świata. Powoli Orkiestra pod batutą Jurka Owsiaka dociera do coraz odleglejszych zakątków naszego globu, jej dźwięki słychać w Niemczech, Francji, a nawet Australii. Każdego roku udaje się zbierać olbrzymie kwoty pieniędzy, niezależnie od aktualnej kondycji gospodarki. Każdego roku na granie w ramach koncertów organizowanych przez Owsiaka decydują się coraz bardziej znani wykonawcy wszelakich gatunków muzyki. Każdego roku przybywa chętnych do uczestnictwa w tej niezwykłej akcji. Każdego roku wreszcie, liczba przypadków agresji w stosunku do kwestujących stanowi praktycznie niezauważalny odsetek.
Czyżbyśmy więc dobrzy byli? A może to tylko próba zadośćuczynienia za grzechy nasze, rodzaj pokuty, którą sami sobie zadajemy wiedząc, że codzienność wyznaczona jest przez plugawość i uczuciową gruboskórność? Była zbrodnia musi być i kara, rzekłby Dostojewski. Potem zaś czystość, odium odpowiedzialności zdjęte i można wrócić do codzienności. No, bo jak to w końcu z nami jest. Na piedestał potrafimy wynieść ludzi, którzy bezkarnie doprowadzają do śmierci głodowej swoich współobywateli oraz naśmiewają się z trosk biedaków tonąc w nietaktownym luksusie. Jednocześnie zaś ochoczo wspieramy inicjatywę, której celem jest wspomaganie tych, którzy tego potrzebują, między innymi dlatego, że nasi światli reprezentanci nie potrafią wykonywać swoich powinności w należyty sposób. Coś tu nie gra. Może i nie gra, ale Orkiestra gra i to jak pięknie gra. Dzięki jej akordom udało się już uratować tysiące ludzkich istnień, a wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek. Dlatego powinnością nas wszystkich jest wspomaganie w każdy możliwy sposób tej szlachetnej inicjatywy, która stała się już czymś w rodzaju polskiej spuścizny.
Osobiście najbardziej cieszy mnie to, że w pracę na rzecz WOŚP angażują się coraz młodsi ludzie, którym nader ochoczo przylepia się w naszym kraju etykietki. Spaleni na starcie, tranformacyjne odpady wolnego rynku, pozbawione wrażliwości i smaku, niezdolne do wykroczenia poza ramy wirtualnej rzeczywistości. Mniej więcej w taki sposób próbuje się charakteryzować polską młodzież Anno Domini 2003. Tymczasem okazuje się, że to właśnie ta wpatrzona w głupawe pop produkcje, dostająca wypieków na twarzy po pokonaniu kolejnego poziomu gry komputerowej i nauczona, że w życiu liczy się tylko szmal młodzież tłumnie wylega na ulice zimnych zazwyczaj w początkach stycznia miast by zbierać pieniążki dla chorych dzieci. W zamian nie dostają nic, poza śniegiem, wiatrem i zimnem, z którym przychodzi im się zmagać. Mimo to przychodzą co roku do sztabów WOŚP i pomagają, choć nikt im za to nie daje żadnych pieniędzy, a czasem brakuje nawet dającej ciepło herbaty. Wystarczy im radość z tego, że mogą pomóc, niczego w zamian nie oczekują, wbrew obiegowym sądom, że w życiu nie ma nic za darmo. Oni tą swoją pomoc oferują za zupełną darmochę i daje im to autentyczną radochę. Ciekawe kiedy ktoś z nas, dorosłych, to wszystko dostrzeże. Sztuką nie jest ciskanie gromów i ubolewanie nad stanem dusz polskiej młodzieży. Jest nią natomiast przygarnięcie młodych ludzi, nadanie ich życiu sensu, jakiejś jakościowej treści. Bo każdy człowiek ma wewnętrzna potrzebę uczestniczenia w czymś, co ma sens.
Od 11 lat Jurek Owsiak daje tym młodym ludziom kredyt zaufania, i oni co roku ów kredyt spłacają wraz z odsetkami. Za to wszystko należą mu się słowa uznania i podziwu. Największy splendor spaść winien jednak właśnie na nich, na tych wszystkich młodych, którzy wychodzą na ulice by czynić dobro, wbrew obiegowym opiniom i na przekór wykreowanemu dla nich przez ich rodziców przeznaczeniu.
Dopóki będziemy mieli taką szczerą i pełną oddanie młodzież dopóty Orkiestra będzie grała a ja będę spokojny o przyszłość naszego kraju. Oby Orkiestra Jurka Owsiaka grała jak najdłużej, bo poza tym, że ratuje ludzkie życie, które jest przecież wartością najwyższą, daje nam wszystkim coś jeszcze, wiarę w szczerość ludzkich uczuć, tak bardzo ostatnio w naszym kraju zachwianą.
Autor: Konrad Kaptur
konradkaptur24@go2.pl