"Dialog Pomiędzy Cywilizacjami"

07-11-2006

Autor: Kaveh Afrasiabi

Ludzkość nie ma innego wyboru jak pracować wspólnie w celu rozwiązywania problemów współczesności. Inaczej ryzykujemy zniszczenie naszego gatunku i naszej planety. - mówi były prezydent Iranu Mohammad Chatami w wywiadzie dla UN Chronicle Online Edition.

Kaveh Afrasiabi: Z perspektywy pięciu lat, jakby Pan ocenił efekty ogłoszonego w 2001 przez Narody Zjednoczone „Roku Dialogu Pomiędzy Cywilizacjami”, który zresztą został zainicjowany w następstwie Pańskiej propozycji?

Mohammad Khatami: Dialog Pomiędzy Cywilizacjami nie był postrzegany jako projekt polityczny, nastawiony na szybkie osiągnięcie celów. Była to raczej próba wywołania zmiany w sposobie myślenia, porzucenia przemocy, konfliktu, nietolerancji i międzykulturowych nieporozumień. Po wprowadzeniu w życie, ONZ odnawiało plan działania przez następne pięć lat i nic nie wskazuje na to, żeby w najbliższej przyszłości miało się coś w tej kwestii zmienić. Niestety, ogłoszenie Roku Dialogu 2001 zbiegło się w czasie ze straszliwą tragedią 11 września, co zaowocowało postępującym zaostrzaniem środków bezpieczeństwa, zapoczątkowało „wojnę z terrorem” i w efekcie przyniosło interwencje zbrojne w Iraku i Afganistanie. A więc wszystko to, czemu przeciwstawiał się Dialog Pomiędzy Cywilizacjami. Jednocześnie, te same wydarzenia przyczyniły się do nadania znaczenia takiemu właśnie dialogowi jako skutecznemu antidotum. W efekcie, program zyskał spory rozgłos, szczególnie wśród przedstawicieli inteligencji, artystów i polityków. Znalazło to odzwierciedlenie w pojawiających się centrach badawczych, licznych publikacjach i naukowych sympozjach poświęconych dialogowi między cywilizacjami.

Jestem osobiście przekonany, iż rodzaj ludzki poszukuje pokoju i harmonii, i że istnieje wrodzona potrzeba odrzucenia nacisku i przemocy, która stanowi siłę sprawczą dialogu między cywilizacjami. Dialogu rozumianego jako próba wprowadzenia ludzi w inne kultury i znalezienia wspólnych wartości jako ważnej przesłanki światowego pokoju. Jestem pełen nadziei, iż wraz z ustanowieniem międzynarodowego centrum dialogu między cywilizacjami w Genewie, będziemy mogli dążyć do tego szlachetnego celu z jeszcze większym udziałem myślicieli z całego świata.

KA:  Jaki jest cel i zadania „Sojuszu Cywilizacji”?

MK: Pomysł został najpierw przedstawiony przez premierów Hiszpanii i Turcji, a następnie zyskał poparcie sekretarza generalnego [ONZ] Kofi Anana, który desygnował 18-osobową "grupę notabli" dla opracowania planu działania. Jak na razie, odbyły się cztery spotkania - w Hiszpanii, Katarze, Senegalu i ostatnie w Nowym Jorku. Końcowy raport ma być przedstawiony na spotkaniu w Turcji w listopadzie 2006. Wtedy też podejmie się decyzję, jak kontynuować wysiłki w ramach systemu ONZ. Rozmowy były bardzo owocne, dotyczyły szerokiego spektrum tematów, włączając rozważania nad tym jak promować pokój pośród cywilizacji świata, jak zwalczać terroryzm i położyć kres niesprawiedliwości i dyskryminacji na świecie, wreszcie - jak opracować plan postępowania tak, aby poruszyć te wszystkie zagadnienia w ramach właściwej edukacji.

KA: Jakie są według Pana – muzułmańskiego intelektualisty największe wyzwania w relacjach między światem muzułmańskim a Zachodem?

MK: Największą przeszkodą jest historycznie uwarunkowana wzajemna podejrzliwość i brak zrozumienia, sięgające czasów krucjat i spuścizny kolonializmu. Zauważmy jednak, iż oba te zjawiska były głęboko zakorzenione w społecznych, ekonomicznych i politycznych realiach tamtych czasów i nie powinny być postrzegane jako przejaw konfliktu świata islamu z chrześcijaństwem. Na szczęście, część elit w świecie muzułmańskim i na Zachodzie jest coraz bardziej świadoma tego, iż musimy wyeliminować nieporozumienia poprzez zmianę postrzegania Zachodu w krajach islamskich, jak również adekwatne przemiany po drugiej stronie. W obliczu postępu technologicznego świata Zachodu oraz duchowego bogactwa islamu, obie strony mogę uzupełniać się nawzajem i podążać w kierunku wspólnej przyszłości, budowanej w oparciu o harmonię.

KA: Mówił Pan o potrzebie "etyki tolerancji w epoce przemocy". Proszę rozwinąć tę myśl.

MK: Jednym z moich zamiarów jest nadanie nowego, poznawczego znaczenia określeniu "nietolerancja" tak, aby dokładniej je zanalizować i zrozumieć, co jest niezbędne dla powstania etyki tolerancji. Jeśli obserwujemy rozpad relacji pomiędzy i w ramach cywilizacji, jeśli nauka i technologia nie zaprowadziły nas do raju i doświadczamy kryzysu racjonalnego myślenia, jeśli żyjemy w realiach częściowej anarchii, jeżeli wreszcie obietnica nowego porządku w świecie rozmyła się w meandrach międzynarodowej polityki - wszystko to stało się w jakiejś mierze z powodu braku adekwatnego zrozumienia zależności pomiędzy nietolerancją, która następnie rodzi nieład, poczucie odrębności zamiast wspólnotowości, ignorancję zamiast  prawdziwego zrozumienia, jednorodność zamiast różnorodności.

Skrajne ideologie, które dzielą świat na "my" i "oni", i rezerwują sobie prawo do posiadania prawdy absolutnej, rodzą przy okazji nietolerancję i przemoc. Argument, iż "albo jesteś z nami albo przeciwko nam" jest jednym z przykładów. Innym przykładem jest dążenie do zdobywania potęgi, często postrzegane jako gra o sumie zerowej, co powoduje, iż ci nie posiadający wystarczającej siły uciekają się do terroryzmu i przemocy w rywalizacji z silniejszymi. Powtarzam ciągle, iż brak poczucia bezpieczeństwa prowadzi do przemocy, a jeśli dążymy do pokojowego świata, musimy lepiej zrozumieć źródła obaw każdej ze stron. Wszyscy jesteśmy ludźmi i mamy swoje ograniczenia. Musimy mieć świadomość tych ograniczeń, a nikt nie może sobie rości prawa do posiadania jedynej, słusznej i ostatecznej prawdy. Ale kiedy już zrozumie się potrzebę wzajemnego uzupełniania się i uświadomi sobie te wszystkie elementy, które nas łączą - wówczas musimy podążać nową ścieżką ewolucji, opartą na wzajemnym szacunku, pokoju i wyrzeczeniu się przemocy. Jednocześnie, akceptowalna etyka tolerancji musi zostać wyzwolona z totalitarnej mentalności - mentalności tych, którzy nadużywają religii, oraz haseł miłości i pokoju głoszonego przez religie różnych kultur świata, w celu szerzenia aktów przemocy. To jest przerażająca logika, która wypacza słowa wszystkich Boskich proroków, przynoszących ostateczne przesłanie utrzymania pokoju i wzajemnego zrozumienia.

KA: Globalna przemoc wydaje się być ciągle w fazie wzrostu w dzisiejszym świecie, szczególnie po 11 września. Czy jest Pan ciągle optymistą w kwestii dialogu między cywilizacjami?

MK: Ludzkość nie ma innego wyboru jak pracować wspólnie w celu rozwiązywania problemów współczesności. Inaczej ryzykujemy zniszczenie naszego gatunku i naszej planety. Jeśli jestem optymistą w kwestii przyszłości ludzkości i myślę, iż zamiast zderzenia cywilizacji zbliżamy się coraz bardziej w kierunku przeciwnego rozwiązania - dialogu między cywilizacjami, to jest tak, ponieważ głęboko wierzę w dobrą stronę ludzkiej natury, która objawia się w dziedzictwie tysięcy lat ludzkiej cywilizacji. Nie wątpię w ewolucję naszego gatunku ani w daleko idący postęp intelektualny, które wskazują jeden kierunek - pokój i harmonię.



Mohammad Chatami
, ur. 29 września 1943 w Ardakan) - teolog szyicki, filozof i polityk irański, prezydent Iranu w latach 1997-2005.


Działacz islamskiej opozycji w czasach reżimu szacha Mohameda Rezy Pahlawiego, współpracownik ajatollaha Chomeiniego. Współzarządzał Centrum Islamskim w Hamburgu. Po rewolucji islamskiej był ministrem kultury i przewodnictwa islamskiego (1982-1992) oraz deputowanym do Madżlesu. W 1992 utracił stanowisko w rządzie, został dyrektorem Biblioteki Narodowej w Teheranie oraz jednym z doradców prezydenta Rafsandżaniego.

W irańskim obozie władzy reprezentował najbardziej reformatorskie skrzydło. W 1997 i 2001 wybrany został na prezydenta Islamskiej Republiki Iranu. Jednak wskutek oporu konserwatywnych polityków skupionych wokół Przywódcy Republiki ajatollaha Alego Chamenei, spowodowanego niechęcią do Iranu państw Zachodu w szczególności USA, tylko w niewielkiej części zdołał zrealizować swój program.

Źródło zdjęcia: Wikimedia Commons. Autor: Hojat Sepahvand

Tłumaczenie: Piotr Szczepaniak


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.