Działacze PiS straszyli dzieci prezydenta Sopotu

06-11-2006

Autor: Anna Dziedzic

Politycy PiS urządzili happening pod domem prezydenta Sopotu pod nieobecność jego i żony. W sobotw wynajmowanym autobusem wyruszyli pod dom Karnowskiego, gdzie obecna była wtedy tylko 12-letnia córka Karnowskich.

Politycy PiS urządzili happening pod domem prezydenta Sopotu pod nieobecność jego i żony.

Do incydentu doszło w sobotę około południa. Prezydent Jacek Karnowski przebywał wtedy pod Szkołą Podstawową nr 6. Byli tam również obecni politycy PiS-u, którzy pod szkołę przyjechali wynajmowanym londyńskim autobusem. Spod szkoły autobus wyruszył pod dom Karnowskiego, gdzie obecna była wtedy tylko Joanna, 12-letnia córka Karnowskich.

Żona prezydenta Małgorzata Karnowska została zaalarmowana o zdarzeniu przez sąsiadów. - Pod naszym domem stał PiS-owski autobus. Wysiadło z niego trzech mężczyzn i przez megafon wykrzykiwali, żeby mąż wyszedł z domu. Jak nie wychodził, bo przecież nie mógł, to wykrzykiwali na całą ulicę, że się boi wyjść. Padały jeszcze inne obraźliwe sformułowania. Jak mnie zobaczyli, to wsiedli do autobusu i odjechali.

Samego Karnowskiego zaalarmowała telefonicznie córka. Dziewczyna była przestraszona i nie wiedziała, co robić.

-Kazałem jej nie wychodzić z domu i pozamykać okna - opowiada prezydent Karnowski.

Podkreśla też, że działacze PiS doskonale wiedzieli, że nie ma go w domu bo kilka minut wcześniej widzieli prezydenta na drugim końcu Sopotu.

Aleksandra Jankowska, radna PiS i kandydatka tej partii na prezydenta miasta twierdzi ze nie miała pojęcia, że Karnowskiego nie ma w domu. - przecież go nie śledzimy - Mnie w tym autobusie nie było. Nie przesadzajmy. Oczywiście naszym celem nie jest zastraszanie dzieci prezydenta. Ten autobus jeździ po całym mieście. To nasz pomysł na kampanię, bo prezydent Karnowski utrudnia nam organizację spotkań z mieszkańcami. Autobus przyjechał też na ulicę pana prezydenta, aby zaprezentować nasz program - komentuje.

Karnowska twierdzi także, że w czasie tej kampanii, cała jej rodzina jest zaztraszana sms-ami. - Musiałam pozmieniać całej rodzinie telefony - mówi. - Tyle lat mąż działa w polityce, ale z takim chamstwem i agresją jeszcze nigdy się nie spotkałam- dodaje.

Karnowski nie zapowiada odwetu za sobotni incydent, apeluję jednak do polityków PiS, żeby nie wrzeszczeli, bo sopocianie sobie tego nie życzą i żeby odczepili się od jego rodziny.


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.