Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga uważa, że po zwolnieniu kilkunastu dyrektorów jej ministerstwem kierują bardzo kompetentni ludzie, a placówka funkcjonuje w sposób "zadowalający". W programie "Kwadrans po ósmej" Fotyga oświadczyła że ma lepszych kandydatów na stanowiska dyrektorów departamentów.
Minister spraw zagranicznych Anna Fotyga uważa, że ostatnie zmiany kadrowe w resorcie "to zmiana kursu MSZ, który wymaga nieco większej determinacji i zdecydowania". Zdaniem Fotygi, ministerstwem kierują bardzo kompetentni ludzie, a placówka funkcjonuje w sposób "zadowalający".
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" podała, że nieoficjalnie mówi się o objęciu zwolnieniami kilkunastu osób. Na razie w ministerstwie posady utraciło kilku kluczowych dyrektorów departamentów, m.in. Henryk Szlajfer odpowiedzialny za sprawy amerykańskie, Tomasz Lis - szef departamentu konsularnego, Krzysztof Płomiński zajmujący się problematyką Afryki i Bliskiego Wschodu.
W dzisiejszym programie "Kwadrans po ósmej" Fotyga pytana, czy ma lepszych kandydatów na owe stanowiska oświadczyła, że ma kandydatów, którzy nie będą chcieli "udowadniać z góry założonej tezy, że ministerstwo pracuje niesprawnie i że trudno jest uzyskać parafę".
Zaznaczyła też, że, "Z panem dyrektorem Krzysztofem Płomińskim sprawa jest nieco inna, niż w przypadku wszystkich innych dyrektorów".
"Z całą pewnością będę z nim współpracowała. Zaprosiłam go na rozmowę, ale w trochę innym układzie niż dotychczasowy, administracyjnym i jako minister mam do tego prawo. Natomiast we wszystkich innych przypadkach chcę powiedzieć, że ministerstwo funkcjonowało niesprawnie" dodała Fotyga.
Minister odniosła się także do wczorajszego spotkania premiera Jarosława Kaczyńskiego z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, zaznaczyła, że miało ono służyć "nadaniu impulsu" stosunkom polsko-niemieckim.
Fotyga podkreśliła również, że dywersyfikacja jest "priorytetem dla Polski", ponieważ po dywersyfikacji będziemy gotowi do przystępowania do wspólnej polityki energetycznej, czyli liberalizacji rynku.