Na początku marca tego roku Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, pod przewodnictwem Wiktora Juszczenki, podjęła decyzję o wyprowadzeniu ukraińskich wojsk z Iraku. W przyjętym dokumencie Rada zobowiązała rząd do podjęcia niezbędnych procedur formalnych związanych z wyprowadzeniem kontyngentu, poprzez zawarcie odpowiednich porozumień z rządami Iraku, Polski i Stanów Zjednoczonych oraz z władzami wielonarodowych sił w Iraku.
W Wielonarodowej Dywizji pod polskim dowództwem dotychczas znajdowało się 1 600 ukraińskich żołnierzy. 15 marca na Ukrainę wróciła pierwsza 137-osobowa grupa Ukraińców. Zgodnie z uzgodnionym kalendarzem wyprowadzenia sił z Iraku kolejna grupa ponad pięciuset osób zostanie wycofana w maju. Ukraina planuje do końca października tego roku wyprowadzić wszystkich swoich żołnierzy.
Władze w Kijowie zdecydowały się na wycofanie wojsk jeszcze na początku stycznia br. po tragicznej śmierci ośmiu ukraińskich żołnierzy. Ogółem w trakcie misji od września 2003 roku zginęło 17 Ukraińców, a ponad 40 zostało rannych. Po styczniowej śmierci takiej grupy osób, na wniosek Rady Najwyższej, Leonid Kuczma podpisał rozporządzanie w sprawie wycofania ukraińskiego kontyngentu.
Podjętą decyzję Rada Bezpieczeństwa uzasadnia tym, iż zostały osiągnięte cele wytyczone przez Ukrainę jeszcze przed wysłaniem swoich żołnierzy do Iraku. Oprócz tego ostatnie wydarzenia w Iraku przemawiają za inną formą ukraińskiej obecności w procesie stabilizacyjnym tego kraju. Wezwaniem na dzień dzisiejszy dla Ukrainy jest realizacja projektów gospodarczych i humanitarnych, co w pełni odpowiada jej interesom narodowym.
Kwestia iracka ma także swoje uzasadnienie "prezydenckie". Ukraińskie społeczeństwo, jak większość obywateli różnych państw, nie przychylnie przyjęło decyzję o militarnej obecności swojego kraju w Iraku. Nie miało to jednak żadnego wpływu na decyzję polityczną, gdyż nikt nie liczył się ze zdaniem obywateli. Teraz sytuacja zmieniła się. Po ostatnich wyborach władze w Kijowie jak i samo społeczeństwo ukraińskie przekonały się, że obywatel nie tylko ma głos, ale i siłę. Jest to istotny argument dla Wiktora Juszczenki przemawiający za wywiązaniem się z obietnic przedwyborczych, które między innymi zawierały rezygnację z militarnej obecności w Iraku.
Autor jest ekspertem Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi w Warszawie.