Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Wywiady / Wywiad z Magdaleną Kochan               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Wywiad z Magdaleną Kochan 

13-10-2006

  Autor: Marta Ponikowska
"Jesteśmy ciałem bardziej lobbującym na rzecz praw kobiet niż uczestniczącym w procesie legislacyjnym". Z rzeczniczką Parlamentarnej Grupy Kobiet, Magdaleną Kochan rozmawiała Marta Ponikowska.

 

 

Parlamentarna Grupa Kobiet to...
Formalnie działający na terenie sejmu zespół parlamentarny. Nie jest to komisja czy ciało ustawowo związane z pracą sejmu. Każda kadencja sejmu od nowa powołuje ten zespół. Konstytuując jego władzę, przyjęłyśmy program na drodze aklamacji, co stanowiło pewne ułatwienie. Wyjęłyśmy z programów poszczególnych partii te punkty, które wszystkie możemy bez zastrzeżeń przyjąć. Byłyśmy gospodyniami na konferencji z udziałem kobiet z organizacji pozarządowych z Iranu i Afganistanu. Z podziwem patrzę na ich determinizm i zainteresowanie prawami kobiet, które w krajach arabskich przecież mogą skończyć się nie tylko infamią. Współorganizowałyśmy również przedsięwzięcie sejmiku Dzieci i Młodzieży. Jesteśmy ciałem bardziej lobbującym na rzecz Praw kobiet niż uczestniczącym w procesie legislacyjnym dotyczącym praw kobiet. Nie jesteśmy finansowane z budżetu sejmu. Trwają w tej sprawie prace, chcemy wystąpić do poszczególnych klubów parlamentarnych, których posłanki tworzą PGK, aby przeznaczyły na naszą działalność odrobinę pieniędzy.
 
Chcemy…
Uniknąć decyzji politycznych, raczej skupić się na merytorycznych działaniach na rzecz kobiet. Chcemy zadbać żeby miały rzeczywisty dostęp do awansu społecznego, żeby nie były niżej uposażone niż mężczyźni. Ustawę antyaborcyjną uznałyśmy za temat, który może nas podzielić, zatem zostawiłyśmy ten temat zupełnie z boku. Natomiast zdrowie kobiet, stała edukacja, wspomaganie kobiet, których rola sprowadzana jest do gospodyń domowych w tym pejoratywnym znaczeniu, chcemy jakby dowartościować kobiety ze wsi i małych miasteczek, chcemy zadbać o całą sferę profilaktyki. Również kwestia większej aktywizacji kobiet przedsiębiorczych, tu już partie przyjmują różne parytety. Stanowisko PO brzmi: Mądre kobiety nie bójcie się walki politycznej, startu w wyborach samorządowych, parlamentarnych - jesteście przecież statystycznie lepiej wykształcone niż statystyczny Polak, tylko miejcie odwagę. A wy wyborcy mając do wyboru mądrego mężczyznę i mądrą kobietę, decydujcie mądrze.

System kwotowy…?
Nie. Nie może być tak, ze z racji płci dostajemy fory. Myślę, że poradzimy sobie bez dodatkowych względów. To jest przedziwna sprawa, bo tam gdzie trzeba mrówczej pracy, takiej dokładności, czytelności np. w ngosach tam jest przewaga kobiet. A tam gdzie trzeba podejmować decyzje polityczne, kobiety boją się i uciekają od polityki uważając ją za coś złego. Polityka nie jest ani brzydka ani zła, polityka jest jak ludzie, którzy ją tworzą. To jest ogromne zadanie, zachęcić kobiety, żeby odważniej wystartowały w wyborach np. samorządowych.

Platforma Obywatelska…
Jest partią, w której jest najwięcej kobiet - 36.

Problem jest… 
Dostrzegalny na zjazdach regionalnych, patrzyłam na 500-osobowa grupę w Zachodniopomorskim, tam ilość pań było widać pojedynczo. Nie ma nas w życiu politycznym. W mojej rodzinnej miejscowości w 19 osobowej radzie były 2 panie, po moim przyjściu do sejmu została 1. Jak można, więc kwalifikować kobiety wyżej? Z kogo, skoro nie jesteśmy jako kobiety obecne w życiu politycznym. Polityka to też sztuka umiejętnego rozwiązywania konfliktów. Gdyby kobiet w polityce było więcej, konfliktów byłoby mniej, bo my mamy większą zdolność i umiejętność do kompromisu. Kobiet jest bardzo mało w samorządach. Jeżeli tam są ich śladowe ilości to jak ma ich być dużo na stanowiskach decyzyjnych czy w parlamencie.
      
Nie trzeba parytetów, bo… 
Kiedy kobiety odważą się, przestaną postrzegać politykę jako coś pejoratywnego to same do niej wejdą. Bo ja nie chcę żeby głosowano na głupią kobietę tylko dlatego, że taki jest parytet; zatem mądre, odważne kobiety powinny do tej polityki wchodzić.

Moim zdaniem…
Kobiety nie boją się stereotypu pod tytułem - nie mam czasu na dom i na rodzinę bo one potrafią doskonale na wszystko znaleźć czas. Problem tkwi w czym innym - to raczej obawa, że będę źle kojarzona, że wejdę na tą wojnę, którą tutaj wiecznie się wywołuje, że będę z nalepką partyjną. To wynika w dużej mierze z negatywnego wizerunku polityka kreowanego przez dzisiejsze media. Jeżeli kobiety w Polsce stanowią 50% społeczeństwa to one po prostu powinny o tą 50% reprezentację zadbać, ale nie na zasadzie sztucznie tworzonych miejsc, ale ich świadomie podejmowanych decyzji.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl