Kwestia przystąpienia do NATO tak na dobrą sprawę nigdy nie była silną stroną ukraińskiej polityki zagranicznej. Ukraina znajduje się między Rosją a NATO, z czego zdaje sobie sprawę Kijów, a o czym często zapominają polscy eksperci. Jest to drugi powód takiej, a nie innej decyzji ukraińskich władz, pierwszy powodem jest bowiem niechęć ukraińskiego społeczeństwa do NATO, której korzenie sięgają okresu zimnej wojny. Z opublikowanego na początku września sondażu wynika, że przeciwko wejściu Ukrainy do NATO opowiada się 60 proc. Społeczeństwa, a tylko 19 proc. popiera taki wybór.
Dotychczas mówiło się o tym, że nie wiadomo, czy NATO zaproponuje Ukrainie w najbliższym czasie zacieśnienie stosunków. Tymczasem zupełnie nie brano pod uwagę faktu, że Ukraina wcale nie ma takich aspiracji. Prozachodni kierunek nie ma nic wspólnego z integracją z Sojuszem Północnoatlantyckim, a brak perspektyw członkostwa w UE z kolei przesądza o tym, że nie warto sobie psuć stosunków z Rosją poprzez współpracą z NATO. Inna, szersza interpretacja tej polityki jest poniekąd zasługą polskich ekspertów i polityków, którzy życzą tego Ukrainie niezależnie od faktu, że Ukraina sobie tego nie życzy. Stąd też oświadczenie Janukowycza w Brukseli w polskich mediach jest podawane prawie jak sensacja. A tak nie jest. Jest to bowiem przejaw polityki realnej, wynikającej z aktualnych uwarunkowań geopolitycznych Ukrainy. Janukowycz tylko odważył się wyraźnie powiedzieć to, o czym mówi się nieoficjalnie.
W przeddzień wizyty w Brukseli Janukowycz także oświadczył, że powołanie Strefy Wolnego Handlu z Rosją nie stoi na przeszkodzie ukraińskim aspiracjom proeuropejskim. Wydaje się, że mamy obecnie powrót do tego, co robił Kuczma – dążył do integracji z EU, ale z braku pozytywnych sygnałów ze strony Wspólnoty zwrócił się ku Moskwie. Jest to tym bardziej realny scenariusz, gdyż po nominacji Wiktora Janukowycza na stanowisko premiera stosunki ukraińsko-rosyjskie uległy poprawie. Rosja zaoferowała Ukrainie szereg korzystnych propozycji współpracy, aby odciągnąć ją od pomysłu integracji z NATO. Jak widać propozycje te Ukraina przyjęła tym samym wybierając kierunek wschodni. A co oznacza to dla stosunków polsko-ukraińskich? Wydaje się, że nie wróży to nic dobrego. Przypomnijmy tylko kwestię eksportu polskiego mięsa. Jest to poniekąd decyzja wymuszona przez Rosję, a ponieważ Kreml zapowiada dalsze pogorszenie się stosunków polsko-rosyjskich oznacza to, że takiego samego kroku będzie oczekiwać od Kijowa.
Autor jest ekspertem Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi
Na zdjęciu: Premier Ukrainy Wiktor Janukowycz rozmawia z Sekretarzem Generalnym NATO Jaapem de Hoop Schefferem podczas swojej czwartkowej wizyty w siedzibie organizacji w Brukseli. Źródło: oficjalna strona sojuszu.