Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Aktualności / Koalicja trzeszczy               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
10-08-2007

 

09-08-2007

 

07-08-2007

  Przystawki jednak niestrawne

06-08-2007

  Szopka (nowo)roczna

02-08-2007

  Pisowczycy i lisowczycy

21-07-2007

  Co pan na to, obywatelu

11-10-2006

 

+ zobacz więcej

Koalicja trzeszczy 

14-09-2006

  Autor: Paweł Kaleski

Wybory samorządowe już za pasem (12 listopada), a obóz rządzący zdaje się trzeszczeć w szwach jak nigdy dotąd. Oto wicepremierzy Andrzej Lepper i Roman Giertych zdaje się, iż otworzyli oczy i spostrzegli, jaką pułapkę zastawił na nich premier Jarosław Kaczyński. Obaj twierdzą teraz, że w myśl nowej ordynacji wyborczej wprawdzie mogą stworzyć blok, ale niekoniecznie musi to być blok z PiS. A. Lepper nawet stwierdził, iż może wstąpić w koalicję z Platformą Obywatelską, ponieważ ta idzie wyraźnie w stronę socjalliberalną, o której on już dawno mówił, że jest najbardziej pożądana.

 

 

Tym stwierdzeniem wprawił w zdumienie Jana Marię Rokitę, który z miejsca odrzucił jakąkolwiek formę porozumienia miedzy obiema formacjami. Ale już Donald Tusk w wywiadzie telewizyjnym z Moniką Olejnik stwierdził, iż w polityce nigdy nie należy mówić nigdy. Czyżby, zatem rysowała się możliwość nowej koalicji PO-Samoobrona-PSL? Zdaje się jednak, iż PO, która tak bardzo ostrzegała przed A. Lepperem, jednak nie wejdzie w układ z diabłem. Zbyt duży opór wewnątrzpartyjny nie pozwoli na jednanie się z partią polityka, który całkiem niedawno obrzucał błotem i oskarżał o korupcję prominentnych działaczy PO. Szef Samoobrony wyraźnie przeszedł do ofensywy politycznej. Korzysta z tego, iż bracia Kaczyńscy zaaferowani są obecnie polityką i wizytami zagranicznymi (premier – Waszyngton, prezydent – Izrael). Stawia swoje ugrupowanie w roli partii tzw. obrotowej mogącej wejść w układ z jedną z dwóch najbardziej rywalizujących ze sobą partii. Staje się niczym partie liberalne w Europie Zachodniej (zwłaszcza FDP czy Partia Zielonych w Niemczech). Pokazuje w ten sposób, że nie pozwoli się dalej lekceważyć silniejszemu koalicjantowi.

Zaczyna stawiać twarde warunki odnośnie dalszego funkcjonowania koalicji. Wydaje się być nieprzejednany w sprawie budżetu, a zwłaszcza tego, ile i na co ma być wydane. Wyraźnie daje do zrozumienia premierowi i jego ugrupowaniu, że jeżeli rolnicy, służba zdrowia czy nauka nie dostaną większej ilości pieniędzy nie będzie budżetu a zatem trzeba będzie się szykować do nowych wyborów parlamentarnych. Za nic ma kotwicę budżetową, o której tak stanowczo wyraża się Jarosław Kaczyński, mówiąc wyraźnie jak trzeba spożytkować większe wpływy spowodowane szybszym od przewidywanego wzrostem gospodarczym. Ostrzega także PiS przed podbieraniem Samoobronie parlamentarzystów, przez co osłabia się siłę partii Leppera. Trudno odgadnąć, czy przewodniczący Samoobrony blefuje, czy też jest to rzeczywista postawa człowieka, który stracił cierpliwość i gotów jest iść na wojnę z dotychczasowym współkoalicjantem. Być może potrząsa on szabelką tylko po to, ażeby otrzymać kilka stanowisk dla swoich ludzi w jakichś radach nadzorczych, albo w tzw. erce.

Niemniej jednak trzeba zauważyć, iż wedle najnowszych sondaży Samoobrona będzie jedną z trzech partii, które weszłyby na dzień dzisiejszy do Sejmu. Zajęłaby trzecie miejsce ze stosunkowo niewielkim poparciem (poniżej 10%). Minister rolnictwa być może zrozumiał, iż za kilka miesięcy nie będzie już jego ugrupowania, jeśli nadal będzie stosunkowo łagodny dla PiS, a zwłaszcza, jeżeli pójdzie z nim w jednym bloku do wyborów samorządowych. Ciągle spadające poparcie sondażowe dla jego partii w końcu osiągnie poziom niepozwalający na odegranie jakiejkolwiek roli na scenie politycznej. A do tego część jego działaczy, skuszona stanowiskami przez Prawo i Sprawiedliwość, może przepłynąć do tej partii – kłania się zatem casus Wojciecha Mojzesowicza. A zatem i pozycja Leppera w polskiej polityce zostałaby znacznie zmarginalizowana, a tego zdaje się szef Samoobrony nie zdzierżyłby. Atakując partię Jarosława Kaczyńskiego i wysuwając kolejne żądania odnośnie budżetu oraz straszenie rozerwaniem koalicji i wiosennymi wyborami ma na celu ratowanie tego, co się da z własnego ugrupowania oraz fundamentów do swojego startu w najbliższych wyborach prezydenckich. Zwycięstwo w wyścigu o prezydenturę byłoby uwieńczeniem politycznej kariery obecnego wicepremiera.

W znacznie gorszej sytuacji od Andrzeja Lepper jest minister edukacji Roman Giertych. O ile Samoobrona w obecnym parlamencie posiada kilkudziesięciu posłów, a także w sondażach prezentuje się jako trzecia siła, o tyle LPR nie dość, że ledwo wślizgnął się na tę kadencję, to jeszcze od tamtej pory jest coraz niżej notowaną partią. Obecnie poparcie waha się granicach błędu statystycznego (ok. 1,5-2%). Wynik zaiste żenujący i niedający zbytniej wiary w przyszłość. Dlatego też R. Giertych stara się robić wszystko, aby tylko pokazać, iż jego ugrupowanie jeszcze istnieje. Niestety nie zawsze wychodzi to pozytywnie. Na pewno nie przysłużyło się jego partii ocenianie Jacka Kuronia i porównywanie go do Szczęsnego-Potockiego. Także koledzy wicepremiera z LPR nie pomagają mu w krzewieniu nowego, lepszego wizerunku. Wojciech Wierzejski w tej chwili swoją aktywnością zdaje się nawet przeganiać szefa LPR, ale niekoniecznie odbija się to korzystnie na ministrze edukacji i jego ugrupowaniu. Stwierdzenia o zgejowiałej, zlewaczałej Unii Europejskiej plusów nie przysporzą. O fatalnej sytuacji LPR niech świadczy wypowiedź ministra Zbigniewa Wassermanna, który na pytanie, czy nie boi się rozpadu koalicji, jeśli PiS nie spełni budżetowych żądań ministra edukacji (obiecanych na wiosnę tego roku podwyżek dla nauczycieli) spytał ze spokojem „A gdzie on pójdzie ze swoim 1,5-procentowym poparciem?”. Trzeba przyznać, że stwierdzenie to było strzałem w dziesiątkę. W tej chwili w zasadzie Liga nie istnieje jako samodzielny podmiot na scenie politycznej, gdyż takie poparcie, jakie pokazują sondaże, skazuje ją nie tylko na parlamentarny niebyt, ale i nie daje jej prawa do wyborczej dotacji, co może oznaczać koniec tego ugrupowania. Sytuacja R. Giertych jest niewesoła i trudno znaleźć jakiś optymistyczny punkt zaczepienia. Wszystkie dotychczasowe próby odróżnienia się od PiS (kara śmierci, odebranie odznaczeń Jackowi Kuroniowi) spełzły na niczym. Wydaje się, że LPR po prostu będzie musiał być wchłonięty przez partię premiera i stanie się tam jednym ze skrzydeł (endeckim). Będzie to jedyna szansa dla działaczy Ligi na pozostanie w polityce.

Czy ten nienajlepszy scenariusz dla mniejszych koalicjantów PiS się sprawdzi? Wszystko zależy od tego, czy zostanie przyjęty budżet. I wcale nie zależy to tak bardzo od Samoobrony, jak mogłoby się zdawać. Ponieważ dla wielu ugrupowań (poza PiS, PO, Samoobroną) wcześniejsze wybory wiosenne mogłyby oznaczać pożegnanie się z obecnością w Sejmie może się okazać, iż to one poprą budżet, aby zbyt wcześnie nie stawać w wyborcze szranki. Ale może się także okazać, iż to PiS będzie zainteresowany wcześniejszą weryfikacją składu parlamentu przez wyborców. Dochodzą z tego obozu głosy, iż chętnie zrzuciliby z siebie ten balast rządzącej partii, na której skupia się największa krytyka trójkoalicji. Przemawiać może za takim scenariuszem także to, iż bracia Kaczyńscy osiągnęli swój najważniejszy cel wyborczy, jakim było wygranie wyborów prezydenckich przez Lecha Kaczyńskiego. To jego prezydentura miała być fundamentem IV RP. A zatem Prawo i Sprawiedliwość wcale nie musi trzymać się kurczowo władzy wbrew temu, co mogą sądzić jego oponenci polityczni. W ten sposób może zaszachować pozostałe partie. Atakując PiS, jego współkoalicjanci mogą wpaść we własne sidła, albo w pułapkę bloku wyborczego, jaką zastawił na nich premier Jarosław Kaczyński. Czyżby byli bez wyjścia?

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl