Kardynał Józef Glemp uważa, że agent SB o pseudonimie "Delegat" nie jest duchownym, jednak zastrzegł, że nie zdradzi jego tożsamości.
Prymas, pytany przez dziennikarzy we wtorek, czy wie kim jest "Delegat" odpowiedział, że domyśla się, ale tego nie ujawni.
Dlaczego nie ujawni tej tajemnicy? "(...) bo niech najpierw podadzą ci, którzy wiedzą, którzy podali i mają dokumenty" - powiedział prymas. Według niego "robi się z tego zgaduj zgadula" a "lepiej byłoby prościej to załatwić". - Niech ten tekst podadzą, będziemy wiedzieli czy to jest kopia własnych notatek czy to jest relacja, bo na razie nie bardzo wiadomo, jaka jest waga tego, co się tak nagłaśnia.
Z kolei ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski powiedział w dzisiejszej rozmowie radiowej, że opis agenta o pseudonimie "Delegat" pasuje tylko do jednej osoby z 18, które były z wizytą w Watykanie. Zastrzegł, że nie musi to być osoba duchowna i wykluczył, by była to Anna Walentynowicz. "To jest konkretna osoba z terenu Gdańska" - powiedział pytany ws "Delegata".
"Rzeczpospolita" podaje, że środowiska opozycyjne, jako kontakt operacyjny o ps. "Delegat" wskazują ks. Henryka Jankowskiego. "To bzdura. Próba zdyskredytowania ks. Jankowskiego. Mogę śmiało każdemu spojrzeć w oczy" - mówi prałat w rozmowie z "Życiem Warszawy".