Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Sondaż - styczeń 2005               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Sondaż - styczeń 2005 

19-01-2005

  Autor: Grzegorz Smereka

Zwycięzcą pierwszego sondażu w tym roku została Platforma Obywatelska. Od wielu już miesięcy notowania partii Donalda Tuska utrzymują się w granicach 25-28 procent. W styczniu, według sondażu "Rzeczpospolitej", na PO chce głosować co czwarty Polak (w sondażu CBOS - 26 procent z nas). Drugie w kolejności są Prawo i Sprawiedliwość oraz Samoobrona. Obie partie mogą liczyć na 14 procent poparcia (wg CBOS na PiS chce głosować 18 procent, a na Samoobronę 11 procent). I to jest, na sześć miesięcy przed prawdopodobnym terminem wyborów, czołówka w wyścigu do parlamentu.

 

 

Czwarte miejsce zajmuje Liga Polskich Rodzin ciesząca się poparciem 12 procent z nas (w sondażu CBOS z tym samym poparciem wyprzedza Samoobronę). Najbardziej zagadkowy jest awans SLD - partia mogłaby w styczniu liczyć na 11 proc. głosów (o wiele więcej niż w sondażu CBOS, gdzie SLD i SdPl otrzymały po 6 proc). To najlepszy wynik lewicy od wielu miesięcy. Stawkę ugrupowań mających szansę wejść do Sejmu zamyka Polskie Stronnictwo Ludowe z 6 proc.(wg CBOS - 7 proc.) Poza Sejmem znalazłyby się Unia Wolności z 4 proc (partia Władysława Frasyniuka straciła w ciągu miesiąca jeden punkt) oraz Unia Pracy i SdPl (obie po 4 proc.).

Zahamowała potencjalna przyszła koalicja. Oprócz jednopunktowego spadku Platformy, traci Prawo i Sprawiedliwość. Na partię braci Kaczyńskich chciałoby oddać głos 14 proc. z nas, o dwa mniej niż przed miesiącem. Utrata przez Platformę i PiS w sumie trzech procent poparcia może oznaczać, że samodzielnie nie byłyby w stanie stworzyć rządu - dysponują w sumie 230 mandatami w 460-osobowym Sejmie. Wyraźnie ustabilizowały się notowania Samoobrony. W październiku partia Andrzeja Leppera mogła liczyć na 14 proc., w kolejnych miesiącach na 12, w styczniu - ponownie na 14 (72 mandaty). Czwarte miejsce z 12 proc. zajmuje Liga Polskich Rodzin (67 mandatów). Poparcie dla ugrupowania Romana Giertycha nie zmieniło się od grudnia. Po zaskakującym awansie Sojusz Lewicy Demokratycznej mógłby liczyć na 11 proc. głosów i 63 mandaty.

Wyniki sondażu CBOS znacznie odbiegają od PBS, wykonanego dla "Rzeczpospolitej". Widać to już w pierwszej trójce zestawienia. Poparcie dla Platformy Obywatelskiej, która od kilku miesięcy zajmuje pierwsze miejsce w sondażach, także zmalało od grudnia o 1 pkt. proc., ale poparcie dla PiS nie zmieniło się w ciągu ostatniego miesiąca. O 1 pkt wzrosło poparcie dla LPR, o tyle samo zmalał odsetek osób chcących głosować na Samoobronę. Poparcie dla PSL wzrosło w stosunku do grudnia o 1 pkt proc. O tyle samo wzrosło poparcie dla SLD. Odsetek osób chcących głosować na SdPl wzrósł w tym czasie o 2 pkt. proc., tym samym SdPl weszłaby do Sejmu. Poza nim zdaniem CBOS znalazły się Krajowa Partia Emerytów i Rencistów (3 proc.), Unia Wolności (3 proc.), Unia Pracy (3 proc.), Unia Polityki Realnej (1 proc.), Chrześcijańska Demokracja III RP (1 proc.), Rodzina-Ojczyzna (1 proc.). Autorzy sondażu zastrzegli, że wyniki te obrazują preferencje osób, które mają jasno sprecyzowane preferencje polityczne i zamierzają wziąć udział w wyborach.

Spośród tych, którzy na wybory się wybierają, 21 proc. nie wie, na którą partię oddałoby swój głos w styczniu (o 2 pkt proc. więcej niż w grudniu). Udział w wyborach zadeklarowało w styczniu 50 proc. Polaków uprawnionych do głosowania, to jest o 2 pkt proc. więcej niż w grudniu. W styczniu 32 proc. Polaków jednoznacznie zadeklarowało, że na wybory nie pójdzie, 18 proc. - jeszcze nie wiedziało, czy weźmie udział w głosowaniu.

Sondaż "Rz" przeprowadziła PBS 8 i 9 stycznia na reprezentatywnej 1044-osobowej próbie dorosłych Polaków. W sondażu CBOS - w dniach 7-10 stycznia - o preferencje polityczne pytano 1089 Polaków.

W tym miesiącu warto skupić się na zaskakującym wzroście poparcia dla SLD. Oczywistym wydaje się, że najgorsze czasy Sojusz ma już za sobą. Jeśli jednak dokładnie wczytamy się w przedstawione wyniki zauważymy, że wyniki sondażu CBOS obrazują przekonania osób o jasno sprecyzowanych poglądach politycznych i przekonanych, że wezmą udział w wyborach. W tym miesiącu może się więc okazać, że to CBOS jest bliższy prawdy, wróżąc partii niższe poparcie, choć z drugiej strony bada on elektorat stały, nie przedstawiając poglądów osób niezdecydowanych. Mimo pewnego marginesu błędu gołym okiem widać, że poparcie Sojuszu wzrasta. Partia wychodzi z tragicznego dla siebie okresu z 10 procentami poparcia poparcia.

Sojusz jako jedyny broni honoru lewicy. Jeśli jednak zsumować poparcie Socjaldemokracji Polskiej, SLD i Unii Pracy - 19 proc. - to okazuje się, że takich wyników partie te nie notowały od niemal roku. To dużo jak na obecną sytuację na lewej stronie sceny politycznej  lecz tragicznie mało, gdy zauważymy, że SdPl i UP w ogóle (wg sondażu "Rz") nie znalazłyby się w parlamencie. Sondaż CBOS jest bardziej optymistyczny dla lewicy, choć paradoksalnie SLD może w nim liczyć na 5 procent głosów mniej. Obok Sojuszu w Sejmie znalazłaby się SdPl, która ostatnimi czasy wyraźnie zwalnia.

Wzrost w porównaniu z poprzednimi miesiącami może być efektem konsolidacji elektoratu wobec postulatów zdelegalizowania partii oraz nakręcającej się ponownie maszyny lustracyjnej. Nagonka na partię Oleksego jest już powszechna. SLD zachowuje się tak, jak każda partia przyparta do muru. Próbuje zadowolić swój stały elektorat oraz kusi radykałów. Dość często ostatnimi czasy przedstawiciele sojuszu przejawiają - delikatnie mówiąc - niechęć wobec Kościoła, chętnie zliberalizowaliby przepisy antyaborcyjne oraz zabraliby się za związki partnerskie i legalizację związków homoseksualnych.

Na pewno pozytywnym posunięciem, z punktu widzenia partii, było wybranie Włodzimierza Cimoszewicza nowym marszałkiem Sejmu. Osoba ta z racji swoich kompetencji budzi o wiele mniej zastrzeżeń ze strony opozycji niż Oleksy. Piszę "z punktu widzenia partii", bo dla Polski nie jest to zmiana pozytywna. Nie ujmując niczego - a w szczególności kompetencji - następcy Cimoszewicza, zmiana na takim stanowisku kilka miesięcy po wejściu do Unii Europejskiej i po ostatnich wydarzeniach na Ukrainie, w oczach obserwatorów zagranicznych niekoniecznie musi dobrze świadczyć o kondycji polityki w naszym kraju. Wszakże urząd Ministra Spraw Zagranicznych powinien być stabilny nie mniej niż urząd Prezydenta.  
 
Nie byłoby tego zamieszania, gdyby nie decyzja sądu lustracyjnego w sprawie Józefa Oleksego. Oczywistym jest, że mogła ona raczej zaszkodzić Sojuszowi niż przysporzyć kolejnych zwolenników. Jednak wystąpienie byłego marszałka na antenie telewizyjnej Jedynki i pomniejszanie wagi decyzji sądu, wyszło partii na dobre. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w obronie Oleksego wystąpił sam prezydent Kwaśniewski. Czyżby tym właśnie posunięciem dał się wyprzedzić profesorowi Relidze w "rankingu zaufania"?

Po myśli SLD przebiegają prace sejmowej Komisji Śledczej. Ta ostatnia "odpuściła" w ostatnim czasie politykom lewicy i skupiła się na powiązaniach, nie tylko biznesowych, Jana Kulczyka. I największy chyba prezent, czyli sprawa prywatyzacji PZU. Kolejna komisja śledcza, dająca politykom lewicy, opluwanym przez dwa lata w Sali Kolumnowej, idealną okazję do odegrania się na marzących o IV Rzeczypospolitej. Oprócz dobijania "awuesowców" może i uda się trafić kogoś z Platformy i PiS.

Na lewicy źle się dzieje. Jeszcze w trakcie kongresu, na którym Józef Oleksy wybrany został nowym przewodniczącym, w partii dokonał się rozłam, choć oczywiście żaden z członków partii nie odważył się użyć tego terminu. Mówi się o powstaniu "wewnętrznej opozycji" czy platformie, która ma wzmocnić SLD. Czy porucznik Borewicz ze swoją świtą będzie godnym liderem tej wewnętrznej opozycji? Wątpliwe, zwłaszcza w partii, która jak diabeł święconej wody boi się przemiany pokoleń i oddania steru w ręce młodych a rotacja kierowniczych stanowisk bardziej przypomina wybór mniejszego zła niż najlepszych z najlepszych.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl