Rząd Stanów Zjednoczonych znalazł się w ogniu krytyki za sposób ewakuacji swoich obywateli z Libanu. Nie dość, że ewakuacja przebiega powoli, to jeszcze Amerykanie muszą za nią płacić.
Amerykańska ambasada w Bejrucie była zupełnie nieprzygotowana na ewakuację obywateli USA. Operację zaczęto organizować dopiero w niedzielę, gdy do Libanu dotarli eksperci z Waszyngtonu. Do wczoraj helikopterami ewakuowano na Cypr jedynie 180 Amerykanów. Na wyjazd z objętego wojną kraju oczekuje jednak około 8 tysięcy obywateli USA.
Gdy amerykańskie media i część polityków skrytykowała Biały Dom za nieudolną ewakuację, Pentagon ogłosił, że wysyła do Libanu dodatkowy statek i więcej helikopterów.
Od dziś akcja ma przebiegać dużo sprawniej. Najwięcej oburzenia wywołała jednak kwestia opłat za ewakuację. Okazało się bowiem, że aby wyjechać na Cypr, Amerykanie musieli zobowiązać się do wniesienia opłaty w wysokości 150-200 dolarów. Za podróż z Cypru do USA również zapłacą z własnej kieszeni.