Niemiecka prasa jest zaskoczona polskimi reakcjami na obraźliwy artykuł w "Tageszeitung” o polskim prezydencie. Zdumienie budzi szczególnie porównywanie tej gazety z nazistowskim „Stuermerem”.
„Berliner Zeitung” pisze, że kto czyni takie porównania - dezawuuje sam siebie. Zwraca uwagę, że nawiązanie do nazistowskiej gazety przejęli od szefowej polskiej dyplomacji Annie Fotydzie ludzie z otoczenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Tekst opublikowany w
"Tageszeitung" jest obraźliwy, po części obsceniczny, ale w sumie nie wart wzmianki - można przeczytać w "Berliner Zeitung". Gazeta uważa, że sprawa przeszłaby bez echa, gdyby Warszawa milczała. Autor nazwał bezsensownym twierdzenie Anny Fotygi, że cała Polska czuje się obrażona.
Dla „Die Welt” Anna Fotyga jest osobą, która nie potrafi stworzyć właściwego wizerunku kierowanego przez siebie resortu. Autor komentarza z drwiną przypomina, że minister chciała namówić szefa niemieckiej dyplomacji, Franka-Waltera Steinmeiera, by opuścił z nią salę, gdy weszła do niej Erika Steinbach. Miało to miejsce podczas wręczania arcybiskupowi Alfonsowi Nossolowi Nagrody Polsko-Niemieckiej. Zademonstrowała brak wyczucia dyplomatycznego - ocenił „Die Welt”, przypominając, że jej poprzednik - Stefan Meller - to doświadczony dyplomata.
Gazeta konstatuje, że politycy rządzących partii szkodzą takimi wizytami i Polsce, i polskiemu prezydentowi.