Jak dowiedział się "Dziennik", Ministerstwo Obrony Narodowej szykuje prawdziwą bombę - nowelizację ustawy o powszechnym obowiązku obrony, wg której do armii trafią wszyscy, którzy ukończyli 19. rok życia i są zdrowi.
Na obowiązkowe szkolenie będą kierowani zarówno studenci, jak i jedyni żywiciele rodzin, którzy osiągnęli wiek poborowy. W sumie 200 tys. mężczyzn rocznie - dowiedziała się gazeta.
To koniec odroczeń do wojska. Poborowi nie mogą więc liczyć na to, że unikną wojska, idąc na studia. Armia nie będzie już odraczać służby tym, którzy chcą się uczyć albo muszą utrzymać rodzinę.
"Kilka miesięcy w wojsku nie zrujnuje nikomu życia czy kariery, za to przyczyni się do tego, że będziemy mieli społeczeństwo przeszkolone na wypadek wojny, zamachów terrorystycznych czy kataklizmów. To bardzo istotne, aby te intensywne szkolenia zaliczyli wszyscy młodzi Polacy, zanim przejdziemy wyłącznie na armię zawodową" - powiedział wiceszef MON gen. Stanisław Koziej, dodając, że "to leży w interesie nas wszystkich".