Dlaczego 6 czerwca?
Nie jest to wyraźnie sprecyzowane. Rząd odwołuje się do wielu różnych „szóstych czerwców”. 6 czerwca 1523 Gustaw Waza został królem Szwecji, również 6 czerwca 1809 ogłoszono szwedzką konstytucję, od 1916 roku obchodzono ten dzień jako „dzień flagi szwedzkiej”, dzisiaj obowiązującą konstytucję przyjęto w tymże dniu 1973 roku.
Powstaje tu spory problem. Przeciętnemu Szwedowi nic te daty nie mówią, a fakt, że podaje się ich wiele rozmywa znacznie wyrazistość historyczną. Brak jednoznacznego odnośnika historycznego będzie działał negatywnie na proces upowszechniania tego święta wśród Szwedów. Pytanie - co właściwie świętujemy? - pada w wielu dyskusjach.
Sprawa nie jest prosta. - Nie ponieśliśmy żadnej wielkiej ofiary, godnej zamanifestowania, nie mieliśmy żadnej heroicznej walki wyzwoleńczej i - cieszmy się z tego! - mówi Peter Aronsson, profesor historii kultury na uniwersytecie w Linköpingu.
Naród bez swojego święta
W swoim braku narodowego święta byli Szwedzi dosyć osamotnieni. Nie oznacza to, że Szwedzi są pozbawieni dumy narodowej. Wręcz przeciwnie - Szwedzi uważają raczej siebie i swój kraj za absolutnie najlepszy na świecie. Historycznie rzecz biorąc jeszcze nie tak dawno w szwedzkich szkołach nauczano, że arka Noego po potopie wylądowała na wzgórzach pod Upsalą, a więc wszystkie narody i języki świata pochodzą od Szwedów. Ślady tego przeświadczenia można zaobserwować do dziś.
Mimo silnego tutaj nacjonalizmu, niechętnie go jednak demonstrowano - z przyczyn politycznych. Jedynymi szermierzami haseł nacjonalistycznych stały się ugrupowania narodowo-socjalistyczne, przejmując jednocześnie narodowe symbole. Podniesienie rangi dnia narodowego i nadanie mu statusu święta powszechnego jest próbą odebrania inicjatywy tym elementom i zachowania możliwości godnej demonstracji uczuć narodowych.
Naród i obywatele
W uzasadnieniu przyjętej przez sejm propozycji rządowej czytamy:
„Język szwedzki, szwedzka historia, szwedzkie dziedzictwo kulturowe oraz szwedzki system społeczny stanowią ważne składniki naszej narodowej tożsamości, które w czasie wzrastającej internacjonalizacji wydają się być coraz bardziej istotne.”
Tak więc szwedzkie władze uznały za ważną pielęgnację składników szwedzkiej tożsamości narodowej. Problem w tym, że jednocześnie propaguje się tu twardo t.zw. społeczeństwo wielokulturowe. Jak rząd wyobraża sobie wzbudzenie entuzjazmu u np. Polaka, obywatela szwedzkiego, z faktu koronacji Gustawa Wazy - trudno przewidzieć.
Problem w Szwecji polega na tym, że nie rozdziela się tutaj pojęcia obywatelstwa i narodowości. Nie pozwala to Polakowi, obywatelowi Szwecji, pozostać Polakiem i ucztować np. rocznicę bitwy pod Oliwą. Po otrzymaniu obywatelstwa, a czasem tylko stałego pobytu, jest on w mediach nazywany Szwedem. W debatach telewizyjnych, w ostatnim czasie, wielu nieszczęsnych, szwedzkich obywateli o nieszwedzkiej narodowości musiało się publicznie tłumaczyć, czy i jak obchodzą szwedzkie święto narodowe.
Taka mieszanka pojęciowa, spowodowana destruktywnym wpływem ideologii na zdrowy rozsądek, utrudnia znacznie szwedzkim mieszkańcom obcej narodowości, radosne obchodzenie tego święta. W szerszej perspektywie, uniemożliwia to autentyczną asymilację.
A szkoda, bo wielu mieszkańców Szwecji obcego pochodzenia bardzo lubi ten kraj i ten naród. Ci, którzy przybyli tu kiedyś z konieczności, teraz pozostają tu z własnej woli. Mają tu wiele wspomnień i wiele sentymentów. W takich chwilach, niejeden myśli sobie - Nie będę udawał Greka!
Na zdjęciu: Niezależnie od nowego święta, na świecie jednym z najważniejszych symboli powstaje Szwecja. Na zdjęciu market tuż obok głównej siedziby koncernu w Almhult.
Źródło: Wikimedia Commons
Tekst został po raz pierwszy opublikowany w polonijnym serwisie szwecja.net. Przedruk za zgodą Redakcji.