Ambasador Federacji Rosyjskiej na Ukrainie Wiktor Czernomyrdin wyraził opinię, że w wypadku poprawienia się stosunków politycznych między Rosją i Ukrainą problem podwyżki cen za gaz dla ukraińskich konsumentów zniknie. Innymi słowy, Rosja przestanie bawić się w przykręcanie kurka Ukrainie gdy ta przestanie podważać rosyjski monopol na władze w regionie i zrezygnuje z prozachodnich aspiracji.
Tym czasem strona rosyjska zapowiedziała wycofanie się z ukraińsko-rosyjskiego projektu w ramach którego podjęto prace nad budową nowego wojskowo-transportowego samolotu An-70. Ukraiński resort obrony zapowiedziała, że mimo takiego rozwoju wydarzeń Kijów ma zamiar samodzielne doprowadzić budowę samolotu do końca. Prace zostaną wznowione jak tylko uda się uregulować kwestie finansowe i praw autorskich z Rosją. Wydaje się jednak, że rozmowy w tej sprawie Moskwa będzie przeciągać przez kolejne lata tak aby utrudniać realizację tego przedsięwzięcia. Drugą ciekawą okolicznością w której padła rosyjska propozycja a propos gazu jest zorganizowana przez siły prorosyjskie prowokacyjna akcja. Od kilku dni na Ukrainie trwa się spór w sprawie amerykańskiego transportowego statku, który nie został wpuszczony do krymskiego portu. Statek przywiózł sprzęt, który ma być wykorzystane w trakcie wspólnych międzynarodowych manewrów wojskowych. Ukraińska prasa podała, iż pobyt amerykańskiego statku jest związany z budową bazy NATO na Krymie. Informację tę jednak zdementowało Ministerstwo Obrony Narodowej Ukrainy.
Protestujący, którzy zablokowali port, domagają się dymisji Juszczenki i szefa MSZ-u Borysa Tarasiuka. Do sporu włączył się Rzecznik Praw Obywatelskich Nina Karpaczowa, która zażądała od prokuratury generalnej, aby ta wszczęła postępowanie przeciwko osobom zezwalającym na wjazd obcego statku na terytorium Ukrainy. Sprawą zainteresowali się także parlamentarzyści, którzy jak na razie ścigają się w pomysłach kogo i w jaki sposób ukarać za ten incydent.
Ukraińskie MSZ zapowiedziało, że nie wyklucza rozpoczęcia negocjacji w sprawie członkostwa w NATO już w 2008 roku. Rosja tym czasem robi wszystko, aby uświadomić Ukrainie, że ten pomysł nie jest najlepszy. Gdyby Ukraina zmieniła zdanie, to mogłaby liczyć na tańszy gaz. Kreml także próbuje zniechęcić Kijów do prozachodniego kierunku poprzez zerwanie porozumienia dotyczącego konstrukcji samolotu An-70. Wiąże się to nie tylko ze zwolnieniem tempa dalszych prac, ale również pociągnie za sobą konsekwencje finansowe. Rosją bowiem domaga się zwrotu kosztów poniesionych na rzecz dotychczasowych wspólnych działań w tym zakresie.
Autor jest ekspertem Instytutu Badań nad Stosunkami Międzynarodowymi.
Na zdjęciu: Ambasador Rosji na Ukrainie, Wiktor Czernomyrdin (po prawej)
Źródło: Kwatera Główna NATO