Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Historia / Krótka historia NATO cz. 1               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Krótka historia NATO cz. 1 

25-12-2004

  Autor: Bartłomiej Telejko

Napięte relacje pomiędzy USA a Europą, jakie panują już od dłuższego czasu, skłaniają do refleksji na temat funkcjonowania najtrwalszego sojuszu transatlantyckiego. Mowa oczywiście o NATO. Zaistniała sytuacja grozi bowiem poważnymi konsekwencjami. Może się zdarzyć, że owe nieporozumienia będą niekorzystnie wpływały na współpracę w ramach Sojuszu. Byłby to poważny błąd, który zaowocowałby naruszeniem jednego z filarów stosunków transatlantyckich, który trwa już ponad pół wieku. Ponadto byłoby to zmarnowanie wysiłków wielu ludzi, którzy dołożyli wszelkich starań, żeby sojusz mógł funkcjonować w dzisiejszych realiach międzynarodowych. Trzeba bowiem zaznaczyć, że NATO jak mało która organizacja potrafi przystosowywać się do najnowszych wyzwań i w związku z tym uczestniczyć jako aktywny gracz w polityce międzynarodowej.

 

 

Powstanie

Utworzenie NATO poprzedziły pierwsze sukcesy integracyjne państw Europy Zachodniej. Najważniejszym osiągnięciem w tamtym okresie było powstanie tzw. Unii Zachodniej. 17 marca 1948 r. kraje Beneluksu, Francja i Wielka Brytania podpisały w Brukseli pakt o współpracy militarnej, politycznej, ekonomicznej i kulturalnej. Dokument ten zobowiązywał państwa członkowskie do udzielenia sobie wzajemnej pomocy w przypadku zaatakowania któregokolwiek z nich. Odwołano się w nim również do art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych, który mówi o prawie do samoobrony indywidualnej lub zbiorowej w celu odparcia napaści zbrojnej. Postanowienia Paktu Brukselskiego dotyczące współpracy politycznej, ekonomicznej i kulturalnej przewidywały zacieśnianie więzi w tych dziedzinach poprzez wzajemne konsultacje, intensywniejszą współpracę oraz przyspieszanie rozwoju gospodarczego.

Wkrótce po zawarciu Paktu ministrowie spraw zagranicznych Francji i Anglii zwrócili się do amerykańskiego sekretarza stanu Marshalla z propozycją utworzenia wspólnoty obronnej również z udziałem USA. Amerykanie poparli tę ideę, zrywając ostatecznie z polityką izolacjonizmu. Wyrazem tego było uchwalenie w czerwcu 1948 r. przez Senat amerykański tzw. rezolucji Arthura Vandenberga. Zezwalała ona na przystąpienie USA w czasie pokoju do sojuszy regionalnych oraz układów samoobrony indywidualnej lub zbiorowej poza kontynentem amerykańskim.

Po uchwalenie owego dokumentu zaczęły się rokowania z udziałem USA, Kanady oraz państw Unii Zachodniej. Kiedy pod koniec czerwca 1948 r. ZSRR rozpoczął blokadę Berlina Zachodniego negocjacje przyspieszono. Niebezpieczne dla Zachodu tendencje w polityce zagranicznej tego państwa były coraz bardziej widoczne. W marcu 1949 r. postanowiono zaprosić do rozmów pięć kolejnych państw: Norwegię, Danię, Włochy, Portugalię oraz Islandię. Finał negocjacji znalazł rozwiązanie w miesiąc później. Dokładnie 4 kwietnia 1949 r. pięć wspomnianych wyżej krajów, państwa członkowskie Unii Zachodniej oraz Kanada i USA podpisały w Waszyngtonie traktat o utworzeniu NATO.

NATO sojuszem wyłącznie militarnym?

Czynnik militarny zawsze odgrywał dominującą rolę przy powstawaniu, a następnie w czasie funkcjonowania sojuszu. Przykładem tego może być analiza kolejnych koncepcji strategicznych przyjmowanych przez NATO.

Pierwsza z nich tzw. strategia wysuniętych rubieży, przyjęta w 1950 roku, zakładała skoncentrowanie sił obronnych państw Sojuszu tuż przy granicy bloku wschodniego. Miało to zapewnić możliwość skutecznych działań już na chwilę po ewentualnym ataku wroga, a także nie dopuścić do rozprzestrzenienia się konfliktu na zachodzie Europy. W 1952 roku zostały wprowadzone pierwsze zmiany w doktrynie. Dotyczyły one działań militarnych. Siły zbrojne NATO podzielone wtedy na dwie kategorie tzw. siły tarczy i siły miecza. Tarczę stanowić miały siły konwencjonalne Sojuszu (lotnictwo taktyczne i marynarka wojenna stacjonujące w Europie), których zadaniem było powstrzymywanie ewentualnego ataku ze strony państw bloku wschodniego. Rolę miecza miały natomiast spełniać strategiczne lotnictwo bombowe USA, którego zadaniem było przeprowadzenie uderzeń jądrowych na terenie wroga.

Jednakże wbrew temu co wielu sądzi nie można rozpatrywać NATO wyłącznie w kategoriach sojuszu wojskowego. Już od lat 50 - tych XX wieku NATO dało się poznać z innej strony, jako organizacja dostrzegająca szansę rozwoju w niewojskowych aspektach współpracy. Przykładem na to jest tzw. Raport Trzech. W opublikowanym w grudniu 1956 r. dokumencie możemy przeczytać "W ostatnim czasie członkowie NATO na nowo analizują cele i potrzeby organizacji w świetle zmian (...) Zmiany te nie zmniejszają potrzeby wspólnej obrony wojskowej, konfrontują jednak Sojusz z nowymi wyzwaniami, których ostrze nie nosi charakteru wojskowego." I chociaż przyjęta już na początku 1957 roku nowa doktryna zwana koncepcją zmasowanego odwetu, w której po raz kolejny położono nacisk na aspekt militarny Sojuszu (strategia głosiła możliwość użycia broni jądrowej w obliczu poważnego zagrożenia terytorium sojuszniczego) to trudno nie traktować "Raportu Trzech" w kategoriach przełomu.

W dokumencie tym dano do zrozumienia, że Sojusz ma być nie tylko organizacją wojskową. Dostrzeżono fakt, że efektywność działania takiego przymierza ma bowiem głębsze podłoże. Potrzebna jest nie tylko wspólnota interesów, ale także wspólnota wartości, które połączą państwa członkowskie. Taki sposób myślenia przejawia się w innym fragmencie tego dokumentu, gdzie powiedziane jest "Wspólne tradycje kulturowe, wolne instytucje i koncepcje demokratyczne zagrożone przez tych, którzy ich nie podzielają, stanowią czynniki, które powinny również sprzyjać zbliżeniu państw NATO nie tylko w celach wspólnej obrony, lecz także rozwoju. To tworzy sens wspólnoty atlantyckiej, równoległy z uświadomieniem sobie wspólnych zagrożeń". Stwierdzenia zawarte w "Raporcie Trzech" pokazały, że Sojusz oprócz wojskowych ma do spełnienia również inne funkcje.

Stanowisko takie zostało potwierdzone podczas kolejnej zmiany koncepcji strategicznej sojuszu w 1967 roku. Jej akceptacja zbiegła się w czasie z przyjęciem tzw. Raportu Harmela, w którym po raz kolejny zaakcentowano pozamilitarne aspiracje NATO. Tym razem polityczne ambicje Sojuszu sięgały jeszcze dalej. Raport można nazwać dopełnieniem nowej strategii. Pierre Harmel, ówczesny belgijski minister spraw zagranicznych, stwierdził, że oprócz skutecznej polityki odstraszania i obrony należy również zwrócić uwagę na równowagę sił pomiędzy państwami Paktu Północnoatlantyckiego a członkami Układu Warszawskiego. Według niego owa równowaga sił powinna być fundamentem dla tworzenia korzystnej atmosfery, w której Sojusz mógłby realizować szersze funkcje, polegające na budowie stabilnych stosunków z państwami najbliższego otoczenia.

Należy jednak jasno powiedzieć, że zarzucano tezom Harmela wiele nieścisłości (zwracano uwagę m.in. na to, że Sojusz, posiadając rozbudowany potencjał wojskowy jest w stanie powstrzymać zagrożenie, ale właśnie za cenę prowokacji przeciwnika). Nie zmienia to jednak faktu, że od momentu przyjęcia w tym samym czasie strategii "elastycznego reagowania" oraz "Raportu Hamlera" można mówić o dwutorowości polityki NATO. Po raz pierwszy w historii istnienia Sojuszu położono taki nacisk na pozamiltarny aspekt jego działania.

Sprzyjała temu również sama doktryna, której zmiana została wymuszona przez ZSRR. W owym okresie nabył on zdolność przenoszenia swoich głowic nuklearnych na znaczną odległość przez co mógł zagrozić bezpośrednio nawet terytorium USA. Rozwój techniki wojskowej przez to państwo spowodowało konieczność zmian w strategii Sojuszu. Ewentualne użycie broni jądrowej przez którąś ze stron mogłoby się skończyć katastrofą nuklearną. Stąd właśnie wynikał wzrost aktywności NATO w sferze politycznej swojej działalności.

Jak stwierdza Robert Kupiecki, od tego momentu "Utrzymywanie stosownego potencjału wojskowego, gwarantującego wypełnianie celów Sojuszu, przy jednoczesnym poszukiwaniu "odprężenia" i dróg dialogu w stosunkach z państwami bloku komunistycznego, miało cechować działania NATO jako organizacji do czasu przemian końca lat osiemdziesiątych."

Raporty Trzech i Harmela stanowią dobry przykład tego, że Sojusz nie był tylko potężną militarną machiną, ale także forum, na którym stawiano problemy natury wyraźnie politycznej. Te historyczne deklaracje miały ogromny wpływ na formowanie się nowego kształtu Sojuszu, którego powstanie wymusiła zaistniała na arenie międzynarodowej sytuacja z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Przyczyniły się również w znacznym stopniu do tego, że NATO nie przestało istnieć wraz z rozpadem ZSRR.

c.d.n.

Przy pisaniu tej części tekstu korzystałem z książki Roberta Kupieckiego "NATO u progu XXI wieku". Z tej pozycji pochodzą wszystkie użyte przeze mnie do tej pory cytaty.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl