Dzień w którym zginął Kennedy zostało nazwane później „czarnym piątkiem”. Do Dallas JFK sprowadziła kampania wyborcza – objeżdżał cały Teksas starając się otrzymać poparcie – i co za tym idzie – głosy elektorskie w zbliżających się wyborach prezydenckich. Mimo, że miejscowa prasa nie wypowiadała się zbyt pochlebnie o prezydencie, Kennedy był pełen nadziei, tym bardziej że inne miasta Teksasu, które wizytował –m.in. San Antonio i Houston – przyjęły go bardzo ciepło. Dallas było ostatnim miastem teksańskiej podróży – ostatnim w najbardziej dosłownym tego słowa znaczeniu.
Prezydentura JFK była pod wieloma względami wyjątkowa. Został wybrany trzydziestym piątym prezydentem Stanów Zjednoczonych w wieku zaledwie 43 lat (był najmłodszym prezydentem z wyboru). Trwała równe 1036 dni. Wszyscy prezydenci (poza Warennem G. Hardingiem, który rządził fatalnie) mieli za sobą doświadczenie polityczne lub menedżerskie - JFK nie miał. Na prezydenckim fotelu dotychczas nie zasiadał żaden katolik. Nigdy też różnica głosów w głosowaniu powszechnym nie była tak mała (0,16%). JFK był pierwszym prezydentem, który odważył się przeprowadzać konferencje prasowe na żywo.
Nic nie wskazywało na to, że John będzie robił polityczną karierę. Rodzina największe nadzieje pokładała w jego starszym bracie, Josephie. Po jego tragicznej śmierci (zginął zestrzelony w 1944 przez Niemców) kariera polityczna JFK nabrała rozmachu. Został kongresmanem, później senatorem, opublikował książkę „Profile odwagi”, która przyniosła mu nagrodę Pulitzera (autorstwo JFK jest poddawane dzisiaj w wątpliwość. Książkę miałby napisać jego współpracownik – Teodor Sorensen). Po podjęciu decyzji o kandydowaniu na urząd prezydenta musiał się zmierzyć najpierw z nieprzychylnymi członkami swojej partii (m.in. byłym prezydentem H. Trumanem i Eleonore Roosevelt), by później spotkać się z kandydatem republikanów – Richardem Nixonem. Pokonał go minimalnie i 20.01.1961 został zaprzysiężony na trzydziestego piątego prezydenta USA.
Ulubionym obszarem aktywności JFK była polityka zagraniczna. W okresie jego prezydentury nie brakło jednak posunięć, które mogły skończyć się tragicznie. Jednym z nich była inwazja w Zatoce Świń rozpoczynająca najpoważniejszy kryzys zimnej wojny – kryzys kubański. CIA przeszkoliło i zrzuciło w Zatoce Świń 1500 kubańskich kontrrewolucjonistów. Operacja, przedstawiona Kennedy’emu jako 100% sukces przekształciła się w 100% porażkę – większość z nich została zastrzelona przez kubańczyków, a ZSRR w odpowiedzi na „wzrastające zagrożenie” Kuby ze strony USA zdecydował się umieścić radzieckie rakiety na Kubie. Odpowiedź USA była natychmiastowa – Kennedy zatwierdził plan uderzenia nuklearnego na ZSRR, wysyłając jednocześnie do ZSRR propozycję zmniejszenia liczby amerykańskich rakiet w Turcji, w zamian za likwidację radzieckich na Kubie. Pozwoliło to pokojowo rozwiązać napiętą sytuacje międzynarodową.
Polityka wobec Bliskiego Wschodu także była daleka od skuteczności. Jednoznaczne poparcie dla Izraela (polityczne i militarne) oraz poparcie angielskiego lądowania w Kuwejcie w 1961 przekreśliły szansę na efektywną politykę wobec świata arabskiego. JFK odpowiadał też za zwiększeniem zaangażowania amerykańskiego w Azji Południowo- Wschodniej, co później zaowocowało wmieszaniem USA w wojnę wietnamską.
Niewątpliwym sukcesem było podpisanie układu o częściowym wstrzymaniu doświadczeń z bronią jądrową. I to chyba to niestety jedyny jego międzynarodowy sukces.
Większe sukcesy odniósł JFK W polityce wewnętrznej, choć i one nie były spektakularne. Czasy jego prezydentury to uruchomienie programu badań przestrzeni kosmicznej NASA i (przyjęta pośmiertnie) ustawa o rozszerzeniu praw obywatelskich. Zorganizował Korpus Pokoju, wprowadził 23. Poprawkę do konstytucji USA dając tym samum mieszkańcom Waszyngtonu prawo do głosowania w wyborach prezydenckich. Gospodarkę amerykańską oparł na idei zrównoważonego budżetu. Inflację udało się utrzymać na poziomie ok. 3,5%, przy równoczesnym wzroście podstawowych wskaźników gospodarczych. Na plus Kennedy’emu zapisuje się też obniżenie podatków dla firm i osób prywatnych. Jednocześnie uruchomił ponownie program badań nad bronią jądrową i doświadczalnych wybuchów w atmosferze i pod ziemią, napędzając tym samym wyścig zbrojeń.
Codziennie oprócz problemów politycznych JFK walczył ze słabością własnego ciała i codziennym bólem. Kręgosłup, poważnie uszkodzony w czasie grania w futbol amerykański, pomimo trzech operacji nie funkcjonował dobrze. Do końca życia Kennedy nosił gorset. Trudno jednak zauważyć ten ból w uśmiechniętym i pełnym dowcipu prezydencie.
Kto naprawdę zabił Kennedy’ego? Do dzisiaj nie wiadomo. Specjalnie powołana komisja stwierdził, że uczynił to Lee Harvey Oswald – sympatyk rewolucji kubańskiej. Komisja nie dopatrzyła się istnienia spisku, stwierdzając że morderca działał sam. Oswald został zastrzelony bez sądu w dwa dni po aresztowaniu. Badania prowadzone po opublikowaniu Raportu Warenna dowodziły, że najprawdopodbniej strzelały dwie osoby, a nie jedna. Komisji wytyka się też błędy w trakcie prowadzenia śledztwa. Powoływane później Komisje także nie wyjaśniły tej sprawy. Kto naprawdę zlecił zabójstwo najmłodszego wybranego prezydenta USA pozostaje do dzisiaj tajemnicą.