Według "Dziennika", Andrzej Lepper nie jest samodzielnym politykiem, a większość jego decyzji zapada na skutek podszeptów jego doradców i szarych eminencji Samoobrony.
Jedną z takich postaci jest Janusz Maksymiuk, który ma już nie jedną partię za sobą: był w PZPR, PSL i SLD. "Dziennik" wylicza listę grzechów Maksymiuka: zadłużenie na ponad milion złotych, akt oskarżenia o przestępstwa gospodarcze i plotka jakoby w czasach PRL współpracował z SB jako agent Roman.
Kolejną osobistością Samoobrony jest Bolesław Borysiuk, odpowiedzialny za politykę wschodnią Samoobrony. Jednym z punktów tej polityki jest kwestia "dogadania" się z reżimem Łukaszenki na Białorusi. Borysiuk działał w Towarzystwie Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, a dzisiejsze "Życie Warszawy" donosi o jego podejrzanych interesach na początku lat 90.
Oprócz tego Lepper ma do dyspozycji również paru wojskowych specjalistów. Pierwszym z nich jest były pułkownik WSI, Marek Mackiewicz, również odpowiadający za politykę wschodnią. Drugim jest gen. Zenon Poznański, absolwent moskiewskiej Akademii Obrony im. Woroszyłowa za czasów ZSRR.