Centralne Biuro Antykorupcyjne stało się faktem. Sejm przyjął odpowiednią ustawę głosami 354 posłów. Przeciwnych było 43, 20 wstrzymało się od głosu. W ten sposób PiS zaczyna wypełniać jedno ze swoich głównych haseł wyborczych.
CBA ma być kolejną służbą specjalną w Polsce zajmującą się walką z korupcją. Będzie miało bardzo szerokie uprawnienia. Będzie mogło na przykład podkładać podsłuchy czy nawet sprawdzać korespondencję. Ustawa budzi wielkie kontrowersje wśród opozycji. Wielu polityków pyta się jaki sens przy walce z korupcją ma wiedza o preferencjach seksualnych czy nałogach konkretnych osób, bo CBA ma gromadzić takie dane wobec wszystkich osób których nazwiska padły w sytuacjach korupcyjnych. Większość uważą że CBA będzie narzędziem PiS do zwalczania opozycji politycznej.
Szefem CBA ma zostać Mariusz Kamiński. Biuro ma zatrudniać około 500 osób ze średnią pensją osiem tysięcy zł.
