Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Historia / Wojna - instrument rozwoju historii według Hegla               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
Wojna - instrument rozwoju historii według Hegla 

08-05-2006

  Autor: Michał Wangrat

Hegel był wielkim umysłem spekulatywnym- jako erudyta, zwłaszcza na polu historii, stosował swą wiedzę tylko wtedy i w takiej postaci, jaka była potrzebna dla jego spekulacji. Szczególne zdolności posiadał w zakresie systematyzowania myśli. Cechowała go również niezwykła abstrakcyjność myślenia- realny świat nie miał władzy nad umysłem i nie mógł oderwać go od snucia i kombinowania abstrakcyjnych myśli. Sam uważał się wszakże za myśliciela trzeźwego i ścisłego.Orientacja jego filozofii była humanistyczna, a specjalnie historyczna. To właśnie na polu historii miał największą wiedzę, której dał wyraz w filozofii i historii filozofii.

 

 

J. Szacki charakteryzując główne idee heglowskiej filozofii dziejów wymienia następujące;
„1) światem rządzi Rozum;
2) dzieje są realizacją wolności;
3) nie ma rozumności i wolności poza państwem”

Hegel analizując dzieje powszechne (od starożytności do czasów mu współczesnych) krytycznie odnosi się do dotychczasowego dorobku w tej dziedzinie. Jego zdaniem nie wystarczy tu „dziejopisarstwo pierwotne"- opisywanie zdarzeń ani „dziejopisarstwo refleksyjne"- rozmazujące i utrudniające poznanie prawdy. Trzeba przejść do „dziejo­pisarstwa filozoficznego" czyli „myślącego rozważania spraw", co umożliwia poznanie tego, że to „rozum panuje nad światem, że przeto i bieg dziejów powszechnych był rozumny" oraz jest „.koniecznym pochodem ducha świata, ducha, którego istota jest wprawdzie zawsze jedna i ta sama, lecz który tę swoją jedną istotę rozwija w istnieniu świata". Rozum nie jest tylko ideałem, powinnością, ale „wprowadza" celowość w świat zjawisk, w świat przyrody i dzieje powszechne.

Tendencją wiodącą mimo wielu różnych zdarzeń jest dążenie do osiągnięcia uświadomionej wolności (od wolności jednostkowej poprzez wolność (świadomość wolności) grupową –do wolności powszechnej). Duch osiąga pełnię swej świadomości dopiero w ludach germańskich pod wpływem chrystianizmu, gdy wolność urzeczywistnia się w całej ludzkości.

Możliwe jest to jednak tylko w państwie spełniającym w całym rozwoju podstawową funkcje, jako najwyższe ucieleśnienie ducha świata, cel sam w sobie i najwyższe prawo dla poddanych. Uniwersalizm Hegla, dający przewagę ogółowi nad jednostką doprowadził do postrzegania państwa jako najwyższego szczebla ustroju społecznego. Było ono dla niego nie przypadkowym wytworem jednostek, ale nieunikniona postacią, do której duch obiektywny musi dojść w swym rozwoju. Było dla niego wyższą formą ustroju niż społeczeństwo, gdyż społeczeństwo jest wytworem czynników naturalnych, państwo zaś ideowych. Dlatego przyznawał mu najwyższy autorytet; naród zorganizowany w państwo był dlań największą ziemską potęgą. Pisał „Państwo jest boską ideą istniejącą na ziemi”, „jest rzeczywistością idei moralnej”, „jest ucieleśnieniem racjonalnej wolności”. Miał państwo za pierwotniejsze i istotniejsze od jednostki , która dopiero w ramach państwa nabiera realności i wartości moralnej.

Stosownie do zasad heglowskiej filozofii dziejów hi­storia ludzkości nie jest pasmem przypadków — jak sądzili francuscy myśliciele oświeceniowi — lecz pro­cesem prawidłowym i dialektycznym, u jego podstaw spoczywają zaś prawa rozumu, który rządzi dziejami powszechnymi. Dzieje te są więc jednolitym i koniecznym rozwojem idei oraz dziejami rozumu i  uświadomionej wolności, która ucieleśnia się w pra­wie i jego najwyższym wyrazie — państwie.

Realizacja dziejów

Historia powszechna jest więc  stopniowym kształtowaniem się „ducha świata” w czynach i losach narodów i państw -historią powstających i upa­dających państw, a tym samym dialektycznym pochodem uświadomionej wolności.

Idee „ducha świata" realizują się przez działalność człowieka, jego popędy, skłonności i namiętności. Narody są objawami i narzędziami tego ducha; w każdej epoce jakiś jeden „wielki naród” (Hegel nazywa je często „narodami historycznymi") go reprezentuje i wtedy naród ten obejmuje rząd duchów, przedstawiając jakiś szczególny  etap  rozwoju  ducha świata i zachowuje go aż do spełnienia swej misji. Pochodem tym rządzą prawa rozumu w ogóle, a pra­wa negacji i alienacji w szczególności. Odpowiednio do tych praw proces dziejowy znajduje się na linii ce­lów rozumu historycznego jedynie wtedy, kiedy two­rzą się nowe państwa, kodeksy prawne, instytucje społeczne, ponieważ obiektywizują się w nich ko­lejne stadia jego rozwoju. Po spełnieniu tej misji naród przestaje być „historyczny" jest przez proces dziejowy negowany i odchodzi w przeszłość (co nie znaczy, że znika z areny dziejów), a jego miejsce zajmuje inny, zdolny realizować etap kolejny. Uświadomiona wolność, zgodnie z prawem negacji, wchodzi w swoją ko­lejną fazę, odpowiadającą wyższym stadiom prącego wciąż naprzód rozumu. Rozum posługuje się również wielkimi osobistościami historycznymi (Jak Aleksander Wielki czy Napoleon). Odgrywają one w tym rozwoju dziejów jakąś rolę o tyle, o ile ich działania zgodne są z ideami „ducha świata", z jego „wolą" przejawiającą się w postępie historii. Widząc dalej, a czując głębiej od przeciętnych ludzi, niszczą i burzą przeżyte już państwa i cywilizacje, tworząc zamiast nich nowe, odzwierciedlające wyższe etapy rozwija­jącego się rozumu. Ważkim narzędziem w realizacji idei rozumu były i są wojny.

Wojny

Z zewnętrznego punktu widzenia wydają się one zjawiskami przypadkowymi, a nawet niezrozumiałymi, tym bardziej że towarzyszą im śmierć i zniszczenie. Ujmowane jednak z -perspektywy praw rządzącego historią rozumu są one określoną prawidłowością, z której nie zdają sobie sprawy nawet wielkie osobi­stości historyczne.

Napoleon w istocie rzeczy podświadomie realizował nieugięte prawa „ducha świata” i rozumu z tym że ten os­tatni „był zadowolony" z jego wojennych kampanii dopóty, dopóki miały one charakter zwycięski. Mo­ment jednak, w którym wódz zaczął ponosić klęski, był znakiem, iż wypełnił on już posłannictwo wobec ducha i musiał odejść.

Funkcja historyczno-społeczna

Znajdując się na linii rozwoju rozumu Napoleon swoim czynem, zwłaszcza rewolucyjnym i wojennym, przyspieszył pochód uświadomionej wolności, znacz­nie przyspieszył moment pojednania ducha z dziejami powszechnymi. Przyspieszył, bo — zdaniem Hegla — w okresach rewolucji i wojen idea rozumu realizuje się znacznie szybciej niż w czasach pokoju, zwłaszcza długotrwałego. W rezultacie więc odpowiadające ak­tualnemu etapowi rozwoju ducha rewolucje i wojny stanowią ważki instrument postępu historycznego, oczywiście w znaczeniu heglowskim — postępu rozu­mianego jako proces uświadomionej wolności.

Społeczeństwo obywatelskie musi wyjść poza siebie (...) poza to oto określone społeczeństwo - aby na zewnątrz siebie, wśród innych narodów, nie dorównujących mu, jeśli idzie o środki, które ma w nadmiarze, czy w ogóle nie dorównujących mu w dziedzinie przemysłu, szukać sobie konsumentów, a tym samym niezbędnych środków utrzymania(...).Ta rozszerzona więź dostarcza też takiego środka jak kolonizacja.

Funkcja moralna

Równolegle z funkcją historyczno-społeczną wojny pełnią także specyficznie pojętą funkcję moralną.

„Wojna ma to wyższe znaczenie, że dzięki niej (...) utrzymane zostaje zdrowie etyczne narodów i zachowany ich obojętny stosunek do utrwalenia się określoności skończonych; podobnie jak ruch wiatru chroni jezioro przed gniciem, do którego doprowadziłaby je jakaś trwała cisza, tak trwały czy nawet wieczny pokój doprowadziłby do tego narody (...) Okoliczność, że ta idealność, która w wojnie występuje na jaw jako leżąca w pewnym przypadkowym stosunku na zewnątrz (...) przejawiała się w zjawiskach historycznych między innymi w tym, że szczęśliwe wojny hamowały wybuchy wewnętrznych niepokojów i umacniały wewnętrzną władzę państwa"

Narody wychodzą z wojny silniejsze, a narody  targane  wewnętrznymi  antagonizmami, realizując wspólne cele państwa, uzyskują dzięki wojnom „wewnętrzny spokój". Tak rozumiana funkcja moralna jest logicz­ną konsekwencją lub pochodną funkcji historyczno-społecznej. Podczas wojny bowiem ludzie skupiają się pod sztandarami państwa, podporządkowują wszy­stkie swoje poczynania jego prawom i wymogom oraz realizują to, co ogólne, uniwersalne. Podczas pokoju natomiast każdy myśli o sobie, swoich interesach, gromadzeniu bogactw, wygodnym i dostatnim życiu, w wyniku cze­go postęp uświadomionej wolności odbywa się powoli i leniwie.

Armia

Filozof stwierdza również, że „celem i istotnym powodem wojen jest teraz zawsze podbój terytorialny". Dla osiągnięcia tego celu powołano część obywateli, tworząc armie stałe, które „zapewniały monarchii potęgę niezależną i stały się narzędziem koniecznym zarówno dla umocnienia centralnej władzy przeciwko buntom podległych jednostek, jak i dla obrony państwa na zewnątrz".

Hegel akcentuje zadania obronne („obrona państwa na zewnątrz") jako najważniejszy obowiązek obywateli i zadanie państwa. Stoi na stanowisku, że jeśli zagrożone zostanie państwo, jego samoistność i suwerenność, obowiązek „wzywa" wszystkich obywa­teli do jego obrony, gdyż tylko wtedy naród staje się potęgą, zostaje wyrwany z owego letargu wewnętrznego, dzięki czemu wojna obronna przekształca się w zaborczą (sam Hegel nie wyjaśnia, czy zawsze tak być musi). Dzięki dzielności żołnierzy i obywateli, mających na względzie suwerenność państwa, możemy obronić niepodległość i przeciwstawić się wrogowi składając w ofierze w razie potrzeby, rzeczywistości osobiste", tj. nawet własne zdrowie i życie. „W całej tej sprawie tkwi etyczny moment wojny, której nie można uważać za absolutne zło i za tylko zewnętrzną przypadkowość", jest ona bowiem również przejawem pewnej konieczności (choć często wydaje się, że o jej wybuchu decyduje przypadek, namiętność władcy czy narodu itp.) i jako taka wymaga najwyższych ofiar.
Tak wiec stała armia ma według filozofa pełnić funkcje zarówno zewnętrzne (obrona suwerenności) jak i wewnętrzne.

Kwestie etyczne wojny

Filozof pokazuje również negatywne aspekty wojny i pewne niebezpieczeństwa z nią związane. W jego myśli zawarte są też elementy prawa narodów.

Nakazuje traktować inne państwa jako „samoistne w stosunku do drugiego", mówi o konieczności troski o „dobro własne i o dobro w jego określeniu ogólnym, o dobro innych ludzi", wskazuje, że „przemoc i przymus są pogwałceniem prawa", iż „przemoc zewnętrzna nie zdoła niczego zbudować na dłuższą metę", siłą państw dużych jest rozum, podczas gdy „Byt i bezpieczeństwo małych państw za­pewnione są w mniejszej lub większej mierze przez inne państwa; dlatego też nie są to państwa prawdziwie samodzielne i nie są narażone na ogniową próbę wojny", podkreśla, że gdy tym,  co pobudza narody  do czynu,  są żądze,  wówczas czyny takie „przemijają bez śladu albo (...) pozostawiają ślady jedynie w postaci zagłady i zniszczenia". Także we wspomnianych wypowiedziach na temat „kolonizacji" nie można nie dostrzegać tego, że Hegel politykę tę odnosi do „tego oto" określonego społeczeństwa (obywatelskiego), które bynajmniej nie było dla niego ideałem i któremu przeciwstawiał „rozumne państwo", stanowiące „prawdziwą podstawę etyczności".

Dostrzegał również nieszczęścia i ofiary, jakie wojny  powodują a podkreślając „etyczne" aspekty wojen Hegel chciał przeciwstawić się występującym w okresach długiego pokoju zjawiskom negatywnym (co nie znaczy,  że  negował  sam  pokój, jego  istotę),   takim jak:   nadmierny partykularyzm jednostek i narodów, kierowanie się jedynie osobistymi interesami i zapominanie o interesach całej społeczności, państwa itp.

Bezpośrednie i wyłączne prawo wydawania rozkazów sile zbrojnej, a także utrzymywania koniecznych stosunków z innymi państwami przysługuje tylko panującemu. Ale w swoim po­stępowaniu podlega on „zewnętrznemu prawu państwowemu", zgodnie z którym: „pierwszym absolutnym uprawnieniem państwa jest być suwerennym dla drugiego państwa, tzn. być przez nie uznanym". Nie wystarczy więc, że jedno państwo nie powinno się mieszać w wewnętrzne sprawy drugiego, ale zasada ta musi zostać zagwa­rantowana właśnie przez ów akt „uznania", przy czym państwo, którego ten akt dotyczy, musi z kolei uznać inne państwa, tzn. zapewnić, że będzie również respektować ich suwerenność. Uznanie takie wzmacnia stopień wzajemnego zaufania, któremu sprzyja również mocno przez Hegla podkreślana myśl, że ,,... traktaty jako umowy, na których opierają się wzajemne zobowiązania między państwami, powinny być dotrzymywane".

Kroński pisze, że według Hegla „nie każda (...) wojna jest słuszna, nie każda naprawdę restytuuje wolność zanegowaną przez partykularyzm. Wojna posiada tylko wtedy sens historyczny i tylko wtedy popiera sprawę wolności, jeśli naród walczący naprawdę pracuje nad realizacją interesów ducha światowego. Jeżeli walczy tylko po to, by powiększyć swoje terytorium lub wzbogacić się kosztem innych, wówczas światu niczego prócz nieszczęścia przynieść nie może". Hegel rozwijając tę myśl stwierdza, że celem w stosunkach danego państwa z innymi i zarazem zasadą oceny sprawiedliwości wojen oraz traktatów nie jest jakaś abstrakcyjna idea, lecz „rzeczywiście uszczuplone czy zagrożone dobro w swej określonej szczegółowości" (chodzi oobronę  zagrożonej  istoty  państwa, jego  suwerenności,  a nie  dóbr poszczególnych  obywateli, które  tylko  wtedy  będą  bezpieczne,   gdy bezpieczne będzie państwo).

Dzięki temu, że poszczególne państwa uznają się nawzajem jako takie, „nawet podczas wojen - w tym stanie bezprawia, przemocy i przypad­kowości", utrzymuje się „pewną więź, w której państwa uchodzą dla siebie wzajemne za same w sobie i dla siebie istniejące, tak iż nawet podczas wojny sama wojna określana jest jako stan, który powinien przeminąć”. Wojna zawiera więc tym samym w sobie pewne określenie prawa międzynarodowego polega­jące na tym, że możliwość pokoju zostaje w niej zachowana, że uznaje się wobec tego np. (nietykalność) posłów i że w ogóle wojna prowadzona jest nie przeciw wewnętrznym instytucjom i nie przeciw pokojowemu życiu rodzinnemu i prywatnemu - nie przeciw osobom prywatnym"

Ocena

Liczne są dyskusje i kontrowersje na temat dorobku Hegla  (często krzywdzące, jednostronne), wypada jednak zgodzić się z tymi interpretatorami jego idei   społecznej,   którzy  podkreślają jej   wielką  rolę  w  rozwinięciu nowożytnej  historiozofii,  teorii  państwa i  prawa,  a także  doskonałą orientację samego Hegla w sprawach politycznych, społecznych i ekono­micznych epoki, dotyczących np. rewolucji francuskiej, wojen napoleoń­skich i in. Hegel krytykując koncepcje atomizujące społeczeństwo, odrzuca ideę umowy społecznej, wedle której państwo powstało z woli jednostek po to, by zaspokajać indywidualne potrzeby (są to, jego zdaniem, zbyt kruche podstawy organizacji państwowej), usiłuje przezwyciężyć występującąw wielu systemach filozoficznych dychotomię: jednostka - społeczeństwo. Chce wykazać zachowując  względną autonomię jednostki  a zarazem ukazując wielką rolę państwa w procesie uspołecznienia człowieka, ich dialektyczną jedność warunkującą realizację najważniejszych wartości, do których dąży ludzkość.

Jego poglądy były i są do dzisiaj przedmiotem wielu nieporozumień i kontrowersji, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestię wojen. Wielu oskarża ich autora, że był apologetą wszelkich, inni sądzą, że w świetle całej filozofii Hegla, aprobował on tylko wojny zgodne z prawami rozwijającego się rozumu i uświadomionej wolności.

Aby ocenić jednoznacznie postawę Hegla należy zwrócić uwagę na kwestie etyczne wojny, które autor również porusza.Na filozofię tę, podobnie zresztą jak na każdą inną, trzeba patrzeć całościowo i historycznie, a więc z perspektywy ów­czesnego czasu. Jest rzeczą oczywistą, że zrodziła się ona pod przemożnym wpływem wojen napoleońskich, które miały charakter ambiwalentny, bo z jednej stro­ny podkopywały zmurszałe wartości feudalne — owo „zgnuśnienie narodów", z drugiej zaś wywoływały charakterystyczne dla każdej wojny konsekwencje ne­gatywne.

Dzisiaj my powinniśmy wydobywać te idee, które mogą mieć walor aktualności i uniwersalności.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl