Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Afera czy mistyfikacja?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
05-01-2010

 

29-07-2008

 

20-01-2012

  Poszukiwanie ofiar „Costa Concordia” zawieszone

10-07-2010

 

06-06-2010

 

28-03-2010

 

10-01-2010

 

+ zobacz więcej

Afera czy mistyfikacja? 

08-09-2003

  Autor: Katarzyna Dobrowolska z Wenecji

Pokój w Dayton. Po pięciu latach rozlewu krwi na Bałkanach, Stany Zjednoczone i Unia Europejska chcą wspomóc proces pokojowy między Serbami i Chorwatami. Zostają wówczas zniesione sankcje i embargo, zachęca się zachodnie przedsiębiorstwa do inwestowania w byłej Jugosławii W roku 1997 włoska spółka telefoniczna Telecom Italia kupuje, za sumę 878 mld lirów, 29% podobnej spółki serbskiej.

 

 

 

W niewiele lat później, wbrew nadziejom międzynarodowej wspólnoty, kruchy pokój łamie się i wybucha wojna w Kosowie. Zakupione obiekty po części ulegają zniszczeniu, po czym, w roku 2002, zostają odsprzedane za sumę 378 mld lirów.

 

Wiosną bieżącego roku (notabene w momencie, gdy Prodi zostaje przedstawiony jako kandydat koalicji Ulivo do parlamentu europejskiego) na włoską scenę polityczną wkracza nikomu nie znany operator finansowy, “Hrabia” Igor Marini. Przeszłość oszusta i hochsztaplera, aktualne zajęcie - przenoszenie skrzynek na targu w Bresci.

 

Twierdzi, że spółka Telecom Serbia została zakupiona za cenę zawyżoną, której część przekazana została w formie łapówki członkom ówczesnego centrolewicowego rządu. Padają nazwiska Romano Prodiego (w roku 1997 był on premierem), Lamberto Diniego (minister spraw zagranicznych), Piero Fassino (delegat rządu do spraw Bałkanów), i innych najważniejszych przedstawicieli centrolewicy. Ostatnio, jako osoba zamieszana, został wskazany także ówczesny minister skarbu, a obecny prezydent Republiki, Carlo Azeglio Ciampi.

 

Pada zdanie: ”Także i diabeł może znać słowa prawdy”. W sprawie rozpoczyna się dochodzenie.

 

Igor Marini został przesłuchany dotychczas piętnaście razy. Jego zeznania są publikowane na bieżąco na łamach centroprawicowych pism jak “Il Giornale” i “Libero”. Oto najważniejsze elementy opowiadania “Hrabiego”: w gigantyczną korupcję wciągnął go jego wspólnik, adwokat Paoletti. Zmusił go pogróżkami do “prania pieniędzy”, przeznaczonych na łapówki, i ściągania ich z Serbii do Włoch.

 

Z każdym przesłuchaniem sytuacja coraz bardziej się gmatwa. Zeznania Igora Marini nie opierają się na żadnym konkretnym dowodzie, nie są przez nikogo potwierdzone. W niektórych zasadniczych kwestiach zeznania są sprzeczne.. Jak na przykład twierdzenie, że Telecom Italia zakupiła Telecom Serbia za gotówkę - dowodem nieprawdziwości tego zeznania są przelewy bankowe. Igor Marini waha się co do wysokości łapówek pobranych przez ówczesnych rządzących – raz mówi o 460 miliardach lirów, potem o 700, w końcu o 439. Opowiada także, że we wrześniu roku 2001 spotkał się w pewnym hotelu w Zurychu z dwoma Serbami: Zoranem Persenem i Radosem Tomicem. Oni to pogróżkami zmusili go do kontynuowania niebezpiecznej gry. Okazało się że dwaj Serbowie Serbami nie są: jeden z nich to Chorwat, drugi urodził się w Australii. Trudno uwierzyć, że Chorwat zajmował się interesami reżimu serbskiego, w kraju, gdzie mordowano się w imię narodowości...

 

“Mózgiem” handlowej operacji, według opowiadania “Hrabiego”, ma być tajemniczy “Fox”. Po wielu przesłuchaniach okazuje się nim być Antonio Lanciano, rzymski handlarz mięsem. W tych dniach telefon w jego domu dzwoni na próżno: “Fox” zniknął z pola widzenia. Nietrudno jednak odtworzyć jego historię: powierzył on “Hrabiemu” milion dolarów i nigdy ich nie odzyskał. Jest więc po prostu kolejną ofiarą oszusta.

 

Tak więc Igor Marini nie może być uznany za wiarygodnego świadka. Rodzi się wątpliwość, czy cała afera nie jest mistyfikacją. Cichnie więc dyskusja o korupcji, a formuła oskarżenia zmienia się. Zarzuca się rządowi, że nie miał kontroli nad interesami państwa i że, przez swe zaniedbanie, dopuścił do zawarcia katastrofalnego kontraktu handlowego. Pada pytanie: “Który członek ówczesnego rządu udzielił swego politycznego ‘nihil obstat’ dyrektorowi Telecom Italia?” Lamberto Dini (w roku 1997 minister spraw zagranicznych) podkreśla, że Telecom Italia działała sama, o niczym go nie informując; zresztą nie była do tego zobowiązana.

 

Pozostaje jeszcze ostatnie oskarżenie: rząd Romano Prodiego wsparł reżim Milosevicza i ponosi za to odpowiedzialność moralną. Na ten zarzut odpowiada sam Prodi: “żadna pomoc Miloseviczowi. Inicjatywa polityki międzynarodowej.”

 

Wszyscy oskarżeni są gotowi, by stawić się przed komisją śledczą. Sprawa jednak przybiera niespodziewany obrót: Piero Fassino, pierwszy sekretarz najliczniejszej partii opozycyjnej DS (Democratici di Sinistra, 7 mln głosów w ostatnich wyborach), na tradycyjnym wiecu lewicy w Bolonii, stwierdza: “Marini to tylko kukiełka, ale kto pociąga za sznurki?” Po czym sam sobie odpowiada: “Reżyser spektaklu zasiada w Pałacu Chigi”. Wszyscy wiedzą, o kogo chodzi: o premiera Silvio Berlusconi.

 

Piero Fassino, zazwyczaj zrównoważony i opanowany polityk, przepuszcza frontalny atak na premiera. Niektórzy interpretują to jako reakcję nerwową. “Co?” – odpowiada Sekretarz DS – od trzydziestu lat jestem w polityce.” Za długi czas, by przytrafiały mu się takie “wpadki”. “Telecom Serbia to żaden kryminał, żaden skandal, lecz tylko atak polityczny, wyreżyserowany przez premiera, zrealizowany przez jego doradców i gazetę jego brata. To atak przeciwko liderowi głównej partii opozycyjnej, bez jakiegokolwiek dowodu. Muszę bronić się, używając wszystkich środków, jakimi dysponuję. Jeśli nie zrobię tego, toksyny zanieczyszczą krew systemu politycznego, i nie uwolnimy się już od nich”.

 

Czy bezpośredni atak na premiera jest w tym przypadku środkiem dozwolonym? Istnieje parlamentarna komisja śledcza, która powinna być miejscem obrony. Fassino twierdzi, że: “Komisja w sprawie Telecom Serbia to stalinowski sąd, który ma już gotowy wyrok” (w komisji tej zasiada m.in. adwokat Taormina, legendarny obrońca premiera). “W Turynie odbywa się regularne śledztwo sądowe. Dzięki Bogu, prowadzący je sędzia na pewno nie jest ‘komunistą’. Od miesięcy prowadzi on dochodzenie i dotychczas nic nie odkrył.”

 

Pozostaje jeszcze jedna kwestia: jakie ma dowody Fassino, że to właśnie Cavalier Berlusconi stoi za oskarżeniami? “Od miesięcy już najważniejsi przedstawiciele partii premiera, Forza Italia, powtarzają, że musimy udowodnić, że nie braliśmy nielegalnych pieniędzy. Wywracają w ten sposób do góry nogami zasady postępowania sądowego i samej etyki. Jeżeli nie stoi za tym Berlusconi, to dlaczego nie powstrzyma on tych głosów? Od miesięcy już dziennik “Il giornale”, własność brata premiera, prowadzi kampanię oczerniającą opozycję. Jeśli nie wyraża opinii premiera, to dlaczego nie powstrzyma on tej kampanii? Jest to strategia Goebelsa: ’Powtarzaj w nieskończoność swoją propagandę, a w końcu ludzie ci uwierzą’. Nadszedł jednak moment, by zareagować.”

 

Główny oskarżony, przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi tak wypowiada się na ten temat: “Telewizja (zmonopolizowana przez premiera, przyp. aut.) odgrywa w tej sprawie kluczową rolę. W telewizji ma miejsce pewien mechanizm perswazji: wystarczy być wymienionym, by widzowie myśleli, że wszyscy politycy są jednakowo skorumpowani. Powtarzaj i powtarzaj, nieważne, czy informacje są bardziej lub mniej prawdziwe, wystarczy wymienić nazwiska, powiedzieć: ‘Telecom Serbia’ i po wszystkim...

 

Z co raz większą siłą nasuwa się przypuszczenie, że afera Telecom Serbia to sposób, by okulawić konie jeszcze przed startem: chodzi o skompromitowanie kandydata Romano Prodiego przed wyborami europejskimi.

 

Autor: Katarzyna Dobrowolska z Wenecji

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl