Wpływ demokratycznych mechanizmów kontrolnych na ideał polityka w starożytnych Atenach (cz.2)

05-04-2006

Autor: Ewelina Miklas

W Atenach istniał rozbudowany system kontrolny, nie tylko urzędników czy sędziów, ale wszystkich, którzy uczestniczyli aktywnie w życiu politycznym. W V wieku p.n.e. najsilniejszą bronią przeciwko nim był ostracyzm, stając się tym samym jednym z czynników wpływających na ich politykę. Każdy z mówców zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie niósł ze sobą ostracyzm i żaden ich nie lekceważył, choć jak się potem okazało, nawet ostracyzm można było wykorzystać do swoich celów. 


Pierwszą ofiarą ostracyzmu był Hipparch: „A pierwszym, który wyrokiem sądu skorupkowego został skazany na wygnanie, był jeden z jego (tj. Pizystrata) krewnych, Hipparch (...). Wyrokiem sądu skorupkowego wygnany też został Megakles, syn Hippokratesa, z demu Alopeke. W ciągu trzech lat wydalono w ten sposób przyjaciół tyranów, ze względu na których ustanowiono to prawo, po czym jednak, w czwartym roku, zaczęli usuwać i innych, o ile ktoś wydawał się zbyt wpływowym. Jako pierwszy z tych, którzy stali z dala od tyranii, padł ofiarą ostracyzmu Ksantyppos, syn Arifrona.” Ostracyzm był wymierzony w zbyt ambitnych polityków. Obawiano się bowiem, ze będą oni dążyć do zniesienia demokracji i zaprowadzenia rządów tyrańskich. W pierwszym rzędzie o takie tendencje podejrzewano rodzinę i stronników byłego tyrana. Dlatego też pierwsze wyroki ostracyzmu wymierzone są właśnie w nich. Hipparch, był synem Charmosa, przywódcy stronnictwa Pizystratów i krewnym Pizystrata. Megakles, choć kuzyn Klejstenesa miał rzekomo sprzyjać tyranii.  Plutarch pisze też: „jeśli zaś chodzi o ostracyzm - podlegał mu każdy wybijający się nad ogół czy to sławą, czy urodzeniem, czy siłą słowa. Dlatego na wygnanie wyrokiem sądu skorupkowego poszedł również nauczyciel Peryklesa, Damon, bo wydawał się kimś intelektualnie nieprzeciętnym.” O Damonie wspomina również Arystoteles: „(...) uchodził on za doradcę Peryklesa w wielu jego poczynaniach i dlatego później został wygnany wyrokiem sądu skorupkowego (...)” Ostracyzm wiec nie zawsze był skierowany przeciwko konkretnym politykom, ale również wobec ich współpracowników i sojuszników.

Ostracyzmem posłużono się ogółem 15 razy. Ostatni raz między 417 a 415 p.n.e. Wtedy to wygnanie groziło Nikiaszowi i Alkibiadysowi. Wobec tego zawarli oni układ wymierzony przeciwko Hyperbolosowi. Oni sami i ich zwolennicy mieli głosować za wydaleniem właśnie Hyperbolosa, dzięki czemu mogli uniknąć ostracyzmu. Plutarch tak o tym pisze: „Poróżnienie Alkibiadesa z Nikiaszem doszło do szczytu. Znów też ożywiono sądy skorupkowe, jakie lud zwykł co pewien czas przeprowadzać, by któraś z podejrzanych osobistości, budząc zawiść czy to dla zbytniej popularności, czy dla bogactwa, skorupkami skazać na 10 lat wygnania. Obydwu wiec ogarnął wielki niepokój z powodu niebezpieczeństwa, że jeden z nich jest zagrożony wygnaniem. (...) Porozumieli się skrycie, tak że żaden z nich, dzięki temu połączeniu stron w jedno, nie został skazany na wygnanie, lecz właśnie Hyperbolos.” Tym samym okazało się, że procedurę, która miała chronić polis i być czynnikiem kontrolującym działalność polityków, można wykorzystać przeciwko polis. „Od tego właśnie czasu lud oburzony, że instytucję tę wystawia się na szyderstwo i nadużycie, porzucił ją całkiem i rozwiązał.” Już wcześniej jednak pojawiały się sygnały, że ostracyzm nie jest rozwiązaniem bez wad. Często był wykorzystywany w rozgrywkach między znaczącymi politykami. Zapominano wtedy o jego głównym celu, jakim było usuwanie przywódców dążących do tyranii i posługiwano się nim, aby wyeliminować przeciwnika politycznego. Sytuacja zmieniała się o tyle, że po wygnaniu jednego z nich, w polis pozostawał drugi i zamiast względnej równowagi utrzymywanej w wyniku rywalizacji obu przywódców dochodziło do samodzielnych rządów tego, który został. Również o takim przypadku wspomina Plutarch: „Ostatecznie zaś musiało dojść między nim (tj. Peryklesem) a Tukidydesem do rozprawy, którą miał rozstrzygnąć sąd skorupkowy. Zwyciężył Perykles i Tukidydesa posłał na wygnanie a tym samym spowodował upadek partii swoich przeciwników.” Ostracyzmu, który miał w założeniu chronić Ateny przed dominacją jednostki, szybko zaczęto używać do walki z opozycją lub rozgrywek politycznych. Świadczy o tym nie tylko przykład Hyperbolosa, ale też wydalenie Temistoklesa. W trakcie wykopalisk odnaleziono ok. 190 ostrakonów z nazwiskiem Temistoklesa. Wszystkie były napisane tym samym charakterem pisma, co sugeruje, że napisano je wcześniej i zamierzano rozprowadzić wśród ludu podczas ostracyzmu. Procedury ostracyzmu oficjalnie nigdy nie zniesiono i co roku na szóstej prytanii zadawano ludowi pytanie czy życzy sobie ostracyzmu, ale w IV wieku p.n.e. nie słyszymy już o nim.

Dokimasia

W Atenach administracja była jawna, a to sprawiało, że świadomość i znajomość spraw publicznych była powszechna. Niewiele wobec tego ryzykowano wybierając urzędników przez losowanie. Poprzez losowanie Ateńczycy realizowali naczelną zasadę demokracji tj. równość, rozumianą jako równy dostęp wszystkich do urzędów. Procedura ta była uważana za najbardziej demokratyczną, bo nikogo nie faworyzowała i wszystkim dawała równe szanse. Jednocześnie losowanie sprawiało, że rola przypadku i ślepego losu mogła być niebezpieczna dla polis ateńskiej. Dlatego procedura dokimasii była bardzo ważna. Poprzez pytanie o ojca i matkę uzyskiwano potwierdzenie, że kandydat jest obywatelem ateńskim, czyli urodzonym z ojca i matki Ateńczyków. Ateńską wspólnotę obywateli pod względem politycznym tworzyli bowiem jedynie mężczyźni urodzeni z ojca i matki Ateńczyków. Arystoteles podaje: „Prawa polityczne posiadają ci, których oboje rodzice są obywatelami, wpisuje się ich na listę członków demu <jako demotów> kiedy ukończą lat osiemnaście.”  Wcześniej podaje: „(...) za archontatu Antidotosa, ze względu na znaczny przyrost obywateli uchwalili na wniosek Peryklesa, że pełne prawa obywatelskie przysługują tylko tym, których oboje rodzice są obywatelami ateńskimi.” Dokimasia zawierała pytania o obywatelstwo, ale sprawdzano także pobożność kandydata i pytano o służbę wojskową. Pytania o Apollona Praojca i Zeusa Herkeiosa miały poświadczyć, że kandydat należy do fratrii i dba o kult przodków. Poprzez pytanie o płacenie podatków sprawdzano czy kandydat należy do jednej z trzech klas majątkowych, wykluczano wiec z piastowania urzędów thetes.

Dokimasia na pewno była niezmiernie czasochłonna i w pewnym sensie stała się czynnością rutynową. Nie należy jednak pochopnie stwierdzać po tym fakcie, że nie miała znaczenia. Dowodem na to, że nie była to tylko czynność rutynowa jest na przykład to, że zawsze losowano zastępcę dla każdego kandydata m.in. na wypadek gdyby  nie przeszedł pomyślnie dokimasii. Poza tym możliwość zareagowania przez obywateli podczas dokimasii i złożenia oskarżenia, że słowa kandydata nie są prawdą, nie była tylko pustą literą prawa. Możliwość ta była często wykorzystywana, o czym świadczą do dziś zachowane mowy zarówno oskarżycieli jak i broniących się kandydatów, np. mowy Lizjasza przeciwko Euandrowi, który został wylosowany archontem, przeciwko Philonowi, wybranemu buleutą oraz w obronie Mentitheosa.  Dokimasia ponadto wpłynęła na wytworzenie się zwyczaju badania życia swojego przeciwnika politycznego podczas mów politycznych oraz sądowych.

Graphe paranomon

Po raz pierwszy użyto procedury graphe paranomon prawdopodobnie w 415 r p.n.e., czyli niedługo po ostatnim ostracyzmie. Przykładem zastosowania tej procedury jest sprawa Demostenesa. W roku 336 p.n.e. Ktezyfon postawił wniosek o publiczne wyróżnienie tego polityka złotym wieńcem za jego zasługi dla państwa i ofiarność w służbie politycznej.  Aischines wystąpił wtedy z graphe paranomon oskarżając, że wniosek jest sprzeczny z prawem. Jego nielegalności dowodził,  opierając się na tym, że prawo zakazuje nagradzać urzędnika w trakcie pełnienia funkcji (Demostenes był wtedy zawiadowcą funduszu widowiskowego) oraz że prawo zakazuje nagradzania i przyznawania nagrody w teatrze Dionizosa w czasie Dionizjów. Inny wypadek zastosowania graphe paranomon to oskarżenie w 337 r p.n.e. Hyperejdesa, gdy ten zaproponował objęcie pełnymi prawami obywatelskimi metojków, niewolników, dłużników państwa i wygnańców. Prawdopodobnie zgłaszając ten wniosek kierował się faktem, że w bitwie pod Cheroneą Ateny utraciły znaczną liczbę obywateli. Mimo tego Ateńczycy nie mieli zamiaru dzielić się obywatelstwem. Podobny przykład podaje Arystoteles: „Było to niewątpliwie mądre posunięcie polityczne Archinosa, podobnie jak późniejsze wystąpienie z oskarżeniem sprzecznego z prawem wniosku Trazybulosa, w którym tenże chciał nadać prawo obywatelskie tym wszystkim, którzy z Pireusu wrócili, a było rzeczą ogólnie znaną, że wśród nich byli i niewolnicy.

Przeciętnie zaskarżano jedną uchwałę miesięcznie, ale ponieważ zgromadzenie uchwalało około 400 dekretów rocznie, to wynika z tego, że niewielka ich część była poddawana pod oskarżenie w drodze graphe paranomon. Te proporcje świadczą prawdopodobnie o tym, że procedura graphe paranomon przynosiła zamierzone efekty, tzn. ograniczała liczbę bezmyślnie i nierozumnie zgłaszanych projektów uchwał. Po przywróceniu demokracji w 403 r. p.n.e., kiedy powołano nowy organ ustawodawczy, jakim byli nomothetai, i procedura graphe paranomon uległa pewnym przekształceniom. Stosowano ją teraz jedynie do uchwał, dlatego po 403 r. p.n.e. należy ją rozumieć jako „skargę publiczną w związku z wniesieniem niezgodnego z prawem projektu uchwały”. Natomiast skargą publiczną z powodu wniesienia i przeprowadzenia niewłaściwego prawa” stała się graphe nomon me epitedeion theinai.

Eisangelia

Istniało wiele procedur, które miały zabezpieczać polis przed nieuczciwością polityków. Jedną z nich była eisangelia. Procedura ta pozostała w gestii zgromadzenia nawet w IV wieku p.n.e. kiedy to kompetencje zgromadzenia zostały poważnie ograniczone. Powodem tego jest waga eisangelii  jako procedury bardzo często stosowanej przeciwko strategom i mówcom politycznym. Mówcy nie otrzymywali żadnych opłat za swoją działalność polityczną, strategom płacono podczas kampanii wojskowych, ale zapewne podczas pokoju nie otrzymywali zapłaty. Skoro więc utrzymanie się z działalności politycznej było raczej niemożliwe, uzasadniony wydaje się niepokój Ateńczyków, że przywódcy polityczny będą czerpać dochody z łapówek. Zdziwienie budził fakt, że jakiś polityk jak np. Kleofon zmarł w ubóstwie. Wśród mów politycznych przewija się temat „darów” przyjmowanych przez mówców i strategów. Aischines miał przyjąć wg Demostenesa w 346 p.n.e. od Filipa pieniądze oraz majątek w Macedonii. Demostenes zaś otrzymywał ogromne sumy za proponowane przez siebie dekrety oraz duże sumy od króla Persji. Plutarch w „Żywocie Demostenesa” opisuje przypadek, gdy Harpalos, starał się nakłonić Ateńczyków, m.in. Demostenesa do udzielenia mu azylu jako błagalnikowi. Demostenes początkowo był temu przeciwny i namawiał lud aby odprawił go, potem jednakże przyjął od niego dary i zmienił swoją politykę. „Bo Demostenes rzeczywiście nie oparł się pokusie, ale olśniony tym darem (tj. złotym perskim pucharem i 20 talentami), jak gdyby otrzymał z nim razem gwarancję bezpieczeństwa, przeszedł całkowicie na stronę Harpalosa. Następnego dnia przybył na zgromadzenie ludowe z szyją starannie owiniętą i obwiązaną szalem, a kiedy go wezwano do zabrania głosu, zrobił odmowny ruch głową udając, że zupełnie stracił głos. Dowcipniejsi jednak żartowali sobie, że mówcę złapała tej nocy nie gorączka gardła, lecz gorączka złota. Później już całe miasto wiedziało o przyjęciu tego daru.” W ten sposób przywódcy polityczni mogli dorobić się wielkich majątków. Karą za przekupstwo zazwyczaj była grzywna, a jej wysokość zależała od tego, jak wielka była wartość „darów”. Za przywołany przeze mnie wyżej występek Demostenesa skazano go na 50 talentów grzywny.

Katalog znanych nam procesów politycznych na podstawie eisangelii pokazuje, że głównie były one skierowane przeciwko strategom. Przeciętnie dwóch strategów rocznie pociągano do sądowej odpowiedzialności na podstawie eisangelia. Mogens Herman Hansen wśród znanych przypadków zastosowania tej procedury wymienia 34 skierowane przeciwko strategom. Przykładem skazania strategów w drodze oskarżenia o zdradę jest proces 8 strategów o to, że podczas bitwy pod Arginuz nie wyłowili rozbitków. Sam Demostenes mówi w swojej pierwszej mowie przeciwko Filipowi i ogromnej ilości procesów przeciwko strategom. „Niech ci sami ludzie, Ateńczycy będą z waszego wyboru zarówno żołnierzami i naocznymi świadkami działań dowództwa, jak po powrocie do ojczyzny sędziami sprawozdań składanych przez wodzów. W ten sposób poznacie położenie państwa naocznie, a nie na podstawie cudzej informacji. Obecnie dochodzi do tak skandalicznych sytuacji, że każdy z wodzów staje dwukrotnie lub trzykrotnie przed waszymi sądami w procesach, w których grozi mu kara śmierci (...)” Strategów często oskarżano za przegraną bitwę lub nieudaną wyprawę, co było tłumaczone jako zdrada polis. Eisangelia była bowiem też jedną z procedur służącą do oskarżania o zdradę. Ateńczycy bardzo szeroko rozumieli pojecie „zdrady polis”. Mogło nią być przyjęcie łapówek od władców wrogich państw i działanie po ich myśli, ale też niepowodzenia podczas wypraw wojennych często były klasyfikowane jako zdrada. 

Ideał polityka

Podstawowe wymagania, dotyczące strony formalnej, a nie mentalnej czy duchowej, jakie mieli Ateńczycy wobec swoich przywódców ukazuje nam procedura dokimasii. Wymagali, aby idealny polityk był obywatelem- mężczyzną. Musiał mieć odbytą służbę wojskową w postaci dwuletniej efebii. Miała ona miejsce po uzyskaniu pełnoletniości. Zazwyczaj odbywała się poza murami miasta. „(...) rozchodzą się po kraju i pełnią służbę wojskową w strażnicach. Pełnią tę służbę strażniczą przez 2 lata, noszą wtedy chlamidy i są wolni od wszelkich obowiązków obywatelskich. (...)Po upływie tych dwóch lat wchodzą już w szeregi innych obywateli.” Powinien też należeć do jednej z trzech wyższych klas majątkowych oraz odznaczać się pobożnością. Były to fundamenty, na których dopiero polityk mógł budować swój wizerunek dobrego, uczciwego, sprawiedliwego i dążącego do dobrobytu polis przywódcy.

Najlepiej było gdy idealny polityk pochodził z zasłużonego dla polis rodu. Plutarch podkreśla wagę pochodzenia w „Żywocie Peryklesa”: „Pochodzenie jego ze strony obojga rodziców było znakomite. Ojcem jego był Ksantypos, ten który pobił wodzów króla perskiego na morzu koło przylądka Mykali. Żoną Ksantypposa była Agarysta, wnuczka Klejstenesa, który z Aten wypędził Pizystratydów i w ten sposób mężnie tyranie obalił.” Mimo, że ani podczas dokimasii, ani poprzez inne procedury nie sprawdzano, tym bardziej nie wymagano, dobrego pochodzenia, to tradycja, która w pewnym okresie stała się też normą zwyczajową, pokazuje, że było ono ważnym elementem. Przykładem są tu chociażby mowy polityczne, w których swojego przeciwnika chce się zdyskredytować poprzez podkreślenie, że nie pochodzi z zacnej rodziny. Arystokratyczne rodu utrzymywały przewodnią rolę w polityce Aten do śmierci Peryklesa. Jego towarzysze oraz przeciwnicy wszyscy wywodzili się z tradycyjnej wyższej klasy. Związki krwi, pokrewieństwo, małżeńskie konotacje miały duże znaczenie. Dotyczy to zwłaszcza V w p.n.e, bowiem w IV w p.n.e. jest to już mniej widoczne, ale nadal polityką zajmuje się w pewnym sensie elita, z tym, że tym razem jest to elita ekonomiczna.

Ważną cechą polityka była jego świadomość, że nie jest ponad ludem, lecz ma mu służyć. Plutarch pisze, że ostracyzm miał na celu „pognębienie jednostek wybijających się nad innymi”. Ateńczycy obawiali się polityków, którzy dążyliby do wynoszenia się nad lud. Rozumieli to jako próby obalenia ustroju demokratycznego, gdzie wszyscy są równi i zaprowadzenie tyranii. Dlatego też wszelkie powiązania z tyranem mogły od razu dyskredytować polityka w oczach ludu. Charakterystyczny jest tu przykład Peryklesa, który przypominał tyrana Pizystrata wyglądem zewnętrznym i to działało na niekorzyść jego wizerunku polityka demokratycznego, jaki chciał stworzyć. „W młodości swojej Perykles wystrzegał się przezornie wszelkiego bliższego zetknięcia z ludem. A to dlatego, że zewnętrznym swym wyglądem żywo przypominał Ateńczykom tyrana Pizystrata. To samo wrażenie podobieństwa z tamtym robił jego przyjemny głos, jego ruchliwy i szybki w rozmowie język. Starych Ateńczyków to podobieństwo uderzało wręcz niepokojąco. Do tego dochodziła jego majętność, znakomite urodzenie i bardzo wpływowi przyjaciele, a to wszystko razem dawało mu dostateczne powody do obawy przed ostracyzmem.”  Lęk ludu przed tyranią traktowano więc bardzo poważnie i wystrzegano się czegokolwiek co mogłoby wskazywać, że dany polityk dąży do objęcia władzy tyrańskiej. Nawet jeśli w grę wchodził tylko wygląd zewnętrzny.

Nie zawsze mechanizmy kontrolne spełniały swoje zadanie i kontrolowały działalność polityków. Wielokrotnie przyczyniały się do zepsucia i deprawacji przywódców politycznych, ukazując przeciwieństwo idealnego polityka. Przykładem jest tu procedura ostracyzmu: sytuacje z Hyperbolosem oraz Temistoklesem ukazują nam jak negatywne były nieraz zachowania przywódców politycznych. Zdawali sobie oni sprawę z niebezpieczeństwa jakie poprzez procedurę ostracyzmu im grozi, dlatego postępowali tak, aby odsunąć je od siebie. Lud pragnął mieć przywódców uczciwych i nie dążących do jedynowładztwa. Tymczasem wpływ ostracyzmu był wręcz przeciwny. Politycy w obawie przed wydaleniem z polis posuwali się do głoszenia populistycznych haseł, aby przypodobać się obywatelom. Plutarch w „Żywocie Demostenesa” pisze o politykach, którzy wielokrotnie zmieniali swoje poglądy oraz obozy polityczne. W kontraście do nich ukazuje postawę Demostenesa: „Otóż nic podobnego nie można powiedzieć o Demostenesie, który nigdy ani w słowie, ani w postępowaniu nie zmieniał swych przekonań i nie schodził z raz obranej drogi. Przeciwnie, jak sobie postawił za cel jeden i niezmienny program polityczny, tak też wytrwał przy nim, trzymając się stale jednego kierunku.”

Aktywność polityczna polityków przejawiała się przede wszystkim w zgłaszaniu wniosków i wygłaszaniu mów politycznych podczas obrad zgromadzenia ludowego. Żaden mówca jednak nie mógł bezkarnie zgłaszać wniosków i projektów ustaw, które mogły działać na szkodę polis. Idealny polityk powinien mieć na celu jedynie dobro polis, a projekty, których jest autorem winny być tego wyrazem. Procedura graphe paranomon miała stać na straży tego, aby wnioski ustaw i projektów zgłaszane na zgromadzeniu były przemyślane i miały na celu interes państwa. Graphe paranomon stanowiła więc nie tylko potężną broń  przeciwko mówcom ateńskim, ale również środek ludu do obrony swoich praw i przywilejów. W ten sposób można było kontrolować działalność polityków na bieżąco i nie dopuścić do tego, by działali na szkodę polis. Jednocześnie procedura ta świadczy o tym, jak ważne było aby idealny polityk nie działał we własnym interesie, lecz aby sprawy polis były  dla niego ważniejsze. Demostenes porusza ten temat w jednej ze swoich mów: „Nie powinni, Ateńczycy, mówcy polityczni, którzy tu głos zabierają, dawać wyraz swej osobistej nienawiści czy sympatii, lecz wystąpić z propozycją, ich zdaniem najlepszą”. Instytucja graphe paranomon jest w pewnym stopniu odzwierciedleniem obaw Ateńczyków co do polityków. Zdawano sobie powszechnie sprawę, że sztuka wymowy opanowana przez mówców, może okazać się dla ludu zgubne. Zaczęto określać tą zaletę pejoratywnym pojęciem – πανόυργία - co oznaczało dosłownie „ważenie się na wszystko”. Słowem tym określano umiejętność mówców wykorzystywania wszelkich możliwych chwytów retorycznych do zręcznego oszukania słuchaczy. Procedura gwarantowała więc obronę ludu przed przekonywującymi politykami chcącymi zgłosić niekorzystne dla Aten uchwały. Ateńczycy oczekiwali od idealnego polityka bezstronności, niewykorzystywania swoich umiejętności retorycznych przeciwko polis oraz niekierowania się w sprawach publicznych sympatiami i antypatiami prywatnymi. Demostenes ujął to w ten sposób: „Natomiast nasi politycy, jeżeli uważają za słuszne udzielić wam tutaj jakiejś rady, powinni wypowiedzieć się na temat ogólnej sytuacji politycznej i zastanowić się w sposób całkowicie bezstronny nad obraniem najbardziej korzystnego dla państwa kursu polityki”.

Graphe paranomon  nie była wbrew pozorom wymierzona w ustawę, lecz we wnioskodawcę. Procedura nie mogła też być wymierzona w lud, jako że lud nigdy się nie myli, tylko źli mówcy wprowadzają go w błąd. Na początku obrad zgromadzenia herold wygłaszał modlitwę, zawierającą prośby o błogosławieństwo dla dających dobre rady, a przekleństwa dla oszukujących lud. Instytucja ta stanowiła zaporę przeciwko demagogom i sykofantom. Statystyki wskazują, że większość przywódców politycznych stanęła kiedyś przed sądem, broniąc projektu ustawy, którą zaproponowali. Wyrok skazujący był w życiu politycznym pewnego rodzaju ujmą, oznaczał bowiem, że dany polityk nie dba o własną polis. Politycy, których projektów nigdy nie zaskarżono są ukazywani w pozytywnym świetle. Aischines w swojej mowie podaje chwalebny przykład Kefalosa, który szczycił się tym, ze nigdy nie zaskarżono żadnego z jego projektów, które zgłosił na zgromadzeniu. Skoro wydaje mu się rzeczą słuszną przywołać w ogóle postać Kefalosa świadczy to o tym, że jego sytuacja była wyjątkowa i niewielu polityków mogło poszczycić się takim osiągnięciem. Przywołanie jego postaci jest też dowodem na to, że uważano takie postępowanie za godne podziwu i naśladowania. Lud bowiem życzyłby sobie mieć takich polityków, którzy nie wykorzystywaliby swoich umiejętności oratorskich do wprowadzenia go w błąd. Demostenes w swoich mowach podaje też jako powód do dumy fakt, że podczas oskarżenia graphe paranomon uzyskał wyrok uniewinniający: „Przeto nie tylko tym się szczycę, że się nie ugiąłem i jako oskarżony uzyskałem wyrok uniewinniający, ale także dlatego, że wniosłem projekt ustawy pożytecznej dla państwa jak tego w pełni dowiodło jej funkcjonowanie w praktyce.”

Arystoteles przy opisie dokimasii archontów podaje, że po badaniu udają się do kamienia, który był właściwie ołtarzem ofiarnym i tam składają przysięgę: „Oto wszedłszy na kamień przysięgają, że urząd swój będą pełnić sprawiedliwie i zgodnie z prawami, że darów w związku ze swym urzędem nie będą przyjmować, jeśli by zaś coś przyjęli, posąg ze złota ufundują.” Dary, o których wspomina Arystoteles, to rozmaite podarunki dawane przywódcom politycznym, w celu wpłynięcia na ich politykę, na projekty ustaw jakie zgłoszą, na uzyskanie ich poparcia na zgromadzeniu ludowym. Ateńczycy byli niezwykle wyczuleni na tym punkcie. Zdawali sobie sprawę, że przekupny mówca nie będzie się kierował podczas wygłaszania mów i zgłaszania wniosków na zgromadzeniu interesem polis. Problem korupcji musiał być dosyć znaczny, jeśli Demostenes wspomina o nim w wielu swoich mowach: „Przypatrzcie się lepiej niektórym politykom i skutkom ich działalności. Jedni z nich z nędzy doszli do bogactwa, inni pozbawieni kiedyś jakiegokolwiek znaczenia zdobyli władzę i wpływy, niektórzy pobudowali sobie domy wspanialsze od budowli publicznych.” Takiej postawie Demostenes przeciwstawia zachowania dawnych przywódców: „W życiu prywatnym odznaczali się taką skromnością i do tego stopnia przestrzegali zasad demokratycznego ustroju, że domy Arystydesa, Miltiadesa i innych wybitnych osobistości tamtych czasów wyglądem zewnętrznym wcale się nie różniły od sąsiednich domów, co przyzna każdy kto je zna. Polityka nie była dla nich odskocznią do osobistego wzbogacenia się, bo każdy z nich za swe zadanie uważał potrzebę mnożenia publicznego dobra.”

Rozróżnienie pomiędzy darami a łapówkami nie było w starożytności precyzyjne. Oskarżenie publiczne o przekupstwo było określane jako graphe doron, czyli oskarżenie o przyjęcie darów. Prowadziło to oczywiście do nieścisłości i braku przejrzystości w prawie i pozwalało na bogacenie się politykom, dopóki cieszyli się zaufaniem ludu. Według mnie jednak w momencie, gdy korupcja oznaczała działanie na niekorzyść polis, kończył się dar a zaczynała łapówka. Oczekując więc od idealnego polityka uczciwości, Ateńczycy rozumieli przez to przede wszystkim uczciwość w stosunku do polis. Społeczność ateńska akceptowała nielegalne dochody polityków, jeśli tylko nie szkodziło to polis.

Ateńczycy niezwykle cenili sobie uczciwość przywódców politycznych. Wzorem polityka dla potomnych był Arystydes. Plutarch podkreśla przede wszystkim jego sprawiedliwość: „Ze wszystkich cnót Arystydesa, w oczach ludzi najbardziej wyróżniała się sprawiedliwość, jako że pożytek z niej jest najtrwalszy i najszerszy.” Wśród polityków taką zaletę posiadał też Efialtes, o czym pisze Arystoteles: „Kiedy jednak lud wzrósł w siłę i znaczenie, stanął na jego czele jako przywódca, Efialtes, syn Sofonidesa, cieszący się opinią człowieka nieprzekupnego i sprawiedliwego w działalności politycznej (...).”

W demokratycznych Atenach, gdzie było ponad 700 urzędników oraz 6000 sędziów, gdzie magistraturę cechowała kolegialność, jednoroczność, zazwyczaj zakaz reelekcji, oraz wybór przez losowanie, wydawałoby się, że nie było miejsca dla przywódców politycznych.  Teoretycznie nie było podstaw prawnych, aby grupa polityków wytworzyła się w Atenach. Trzeba sobie zdać jednak sprawę z tego, jak wyglądały realia życia publicznego w tamtych czasach. W świecie, gdzie nie było telewizji, radia, prasy, internetu, a wiec dostęp do wszelkiego rodzaju informacji, był niezmiernie utrudniony, sztuka wymowy nabierała ogromnego znaczenia. Właśnie dlatego przemawianie na zgromadzeniach ludowych miało kluczowe znaczenie w zdobywaniu wiadomości. Co więcej, Ateńczycy polegali bardziej na słowie mówionym niż pisanym. David Stockton określa polityków ateńskich jako dostawców faktów dla obywateli ateńskich. A to wiązało się często ze złym informowaniem Ateńczycy zdawali sobie sprawę z tych niebezpieczeństw, dlatego tak wiele istniało procedur, które miały chronić polis przez zbyt ambitnymi, nieuczciwymi i niekompetentnymi politykami. Sam fakt jak wiele tych mechanizmów było, jak od wielu osób oraz instytucji mogła wyjść inicjatywa polityczna oskarżenia polityka, świadczy o tym jak uważnie przyglądano się działaniom przywódców politycznych. Zdolny mówca mógł bowiem przekonać niewykształcony lud do swoich propozycji, nawet jeśli nie miały one nic wspólnego z dobrem polis. Rywalizacja przywódców politycznych, dążenie do tyranii, usługiwanie władcom innych państw - to tylko nieliczne z przykładów na to jak zdradliwi mogli okazać się politycy ateńscy. Ateńczycy nie tylko zdawali sobie sprawę z ograniczeń i niedoskonałości polityków, ale również własnej. Wiedzieli, że mogą być pochopni w swych sądach i decyzjach, jak również, jak łatwo może wykorzystać to doświadczony mówca. Świadomi tego stworzyli szereg mechanizmów kontrolnych, które miały nie dopuścić do takich sytuacji. Procedury kontrolne obejmowały wszystkich urzędników i mówców. Było ich bardzo wiele, tak, że w efekcie kontrolowały każdy aspekt politycznej aktywności przywódców politycznych. Były procedury o wniesienie niezgodnej z prawem lub szkodliwej dla ludu ustawy, o korupcje, przekupstwo, zdradę, próby obalenia demokracji. Procedury dotyczące skłonności tyrańskich, sprawdzające choćby tylko podstawowe dane dotyczące polityka, jak obywatelstwo czy wiek. Mechanizmy te nie były pustą literą prawa, Ateńczycy stosowali je niezwykle często nie ufając swoim politykom i dając tej nieufności wyraz. Większość z nich była skierowana właśnie przeciwko przywódcom politycznym. Niekoniecznie musi to świadczyć o zepsuciu polityków, raczej o dużej świadomości politycznej samych Ateńczyków. Poza tym stosowano  jeszcze dwa sposoby aby uniknąć niewłaściwych dla polis decyzji: dwustopniową procedurę przy podejmowaniu decyzji oraz przekazywanie ważniejszych kompetencji mniejszym organom niż zgromadzenie. W efekcie projekty ustaw mogły być rozpatrywane na zgromadzeniu dwukrotnie, drugi raz po krótkiej przerwie, lub przekazane innej instytucji. Dowodem na to jak uważnie przyglądano się działalności przywódców politycznych jest fragment mowy sądowej nieznanego nam autora skierowanej przeciwko politykowi Aristogeitonowi. Autor ten wzywa na samym wstępie swojej mowy sędziów do tego aby przede wszystkim skupiali swoją uwagę na tych, którzy pełnia urzedy i są politykami. Przestępstwa prostych ludzi nie szkodzą bowiem większości, natomiast urzędników i polityków spadają na wszystkich.

Ideał polityka w Atenach kształtowany był przez wiele czynników. W świetle mechanizmów kontrolnych wyłania się obraz przywódcy politycznego, który przede wszystkim odznaczał się uczciwością. Zespół cech jakie powinien posiadać to przede wszystkim: bezstronność, sprawiedliwość i nieprzekupstwo. Na pierwszy miejscu powinien uwzględniać korzyści polis. Bezstronności wymagano przede wszystkim przy zgłaszaniu wniosków i wygłaszaniu mów na obradach zgromadzenia ludowego. Politycy, którzy w takich sytuacjach kierowali się prywatnymi sympatiami i antypatiami byli powszechnie potępiani. Oczekiwano od nich stałości w poglądach politycznych oraz niezmieniania ich zależnie od upodobań ludu. Idealny polityk powinien mieć demokratyczne poglądy nie dążyć do jedynowładztwa. Nie mógł wykorzystywać funkcji publicznej, jaką pełnił, do prywatnych celów np. wzbogacenia się. Nie mógł splamić się korupcją czy zdradą polis. Jest to oczywiście niepełny obraz idealnego polityka. Jego fragmentaryczność wynika z tego, że jest to ideał kształtowany jedynie w wyniku mechanizmów kontrolnych. Wśród cech dobrego polityka bardzo ważne były też takie jak odwaga wykazywana na polu bitwy czy hojność w stosunku do polis wyrażająca się w liturgiach. Są to bardzo ważne elementy składowe obrazu idealnego polityka, ale nie łączą się w żaden sposób z tematem mojej pracy.

W praktyce jednak politycy ateńscy znacznie odbiegali od przedstawionego tu ideału. Przywódca polityczny miał poparcie społeczności dopóty, dopóki jego polityka sprawdzała się i przynosiła korzyści polis. Wtedy obywatele mogli wiele znieść i wiele wybaczyć, choć nie oznacza to, że polityk był wtedy bezkarny. Niemniej dopóki cieszył się łaskami ludu, wiele występków i wykroczeń było przemilczanych i wybaczanych. Ponadto mechanizmy kontrolne nie zawsze miały pozytywny wpływ na postawę polityków. Zdając sobie sprawę z tego jakie niebezpieczeństwa one niosą z sobą, politycy posuwali się do głoszenia populistycznych haseł, aby przypodobać się ludowi. Dochodziło też do takich wynaturzeń jak posługiwanie się procedurami kontrolnymi w rozgrywkach politycznych. W świadomości Ateńczyków istniał jednak ideał przywódcy politycznego wyposażony w zespół konkretnych cech. Niezależnie od tego jak rzeczywistość miała się do tej idealnej postawy polityka, ważne było to, że Ateńczycy z jednej strony oczekiwali od swoich przywódców takiego zachowania, natomiast politycy, z drugiej, dążyli do tego ideału i usiłowali się przedstawiać jako sprawiedliwi, bezstronni, uczciwi i dbający o korzyści polis.

Na zdjęciu: Demostenes, popiersie ze zbiorów paryskiego Luwru
Źródło: Eric Gaba / Wikimedia Commons


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.