Partia Palikota

23-08-2010

Autor: Bartłomiej Kałucki

Lada dzień nad przyszłością ekscentrycznego posła Palikota będzie obradował partyjny sąd koleżeński. Najprawdopodobniej żadnej kontrowersyjnej – czytaj wyrzucenie z Platformy – decyzji ów organ nie podejmie, bo po prostu nie będzie to opłacalne wizerunkowo. Mimo tego Janusz Palikot  otwarcie daje do zrozumienia, że jeżeli przez najbliższe 5 – 6 miesięcy partia rządząca nie ruszy z jasnym – liberalnym programem w kwestiach światopoglądowych, to bardzo możliwa jest jego samodzielna dezercja i utworzenie zarazem nowego ugrupowania na lewo od PO.

Pytaniem zasadniczym jest na pewno to, czy mówienie o zebraniu się ruchu poparcia dla Janusza Palikota – zalążka przyszłej partii, jest realnym pomysłem politycznym, czy spektakularnym blefem, mającym na celu umocnienie jego partyjnej pozycji. Moim zdaniem możliwe jest i jedno i drugie.                 

Przecież z jednej strony lubelski poseł ma ambicje na stanie się kimś więcej niż nadwornym „błaznem” Tuska. Jeśli nie uda mu się wywindować swojej pozycji w PO to ambicja będzie go niesamowicie zżerała. Z drugiej strony, jeśli jest to świadomy blef to tym bardziej pokaże jakim jest wytrawnym graczem , zapędzającym wszystkich w kozi róg.

Pytaniem nie mniejszej wagi jest to, jak dużym poparciem hipotetycznie mogłaby cieszyć się nowa partia i czy w ogóle jest na nią miejsce na rodzimej scenie politycznej. Według niedawnego sondażu Homo Homini dla "Super Expressu" partia Janusza Palikota mogłaby w tej chwili liczyć na 20% poparcie. Wynik oczywiście jest godny pozazdroszczenia chociażby przez SLD. Jednak moim zdaniem jest też mocno przesadzony. Dowodem na to niech będzie chociażby dotychczasowa historia związana z tworzeniem nowych ugrupowań, wyłączając z tego zestawienia PO i PiS. Przykład pierwszy – Partia Demokratyczna – demokraci.pl. We wstępnych sondażach oscylowała wokół 10 – 15% i to już po utworzeniu, a nie czysto teoretycznie, jak się skończyło – poparcie mniejsze niż błąd statystyczny. Dokładnie ta sama prawidłowość dotyczyła popularnych „Borówek”, czyli Socjaldemokracji Polskiej Marka Borowskiego, jak również Stronnictwa Demokratycznego, a nawet zapomnianej już pewnie tzw. Ligi i Samoobrony, czyli koalicji przedwyborczej Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony Andrzeja Leppera. Czy ta tendencja utrzyma się w przypadku hipotetycznej partii Palikota – jak zwykle czas pokaże.


Copyright by © 2006 by e-polityka.pl - Pierwszy Polski Serwis Polityczny. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.