
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski poinformował, że jeśli Sejm nie przyjmie wniosku o samorozwiązanie, PiS będzie otwarte na prowadzenie rozmów z Samoobroną, LPR i PSL. Gosiewski zaprzeczył informacji, że podczas piątkowego posiedzenia komitetu politycznego PiS zapadła decyzja o zawarciu koalicji z Samoobroną.
Najwyższe władze PiS zdecydowały, że jeśli w tym tygodniu Sejm nie przegłosuje wniosku o samorozwiązanie Sejmu, trzeba będzie zawrzeć koalicję m.in. z Samoobroną. Do koalicji mają też wejść LPR lub PSL - napisała "GW".
- "Żadna decyzja w piątek nie zapadła, ale wszyscy mamy świadomość, że rząd mniejszościowy nie może trwać cztery lata" - powiedział w Gosiewski.
Pytany o warunki wejścia do koalicji, jakie w piątek przedstawił Szef Samoobrony Andrzej Lepper, Gosiewski zaznaczył, że to największe ugrupowanie w Sejmie stawia warunki koalicji.
- "Nie jest tak, że te warunki formułują partnerzy mniejszościowi, oni mogą się odnieść do warunków zaproponowanych przez największe ugrupowanie" - podkreślił.
Przedstawione w piątek przez Samoobronę propozycje programowe to m.in.: zmiana ustawy o NBP, obniżenie podatku CIT do 10 proc., zmiany w kodeksie pracy, niższy ZUS, minimum socjalne, podatek obrotowy, coroczna waloryzacja rent i emerytur, paliwo rolnicze i biopaliwa. Lepper oświadczył też w piątek, że albo będzie wicepremierem, albo nie będzie koalicji rządowej z PiS.
Gosiewski podkreślił, że jeśli wniosek o samorozwiązanie Sejmu nie przejdzie to, PiS będzie otwarte na prowadzenie rozmów z wszystkimi trzema mniejszymi ugrupowaniami (Samoobrona, LPR, PSL), przy założeniu, że dwa z nich wystarczą do zbudowania większości.
Wniosek PiS o samorozwiązanie Sejmu ma być głosowany w tym tygodniu. Do jego przyjęcia potrzebne jest poparcie 2/3 ustawowej liczby posłów (co najmniej 307 głosów).