Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Dogrywka, czyli będzie druga tura               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
02-07-2010

 

26-06-2010

 

22-06-2010

 

05-06-2010

 

15-05-2010

 

07-05-2010

 

10-04-2010

 

+ zobacz więcej

Dogrywka, czyli będzie druga tura 

21-06-2010

  Autor: Paweł Krysiński
Pierwsza tura wyborów prezydenckich za nami, mimo zapowiedzi ani Bronisław Komorowski, ani Jarosław Kaczyński nie przekonali do siebie zdecydowanej większości wyborców. Dość krótka i nietypowa kampania prezydencka prowadzona w cieniu smoleńskiej tragedii spowodowała jednak obecność przy wyborczych urnach około 54% wyborców. W pierwszej turze wygrał kandydat PO Bronisław Komorowski uzyskując 41% głosów, Jarosław Kaczyński z PiS dostał 36%. Wbrew zapowiedziom obu ugrupowań, jej liderów i polityków, wybory nie zakończyły się na jednej turze. Za dwa tygodnie dogrywka, której wynik to niewiadoma, nie jest pewne kto na najbliższe pięć lat zagości w Pałacu Prezydenckim.

 

 

Bronisław Komorowski wygrał w jedenastu województwach: śląskim, mazowieckim, pomorskim, zachodniopomorskim, lubuskim, wielkopolskim, dolnośląskim, opolskim, łódzkim, kujawsko – pomorskim i warmińsko – mazurskim; Jarosław Kaczyński był pierwszy w pięciu: lubelskim, małopolskim, podkarpackim, świętokrzyskim i podlaskim, czyli matecznikach PiS. Inaczej wyglądał podział głosów amerykańskiej Polonii: 70% wyborców oddało swój głos na Kaczyńskiego, zaledwie 25% poparcia dla Komorowskiego nie dziwi, gdyż Polonusi to w większości wierni słuchacze Radia Maryja, dla których Platforma Obywatelska to zło na ziemi. Emigranci na Wyspach Brytyjskich mieli zupełnie inne preferencje, tu wygrał Bronisław Komorowski.

„Grzegorz Napieralski może okazać się czarnym koniem nadchodzących wyborów. Młody przywódca Lewicy chyba zrozumiał swoje błędy i grzech zaniechania po zwycięstwie na przewodniczącego SLD w 2008 roku. Wtedy szedł ze sztandarem z antyklerykalnymi hasłami, gdy zapanował już na Rozbracie jego pamięć jakby zawiodła. Dziś odważnie i otwarcie mówi o toczących Polskę problemach nie bojąc się krytykować hierarchii katolickiej i przywilejów jakie posiada kler, a o których mogą pomarzyć szarzy zjadacze chleba” – pisałem 30 kwietnia w artykule „Kampanię prezydencką czas zacząć”. I od wczoraj wielkim wygranym jest szef SLD Grzegorz Napieralski. Młody polityk, jeszcze dwa lata temu postać w polityce i w samej Lewicy zupełnie anonimowa, zdobył prawie 15% głosów. To efekt konsekwentnej polityki, którą Napieralski prowadzi od 2008 roku, gdy zostawił w pokonanym polu Wojciecha Olejniczaka decydując się walczyć z nim o przywództwo w partii. Jego polityka personalna  wielu się nie podoba, ale przyniosła wyniki, co widać było wyraźnie podczas niedzieli wyborczej. Jeszcze kilka miesięcy temu politycy tacy jak Józef Oleksy, Leszek Miller czy Aleksander Kwaśniewski sądzili, iż bez ich poparcia Napieralski nie ma co liczyć na dobry wynik wyborczy, zwłaszcza, że jego kandydatura byłą spowodowana śmiercią Jerzego Szmajdzińskiego, który miał reprezentować Lewicę. Szaleńcza, wydawało się, decyzja o wystawieniu samego siebie przyniosła niespodziewany efekt, mimo zdrady SLD przez Włodzimierza Cimoszewicza, który otwarcie poparł w wyborach Bronisława Komorowskiego. Dziś, dzień po głosowaniu okazuje się, że i Cimoszewicz nie jest potrzebny Lewicy i Napieralskiemu, który już nie musi przepraszać za swoje istnienie i udowadniać słuszności swojej pozycji. Zamknął usta starym, skompromitowanym działaczom SLD ,którzy spodziewali się, że przyjdzie błagać ich o pomoc w pozyskaniu elektoratu, który pozwolił dwa razy wygrać wybory Aleksandrowi Kwaśniewskiemu. Miał być rozbitkiem na bezludnej wyspie, samotnym i opuszczonym, tymczasem zagłosowało na niego 2 miliony uprawnionych. Dziś nikt nie powie z wyższością: „Grzesiu, to my jako LiD zdobyliśmy w ostatnich wyborach parlamentarnych procenty, więc się nie wymądrzaj.”  skoro on sam uzyskał poparcie rzędu 15%. I to Napieralski stał się nieoczekiwanie rozdającym karty, a teraz albo PiS i PO zmobilizują część tych, którzy nie głosowali, albo będą się łasili na głosy elektoratu Napieralskiego właśnie. Widać to było wyraźnie po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów, gdy zarówno Komorowski i Kaczyński  dziękowali od siebie szefowi SLD: Kaczyński za propozycję debaty o służbie zdrowia, Komorowski gratulował dobrego wyniku, którym sam był zaskoczony. Komorowski podkreślił, iż podziękowania należą się wicepremierowi Waldemarowi Pawlakowi z koalicyjnego PSL,  który będąc kontrkandydatem do wyścigu o prezydencki fotel nie toczył politycznej walki. Jednakże Waldemar Pawlak jest największym przegranym wyborów uzyskując zaledwie 1,81% głosów…

Andrzej Olechowski podczas wyborów w 2000 roku uzyskał 17%, ledwie 10 lat później było to tylko 1,43%. Chyba pora by ten zasłużony polityk dał sobie spokój z kandydowaniem.

PiS i PO mają niełatwe zadanie, gdyż pozyskanie elektoratu Grzegorza Napieralskiego będzie niełatwe. To nie jest tak, że Napieralski wskaże na kogo należy głosować, nic z tych rzeczy. Szef SLD może najwyżej podzielić się swoim typem, co nie znaczy, że zrobią to wszyscy, którzy na niego zagłosowali. Wielu z nich nie poprze ani Komorowskiego, ani Kaczyńskiego. Sam Napieralski już zapowiedział by Komorowski otworzył sejmową szufladę, do której trafiały projekty ustaw autorstwa SLD. Twardy orzech do zgryzienia dla marszałka…  Z kolei Kaczyński łudzi się, że elektorat SLD marzy o Polsce socjalnej, takiej która jest najbliższa PiS. Szczęście sprzyja lepszym, kto wygra okaże się już za dwa tygodnie.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl