Kompatybilnie z przewidywaniami wielu obserwatorów polskiej sceny politycznej, prawybory zorganizowane w Platformie Obywatelskiej wygrał ze zdecydowaną przewagą marszałek Bronisław Komorowski. Zdobył on ponad dwukrotnie więcej głosów niż jego kontrkandydat Radosław Sikorski (68,5% do 31,5%). Wynik odzwierciedla postawioną już wiele tygodni temu tezę, że obecny szef MSZ nie jest postrzegany przez członków partii, jako swój kandydat i nie wzbudza powszechnego zaufania. Z pewnością jest to duża porażka Sikorskiego, który do końca chyba nie zdawał sobie sprawy ze swojej stosunkowo słabej pozycji w partii i wierzył w końcowy sukces.
Prawybory okazały się jednak klapą obozu rządzącego. Po pierwsze ujawniły wewnętrzne podziały i mocno spolaryzowały partię, po drugie okazało się, że partia, która szczyci się posiadaniem 40 tysięcy członków, w rzeczywistości jest kolosem na glinianych nogach. W prawyborach wzięło udział raptem niecałe 50% członków, co jednoznacznie należy rozpatrywać w kategoriach porażki.
Osoby, które chcą aktywnie uczestniczyć w życiu politycznym, a takimi są z pewnością członkowie partii, nie powinny rezygnować z udziału w tego rodzaju wydarzeniu. Widać tu wyraźnie, że albo PO ma w szeregach wiele ”martwych dusz”, albo nie jest w stanie zmobilizować swoich członków do aktywnego udziału w życiu partii, co z kolei przekłada się na brak mobilizacji do działania na polskiej scenie politycznej.
Prawybory z pewnością staną się okazją do zmian w szeregach partii. Roszady nastąpią na stanowisku marszałka, a ponadto władze PO przejrzą dokładnie struktury regionalne i podejmą określone decyzje. Czy te zmiany przyniosą pozytywne dla partii skutki okaże się w przyszłości.
|