|
..:: Podobne Tematy |
|
|
06-05-2008 |
|
12-02-2010 |
|
23-02-2009 |
|
17-02-2007 |
|
27-01-2007 |
|
20-01-2007 |
|
+ zobacz więcej
|
|
Ogłoszenie wyroku w tak zwanej seksaferze, dotyczącej wysoko postawionych działaczy Samoobrony- Andrzeja Leppera oraz Stanisława Łyżwińskiego, kończy definitywnie przygodę byłego wicepremiera z polityką. Andrzej Lepper i jego partia zasłynęli z wielu niestandardowych akcji politycznych. Wśród nich wystarczy wymienić blokowanie mównicy poselskiej czy obrażanie czołowych polityków innych partii podczas posiedzeń Sejmu.
Karierę przewodniczącego Samoobrony można rozpatrywać w kategoriach ”od pucybuta do milionera”. Człowiek, który zasłynął z blokad, przebojem wdarł się na polską scenę polityczną. Najpierw jako poseł, później wicemarszałek Sejmu, minister rolnictwa i wicepremier w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego. Można było odnieść wrażenie, że sen Andrzeja Leppera nigdy się nie skończy.
Jednak stało się zupełnie inaczej. Kolejne szczeble władzy pociągały za sobą negatywne dla przewodniczącego konsekwencje. Koalicja z Pis- em była początkiem końca jego partii i niego samego. Wybuch afery związanej z wykorzystywaniem działaczek Samoobrony przez wierchuszkę partii jeszcze nie zmiótł Samoobrony z polskiej sceny politycznej. Dopiero afera gruntowa pogrążyła wicepremiera i jego partię. Upadek rządu PiS, LPR i Samoobrony doprowadził do nowego rozdania i wyborów, w których partia Leppera nie przekroczyła progu wyborczego i nie weszła do nowego Sejmu.
Odejście kolejnych, wiernych dotąd działaczy i utworzenie przez nich własnej partii- Partii Regionów, było kolejnym ciosem dla przewodniczącego. Natomiast ostatni wyrok sądowy, choć zapowiedziano apelację, wydaje się być definitywnym końcem Andrzeja Leppera w polskiej polityce. Na szczęście.
|