Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Błękitna flaga nad Ukrainą               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
12-05-2010

 

01-05-2010

  Prezydent Ukrainy utraci stanowisko?

25-02-2010

  Inauguracja prezydentury Janukowycza

23-02-2010

 

18-02-2010

 

08-02-2010

 

07-02-2010

  Janukowycz prezydentem

+ zobacz więcej

Błękitna flaga nad Ukrainą 

15-02-2010

  Autor: Paweł Krysiński
Wiktor Janukowycz został czwartym prezydentem w historii wolnej Ukrainy. W drugiej turze zostawił za sobą obecną premier Julię Tymoszenko. W pierwszej turze różnica między pomarańczową Julią, a prorosyjskim  Wiktorem wynosiła aż 10% na jego korzyść. W drugiej turze różnica była minimalna: 48,94% głosujących za Janukowyczem i 45,5% za Tymoszenko. Czary goryczy dopełniła klęska jeszcze urzędującego prezydenta Wiktora Juszczenki, którego w pierwszej turze poparło niecałe 6% wyborców. To smutny koniec pomarańczowej rewolucji, która wybuchła w listopadzie 2004 roku i trwała do stycznia roku następnego, będącej odpowiedzią na sfałszowane wyniki drugiej tury wyborów prezydenckich. Zmierzyli się w niej ówczesny premier Wiktor Janukowycz oraz kandydat opozycji Wiktor Juszczenko, którego kolorem sztabu wyborczego był właśnie pomarańczowy.

 

 

Liderzy pomarańczowej rewolucji Wiktor Juszczenko i Julia Tymoszenko porwali tłumy, które wyszły na ulicę wyrażając swoje niezadowolenie wobec prób sfałszowania wyborów w 2004 roku. Sprzeciw tak wielkiej masy społeczeństwa nie był w ogóle brany pod uwagę przez ukraińskie władze. Siłowe stłumienie nie wchodziło w rachubę, aczkolwiek Rosja bardzo chętnie pomogłaby sąsiadowi. Nie byłyby to z pewnością pokojowe rozwiązania konfliktu, mediacje czy negocjacje lecz najzwyklejsza siłowa akcja przeprowadzona z użyciem milicji oraz sił specjalnych. Włodarze Ukrainy zrozumieli jednak, że to droga donikąd. Moskwa jest daleko, a wściekły i gotowy do wszystkiego naród jest tu i teraz, za oknem, gotów walczyć za wolność. Unia Europejska przyznała Ukraińcom rację orzekając, że zostały złamane standardy demokratycznych wyborów. Ustępujący prezydent Ukrainy, skorumpowany i prorosyjski Leonid Kuczma, był gotów wprowadzić stan wyjątkowy i wyprowadzić na ulice wojsko, ale zrozumiał, że u swoich rodaków były skreślony raz na zawsze. Poza tym ogromna większość mundurowych poparła pomarańczową rewolucję i Kuczma został sam bez realnego wpływu na decyzje państwowe. Mimo to Centralna Komisja Wyborcza ogłosiła prezydentem Wiktora Janukowycza. Jako pierwszy z gratulacjami pośpieszył prezydent Rosji Wladimir Putin…

26 grudnia 2004 roku w powtórzonych wyborach prezydenckich zwyciężył lider pomarańczowej rewolucji Wiktor Juszczenko. Wydawało się, że na Ukrainie zapanuje spokój i jakże potrzebna stabilizacja. Wydawało się…

Julia Tymoszenko, której powierzono misję tworzenia nowego rządu w pewnym momencie zaczęła pracować na własne konto. Zaczęły się spięcia z prezydentem Juszczenką, nieporozumienia i najzwyklejsze złośliwości. Dawni przyjaciele z dnia na dzień zaczęli stawać się zaciekłymi wrogami. Jedno oskarżało drugie o korupcję, prywatę, wykorzystywanie urzędu do własnych celów oraz sprzyjanie znienawidzonej Rosji. Cierpiało na tym państwo i jego mieszkańcy. Zdumione społeczeństwo obserwowało prywatną wojnę polityków nie kryjąc swej niechęci. Ukraińcy zaczęli czuć się oszukani.

Gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Pomarańczowi nawet się nie spostrzegli, gdy pod bokiem wyrósł im nowy – stary wróg Wiktor Janukowycz .Wykorzystujący niezadowolenie społeczeństwa wobec prezydenta Juszczenki oraz rządów Tymoszenko konsekwentnie i cierpliwie realizował swoją politykę. Nie podległość Rosji lecz ścisła z nią współpraca, nie zamykanie Ukrainy na UE lecz wymiana handlowa. I właśnie dzięki swej polityce z Rosją Wiktor Janukowycz został wybrany na prezydenta Ukrainy. Prorosyjski? Samym Ukraińcom dziś to nie przeszkadza i nie tak postrzegają jego osobę. Po niemiłych doświadczenia z pomarańczowymi postanowili dać szansę temu trzeciemu. Niektórzy nieśmiało zadają pytania jak wyglądałaby Ukraina, gdyby uznano sfałszowane wybory w 2004 roku? Czyżby docierała do nich świadomość, że zostały zmarnowane te lata?

Julia Tymoszenko nie chce pogodzić się z porażką i żąda dodatkowej, trzeciej tury wyborów. Zabrakło tak niewiele. Klęska tym bardziej boli, gdy przegrywa się z człowiekiem, którego przedstawiało się jako człowieka Moskwy, tymczasem jego zwycięstwo zapewni większą stabilizację kraju. Ukraińców już nie interesuje przedstawianie Janukowycza jako człowieka Moskwy, za bardzo zawiedli się na niespełnionych obietnicach pięknej Julii i odchodzącego z urzędu prezydenta Juszczenki. Sam Wiktor Janukowycz wcale nie jest człowiekiem Wladimira Putina. Wystarczy porównać jego program wyborczy z roku 2004 i ten z roku 2010. Różnic jest sporo, więc ośmieszają się ci wszyscy, którzy tego nie widzą lub widzieć nie chcą. Wielu polskich polityków zwycięstwo Janukowycza usiłuje przedstawiać jako dramat, niemal powrót Ukrainy w kleszcza ZSRR, odsunięcie na lata integracji z UE i Europą. Widać zresztą pewne podobieństwa: w 1989 roku w Polsce odsunięto od władzy komunistów, a już w 1993 wrócili oni do władzy pod innym szyldem wykorzystując kłótnie i rozbicie w obozie „Solidarności”. „Solidarność” dziś już nic nie znaczy, jej dawni liderzy nie chcą siebie znać zarzucając jedni drugim wszelkie zło tego świata. Ukraińcy w trakcie pomarańczowej rewolucji kierowali się sercem, wybierając Wiktora Janukowycza poszli za rozumem.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

 

(~anonim, 09-06-2010 13:42)

Opis:


Brak odpowiedzi na ten komentarz
+ powrót + odpowiedz
 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl