Wicepremier Włoch Gianfranco Fini stwierdził, że jeżeli w nadchodzących wyborach do sejmu i senatu jego partia „Sojusz Narodowy” („Alleanza Nazionale”) zdobędzie więcej głosów, niż „Forza Italia” Berlusconiego, wówczas to on sam będzie kandydatem na premiera.
Podczas gdy centrolewicowa „Unia” wyłoniła swego lidera (Prodiego) na drodze wyborów wstępnych (aktualnie Prodi nie jest przedstawicielem żadnej partii), za niekwestionowanego przywódcę centroprawicy był uznawany Berlusconi (nie dopuścił on do wyborów wstępnych w swej koalicji). Idea „koalicji trzyramiennej” (Berlusconi, Fini, Casini - chrześcijańska „Unia Demokratyczna Centrum”) spotkała się z protestem ze strony premiera.
Dzisiaj istnieje poważne podejrzenie, że osoba lidera pozbawia centroprawicowy „Dom Wolności” głosów, dlatego też najważniejsi koalicjanci próbują przedstawić wyborcom innego kandydata.
Słowa Finiego spotkały się z natychmiastowym protestem premiera, który twierdzi, że jest jedynym lideremi rządzącej koalicji i będzie liderem opozycji.