Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Ostatnia taka rocznica?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
27-05-2007

  Polityczny program Platformy Obywatelskiej

01-09-2011

 

12-02-2011

 

27-01-2011

 

10-07-2010

  Schetyna: Palikot szkodzi Platformie

08-04-2010

 

20-03-2010

  Polskie Wojsko na Placu Czerwonym

+ zobacz więcej

Ostatnia taka rocznica? 

16-11-2009

  Autor: Radosław Święcki
Minęły 2 lata od czasu wygrania wyborów parlamentarnych przez Platformę Obywatelską, czego implikacją było powołanie rządu Donalda Tuska. Rocznica ta skłania do podsumowań – co się udało, a co nie? Pozwolę sobie odnieść się do tego co było, ale też spojrzeć w przyszłość, odpowiedzieć na pytanie – co może wydarzyć się w ciągu najbliższych miesięcy. Wszystko wskazuje na to, że za rok o tej porze będziemy obchodzić 3 rocznicę wygrania wyborów przez Platformę, a obecny premier znajdzie się w nowej roli – byłego premiera, bądź prezydenta elekta.

 

 

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz uważa, że rząd, aby mógł cokolwiek zdziałać potrzebuje minimum pół roku. 6 miesięcy to praca nad ustawami i programem, a na ich wdrażanie potrzeba minimum rok czasu.

Program rządu, który Donald Tusk przedstawił w expose, miejscami brzmiał obiecująco: „obniżymy podatki i inne daniny jakie obywatel płaci na rzecz administracji”. Premier przekonywał dalej, że wbrew socjalistycznemu myśleniu ( jak tu się zabierze, to tam przybędzie) można obniżać podatki jednocześnie zwiększając wydatki o charakterze rozwojowym a także wprowadzić wzrost płac.
Szansę mieli dostać ci, którzy nie oczekują od państwa pieniędzy a samodzielności.

W ciągu tych dwóch lat rządzącym nie udało się obniżyć podatków. Nie udało się zreformować służby zdrowia, a tu także plany były ambitne: „Należy podzielić Narodowy Fundusz Zdrowia na konkurujące między sobą instytucje ubezpieczenia zdrowotnego. Niech ubezpieczyciele zabiegają o nasze pieniądze, niech pacjent będzie realnym dysponentem swojej składki zdrowotnej. Obywatel a nie urzędnik centralny ma decydować jak wydawać swoje pieniądze”.

Być może Tusk doszedł do wniosku, że nie ma sensu powtarzać błędu swojego poprzednika Leszka Millera, który zdecydował się wywrócić do góry nogami reformę służby zdrowia swojego poprzednika Jerzego Buzka i zaproponował nową formułę działania, która nie tylko, nie przyniosła pozytywnych rezultatów, ale jeszcze pogłębiła kryzys w służbie zdrowia.
Według komentatorów jednym z największych błędów Leszka Millera było pójście na wojnę z pacjentami i z mediami – żadna z nich, nie jest do wygrania.

Rządząca obecnie formacja nie przejawia większego zainteresowania mediami. Można to interpretować pozytywnie – mamy władzę, która nie ma zapędów do ręcznego sterowania mediami. Z drugiej jednak strony ta inercja może prowadzić do upadku mediów publicznych. Jedno jest pewne – Platformie nie udało się uzdrowić sytuacji w mediach publicznych, udało się zaś doprowadzić do historycznego porozumienia opozycji.

Co jeszcze się tej ekipie udało? Podpisano umowy na budowę setek kilometrów autostrad, sprawnie idzie pozyskiwanie funduszy unijnych, rozpoczęto profesjonalizację armii, poprawił się także  wizerunek Polski na arenie międzynarodowej.
Czego możemy spodziewać się w nadchodzących miesiącach? Odważne reformy prawdopodobnie ustąpią doraźnym decyzjom, gaszeniu pożarów, a w najgorętszym okresie kampanii wyborczej także rozdawnictwu.

Tacqueville mawiał, że „słaby jest rząd, który nie ma silnej opozycji” – pod tym względem formacji rządzącej można zarzucić słabość. W ciągu ostatnich lat rządzące partie po 2 latach sprawowania władzy ustępowały miejsca w sondażach opozycji. PO póki co nie daje w tej kwestii opozycji szans. Jedyny zauważalny „syndrom połowy kadencji” to odejście wicepremiera i szefa MSWiA.

Prawdziwym testem dla Platformy będzie EURO 2012. Co prawda wybory parlamentarne odbędą się rok wcześniej, ale opinia publiczna już wtedy będzie wiedziała, czy rządząca ekipa podołała zadaniu. Wcześniej jednak wybory prezydenckie, prawdopodobnie z tą samą obsadą co w 2005 roku. Czy wygra je obecny prezydent, czy obecny premier? Były marszałek Sejmu Ludwik Dorn napisał w swojej książce, że obecny premier ma szansę na zwycięstwo, gdyż do końca będzie miał sojusznika, a nawet dwóch, bez których trudno byłoby mu wygrać.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

  Trzeci skorzysta

(~wowes, 16-11-2009 22:16)

Opis: Niestety wygra Cimoszewicz.

 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl