Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Aktualności / Kto blokuje reformy w Niemczech ?               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
27-12-2011

 

18-11-2011

  Manifestacje w Niemczech

03-07-2010

  Christian Wullf nowym prezydentem Niemiec

06-06-2010

 

22-05-2010

 

10-05-2010

  Poparcie Angeli Merkel spada

04-01-2010

 

+ zobacz więcej

Kto blokuje reformy w Niemczech ? 

22-03-2003

  Autor: Christoph Kasprzyk z Monachium

Zadając sobie to pytanie automatycznie pomyślałbym o aktualnym socjalistycznym rządzie i ekologicznej koalicji partii Zielonych. Ale dobrze wiedzieć, że 74 % czlonków rządzącej partii socjalistycznej SDP w Niemczech to członkowie związków zawodowych. Ta silna grupa interesów pracowniczych otacza tysiącem nici kanclerza Schroedera i mówi NIE dla ważnych reform tak potrzebnych w czasach globalizacji.

 

 

Niemieckie firmy muszą konkurować z sąsiadami ze wschodu, gdzie koszty płac są dużo niższe. Nie ma się co dziwić, że zmęczone socjalizmem zakłady pracy przenoszą się do Poznania czy Pragi lub jeszcze dalej do Azji.

Agenci zwiazków zawodowych są w Urzędzie Kanclerza, w zarządach koncernów, w państwowych kasach chorych, w urzędzie pracy i ubezpieczeniach emerytalnych.

Z 251 czlonkow parti SPD zasiadających w Bundestagu 186 należy do zwiazków.

Szare eminencje mają dużo do powiedzenia w tak potężnych firmach jak BMW, Volkswagen, Siemens, Daimler-Chrysler, Lufthansa, Siemens czy Deutsche Telekom. Nie są od nich wolne rownież instytucje finansowe jak Commerzbank, Deutsche Bank czy tez HypoVereinsbank.
Co ciekawe, szefowie zwiazków Ver.di lub IG Metal zarabiają niejednokrotnie więcej niż top-manager dobrze prosperującej średniej wielkości firmy. Wynagrodzenia pochodzą ze składek członkowskich prostych ślusarzy, elektryków lub emerytów.

Związkowi bonzowie potrafią znakomicie namawiać do strajków, a przede wszystkim wiedzą, jak likwidować nowe miejsca pracy. Podam tutaj przyklad z Lipska:

Tamtejsze gminy zostaly zmuszone do podniesienia zarobków pracowniczych o 4,4 % plus wyrównanie z płacami w zachodnich landach. To tyle na papierze, a w rzeczywistości nie przybyło gminom pieniędzy, ponieważ nie podniesiono podatków. Aby wysłać na bezrobocie możliwie małą liczbę pracowników , zaproponowano skrócenie tygodniowego czasu pracy do 38 godzin ( bez wyrównania wynagrodzenia ). Zwiazki Ver.di zablokowały kompletnie negocjacje, w zwiazku z czym następnych 150 pracowników poszło na bezrobocie. Czy to podejście jest prospołeczne i ma sens w dzisiejszych czasach ?

Tego typu zachowania były może sluszne w latach 60., gdy gospodarka zachodnioniemiecka była jedną z najbardziej prężnie rozwijających się na świecie. Może też dlatego co piąty członek zwiazków to rencista. W aktualnych czasach międzynarodowej przejrzystości gospodarczej, płace według taryfy związanej jedynie ze stanowiskiem i wiekiem są czystym anachronizmem. Gwarancją wysokich zarobków jest podeszły wiek, a nie jakość pracy i kompetencja. To typowe dla pracowników państwowych, że częściej są na zwolnieniach i punktualnie o 16-tej wychodzą do domu, kiedy inni pracują do wieczora albo w weekend. Czy ktoś probował w Niemczech zrobić zakupy w sobotę po godzinie 16-tej ?

To niemożliwe dzięki silnemu lobby zwiazków pracowników handlu !

Dla porównania w Wielkiej Brytanii, była premier, Pani Thatcher, wygrała wojnę zwiazkową już w 1979 roku, mowiąc: “ ... jedyne czego od was oczekuję, to TO, że będziecie świadomi wielkiego narodowego zadania, jakim jest WZROST PRODUKTYWNOŚCI ”.

Przywilej dostępu do polityki wewnętrznej praktycznie nie istnieje. Ponad połowa stanowisk pracy jest poza systemem taryfowym.

W USA tylko 15% pracowników jest członkami zwiazków zawodowych. Przede wszystkim zatrudnieni w branży high-tech, czyli osoby dobrze wykształcone, omijają te organizacje.

Były prezydent Ronald Reagan okreslił przed laty związki jako truciznę dla programu gospodarczego mającego ożywić koniunkturę w USA.

Niemcy mają tutaj wielkie pole do działania i muszą w najbliższym czasie rozbroić armię aparatczykow. W najgorszym razie, porządek zrobi już po następnych wyborach partia CDU/CSU, ostrząca już dzisiaj zęby. Patrząc na zachodnich sąsiadow Polski, można już dzisiaj sobie wyobrazić do czego zmierzamy lub czego możemy uniknąć. Przysłowie mówi: “ucz się nie na własnych błędach ...”

Autor: Christoph Kasprzyk





 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl