Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Kraj / Unik prezydenta               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
18-12-2009

  Prezydent nie przeprosi za Bolka

24-11-2009

  Lech kontra Lech

05-05-2009

 

02-04-2009

  Prezydent i Premier z Gadu-Gadu

15-11-2008

 

13-11-2008

 

09-09-2008

 

+ zobacz więcej

Unik prezydenta 

04-12-2008

  Autor: Katarzyna Bedełek

Pierwsze skojarzenia jakie wywołuje słowo „Mikołajki”, mają przyjemny, radosny koloryt. Kto z nas z sentymentem nie wspomina napięcia oczekiwania na mikołajkowy upominek? W życiu to może jest i radośnie. W polityce natomiast tegoroczne Mikołajki kojarzyć się będą z intrygą polityczną sporego kalibru. Na kim będą wieszać psy? Pierwsze skojarzenia, jakie w ostatnim czasie wywołuje słowo „intryga”, mają prezydencko-premierowy posmak. Tak - znów prezydent i premier w rolach głównych. Będzie to jednak spór inny niż wszystkie pozostałe. I to z kilku względów.

 

 

Po pierwsze w wojenkę pomiędzy najważniejszymi kancelariami w Polsce wplecione zostaną nowe twarze. Jedna – opalona - to twarz Nicolasa Sarkozy’ ego. Druga – okrągła - Lecha Wałęsy. Co łączy wskazanych dżentelmenów? Ano, choćby fakt, że w trakcie najbliższej intrygi obaj zniechęcą prezydenta do wizyty w Gdańsku. I nie dość, że zablokują mu drogę nad polskie Wybrzeże, to na dodatek wyślą go na drugi koniec świata. Nie żartuję. A więc, po drugie - zmieni się przestrzeń rozgrywanego sporu. Z brukselskich, oszklonych domów przeniesiemy się do Trójmiasta i – uwaga - na Daleki Wschód. Podczas, gdy panowie Sarkozy i Wałęsa będą cieszyć się urokiem gdańskiej plaży, prezydent Kaczyński wyciągnie się jak struna przed cesarzem Japonii - Akihito. W międzyczasie (konkretnie w pierwszym tygodniu grudnia) zahaczy także o Koreę Południową i Mongolię. Wszystko po to, by być jak najdalej od Sarkozy’ego i Wałęsy. Rodzi się pytanie - dlaczego? Co takiego strasznego drzemie w prezydencie Francji i w najsłynniejszym ze stoczniowców? W poszukiwaniu wyjaśnienia wpadamy na dwa tropy.

Prezydent Sarkozy do Gdańska udaje się ze specjalną misją. Celem przyjazdu jest bowiem przekonanie prezydenta Kaczyńskiego do złożenia podpisu pod dokumentem ratyfikującym Traktat Lizboński. A że nasz prezydent ociąga się z tym od miesięcy - wiadomo nie od dziś. Dlaczego więc miałby narazić się na perswazyjne sztuczki Sarkozy’ego i wreszcie ulec? Przecież łatwiej jest odmówić przez telefon, a jeśli nie odmówić - to przynajmniej wytworzyć „sztuczne zakłócenia na linii”. W cztery oczy prezydent Kaczyński mógłby najzwyczajniej w świecie „pęknąć”. A w trakcie kampanii wyborczej słabości okazywać nie wypada.

Drugi trop wiedzie wprost do Lecha Wałęsy. Na początku grudnia były prezydent zamierza fetować 25 rocznicę odebrania Nagrody Nobla. Na to święto przewidziano zaproszenie dla Nicolasa Sarkozy’ ego. I tu pojawia się niezręczność. Przypomnijmy sobie prezydencką galę i nadąsanego Kaczyńskiego, który zawetował możliwość zaproszenia Wałęsy. Czy w zamian mógłby liczyć na szczodrość wąsatego imiennika? Pojawia się zatem sytuacja nad wyraz niezręczna. Chociaż prezydent Kaczyński podobno szlifuje umiejętności językowe, więc najzwyczajniej w świecie mógłby udać, że Wałęsy nie widzi i na spotkaniu w Gdańsku skupić się na konwersacji z Głową Francuskiego Państwa. O czym? A choćby about the weather. Przecież nie o traktacie lizbońskim czy japońskim sake.

Wróćmy jednak na ziemię. Prezydent na banicji w Japonii, Wałęsa i Sarkozy komunikujący się na migi w Gdańsku. Czy znajdzie się chętny do wypełnienia luki dyplomatycznej po prezydencie Kaczyńskim? Dziś do tej roli pretenduje Donald Tusk. I słusznie. Bo i z Sarkozym i Wałęsą „Słońce Peru” pozostaje w jak najlepszej komitywie. Szykują się radosne Mikołajki. Uff - a więc polski premier prawdopodobnie okaże się mesjaszem polskiej polityki zagranicznej. Prezydent Kaczyński może zatem spać spokojnie.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę
  Wasze komentarze
 

 

(~gocha, 04-12-2008 22:57)

Opis:


Brak odpowiedzi na ten komentarz
+ powrót + odpowiedz
 

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl