Zawetowana przez Prezydenta ustawa medialna, stała się przedmiotem targów między PO a SLD. Media szumnie donosiły o negocjacjach w sprawie odrzucenia decyzji prezydenta przez Sejm. Ostatecznie jednak politycy nie porozumieli się i decyzja prezydenta w sprawie ustawy medialnej została podtrzymana. Za utrzymaniem weta głosowało 245 posłów, przeciw było 160, a 42 wstrzymało się od głosu.
Panowie z PO obrazili się na prezydenta i postanowili przedstawić go opinii publicznej jako wetującego ustawy maniaka. W kuluarach sejmowych posłowie PiS mówią, że odrzucenie weta Platforma użyje jako dowodu na to, że prezydent Lech Kaczyński jest przeciwnikiem reform. I rzeczywiście z wypowiedzi posłów PO wynika, że prezydent to człowiek opanowany „szałem wetowania” i przeciwnik zmian. Takie stanowisko wyraził w Polskim Radiu poseł Sebastian Karpiniuk, który stwierdził ponadto że:
„[…] po sześciu herbatach czterogodzinnych w Pałacu Prezydenckim pan Grzegorz Napieralski wspierany Robertem Kwiatkowskim zawarł układ postrywinowski z Lechem Kaczyńskim”.
Obrażanie prezydenta stało się w modzie. Trendy dyktuje błazen Platformy Janusz Palikot, który zgłębił domniemany problem alkoholowy Lecha Kaczyńskiego i jako wybawiciel narodu przestawił go opinii publicznej, by ta wiedziała, kogo ma za prezydenta. Zachowanie posła z Lublina niech każdy oceni sam.
Jak wynika z informacji opublikowanych na stronie Prezydent.pl, Lech Kaczyński zawetował dotychczas 4 ustawy, dla przykładu - jego poprzednik Aleksander Kwaśniewski, przez podobny czas urzędowania, zawetował ich 9. Poprzednik Lecha Kaczyńskiego, w czasie pełnienia Urzędu Prezydenta zawetował w sumie 35 ustaw.
Wszystkie dotychczasowe weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego zostały podtrzymane przez Sejm, co dowodzi, że większość posłów w demokratycznym państwie zgadza się z tymi decyzjami. Szału wetowania zatem nie ma, są za to fobie PO.
Dyskredytowanie działań głowy państwa może mieć inną przyczynę. Politycy Platformy, chcą zmian w konstytucji. Mają one precyzować uprawnienia prezydenta i rządu.
Jarosław Gowin (PO) opowiada się za takimi zmianami w prawodawstwie, by umożliwić w Polsce kancelarski system władzy. Według niego prezydent powinien pełnić funkcje wyłącznie symboliczne. Jak mówi w RMF FM:
„Moim zdaniem prezydent powinien być wyłaniany przez parlament i mieć uprawnienia takie symboliczno-honorowe, poza sytuacjami kryzysowymi - wtedy cała władza w ręce prezydenta[…]”.
Posłowie świadomi są, że zmiana konstytucji będzie w Polsce bardzo trudna. Potrzebna jest bezwzględna większość głosów za uchwaleniem zmian zarówno w sejmie jaki i w senacie, potrzebny jest także podpis prezydenta.
Styl, w jakim prowadzone są rozmowy miedzy poszczególnymi ugrupowaniami politycznymi, nie napawa optymizmem do jakichkolwiek zmian. Obserwując wydarzenia ostatnich tygodni, gołym okiem widać brak jakiejkolwiek merytorycznej dyskusji. Szerzy się pieniactwo i każdy dba o własne interesy. Wojna trwa.