Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Artykuły - Świat / Państwo zawiodło               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
25-09-2008

  Nowy prezydent w RPA

23-09-2008

 

02-07-2008

 

10-01-2006

 

16-11-2005

 

07-06-2005

 

26-04-2004

 

+ zobacz więcej

Państwo zawiodło 

15-02-2006

  Autor: Krzysztof Wasilewski

"Będę uczyła swoje dzieci aby nienawidziły białych!" – mówi Dorothy Moeletsi. Kiedy wypowiada te słowa, Charl Colyn dumnie kroczy po schodach sądu, uśmiechając się do licznie zgromadzonych krewnych. Colyn wraz z pozostałymi oskarżonymi został zwolniony za kaucją, w ponad miesiąc od aresztowania. Wraz z córką – Isabel, jej mężem – Jacquesem Smitem oraz trzema kolegami jest oskarżony o brutalne morderstwo trójki pracowników. Wśród zamordowanych była córka pani Moeletsi.

 

 

„Pralniane morderstwo”, jak prasa ochrzciła zbrodnię z Three Rivers, od początku budziło wielkie zainteresowanie. Gazety – zarówno lokalne jak i ogólnokrajowe—towarzyszyły policji niemal na każdym kroku, na bieżąco informując o kolejnych przełomach w dochodzeniu. Rzadko kiedy zdarza się bowiem, by jedna sprawa naświetliła wszystkie główne problemy współczesnej Republiki Południowej Afryki. Po pierwsze mordercami byli biali, ofiarami czarnoskórzy. Po drugie, zabici byli bezwzględnie wykorzystywani przez bogatych pracodawców: pracowali siedem dni w tygodniu po 12 godzin, za mniej niż 950 randów (około 500 złotych) miesięcznie. Mało tego, jak ustaliła policja, bezpośrednim motywem zabójstwa była prośba o zgodę na zapisanie się do związku zawodowego. Opinię publiczną zbulwersowało zwłaszcza niezwykłe okrucieństwo, z jakim Charl Colyn i inni dokonali zbrodni. Najpierw dotkliwie pobili trójkę pracowników, następnie, jeszcze przytomnych, wepchnęli do wirującej pralki wypełnionej środkami czyszczącymi. Na koniec kaźni związali ciała i wyrzucili do worków z brudnymi ubraniami.

Początkowo sprawa wyglądała na wyjątkowo prostą. Prowadzący śledztwo, komisarz Sello Molapisi, zdołał zgromadzić dostatecznie wiele dowodów wskazujących na udział w zbrodni całej szóstki. Co więcej, w trakcie przesłuchania, jeden z oskarżonych – Jacob Dlamini – przyznał się do morderstwa i wskazał na pozostałych podejrzanych jako rzeczywistych współsprawców. Jednak im dłużej trwało dochodzenie, tym więcej pojawiało się wątpliwości. Okazało się, że lokalni policjanci nie uchronili się od błędów w trakcie dochodzenia. Niedługo po aresztowaniu Jacob Dlamini publicznie oskarżył komisarza Molapisi o wymuszanie zeznań i fizyczne znęcanie się podczas przesłuchań. Z kolei prawnik rodziny Colonów, Roelf van Wyk, upublicznił hipotezę o spisku konkurencji, która poprzez morderstwo chciała pozbyć się ambitnego businessmana. Dodatkowo, cała szóstka oskarżonych miała być „zastraszana przez współwięźniów” i „narażona na utratę zdrowia, a nawet życia.”

 Po miesiącu, podejrzanych zwolniono za kaucją. Niecałe 900 dolarów – tyle, według prowadzącego rozprawę sędziego Ewarta, była warta wolność oskarżonych o niezwykle okrutne potrójne morderstwo. Oficjalnie decyzję podjęto po odwołaniu wcześniejszych zeznań przez Jacoba Dlaminiego, który wcześniej przyznał się do winy. Dla rodzin ofiar, jednakże, łaskawość sądu miała inne podłoże.

 - To jest zbyt bolesne i nadal nie potrafię zrozumieć dlaczego to musiało się stać. Ta wiadomość bardzo mnie zabolała i wiem, że gdyby oskarżonymi byli czarni, o kaucji nie mogłoby być mowy! – powiedziała zrozpaczona matka jednej z ofiar.

 Fala krytyki spadła również na prokuratora Christo Robertsa. Podczas rozprawy, w trakcie której zapadła decyzja o zwolnieniu za kaucją, prokurator miał wręcz pomagać oskarżonym odwołując się do podobnych werdyktów z przeszłości.

 – Kiedy państwo zawiodło w przedstawieniu wystarczających dowodów winy, a sąd nie jest w stanie wydać jednoznacznej opinii, oskarżeni mają prawo skorzystać z wątpliwości – skomentował Roberts zarzuty wobec jego osoby.

 Prokurator Roberts miał rację. Miał rację w tym znaczeniu, że państwo zawiodło ponieważ nie potrafiło zapewnić swoim obywatelom ochrony, nie tylko przed przestępcami, ale również przed nieuczciwymi pracodawcami. Państwo zawiodło ponieważ odwróciło się od ubogiej części społeczeństwa, która jest zmuszona żyć na granicy wegetacji. W 11 lat od przełomu, napięcia między białymi a czarnymi nadal są obecne, a wręcz się nasilają – tu również zawiodło państwo.

 Termin kolejnej rozprawy jest jeszcze nieznany. Prawdopodobnie sąd będzie chciał dać szansę prokuraturze na zebranie kolejnych dowodów, tym razem rzeczywiście solidnych. Jednak dla pani Dorothy Moeletsi ostateczny wyrok sądu jest bez większego znaczenia. Dla niej świat jaki znała i w jaki wierzyła skończył się wraz ze śmiercią córki. – Nienawidzę białych. Nie chcę patrzeć na białą osobę przede mną – mówi rozgoryczona. – Dzisiaj pocałuję swojego wnuczka. Ale nigdy już nie zobaczę swojej córki.

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl