Przeciętny Kowalski ma dom, rodzinę, pracę. Na sklepowych półkach jest wszystko to, co potrzebne i często niepotrzebne. Wystarczy tylko zarabiać godziwe pieniądze. Niestety, mimo wzrostu gospodarczego wiele osób zarabia mniej więcej w okolicach najniższej krajowej. Skąd bierze się trzy razy większa średnia krajowa nikt nie wie, pozostaje to tajemnicą Głównego Urzędu Statystycznego, który liczy ją według równie tajemniczych wskaźników makroekonomicznych. Przeciętny Kowalski tego nie rozumie i zdaje się na obietnice zasłyszane w telewizorze, zakupionym na raty i w promocji. Obietnice polityków, które słyszy po raz kolejny. Nieważny jest już rodzaj wyborów, samorządowe, sejmowe, senackie czy prezydenckie. Czas, aby o tym myśleć, jest tylko w czasie podróży z jednej pracy do drugiej. Samochód sprowadzony z Niemiec – bo taniej – znów się psuje na dziurawych polskich drogach, podczas podróży. Włączone radio jak papuga powtarza obietnice naprawy dróg, budowy kolejnych, ekspresowych, autostrad czy najbliższych zwykłemu obywatelowi obwodnic. Obietnice powtarzane co kilka lat, teraz co kilkanaście minut.
Nadchodzi wieczór, powroty z pracy. Myśli o zrobieniu zakupów przeplatane są bardzo ciekawymi informacjami o roszadach wyborczych. Sikorski odchodzi do Platformy; ktoś ważny będzie kandydował z pierwszego miejsca w Krakowie, ciekawe kto; Ziobro w ostatniej chwili kogoś tam oskarża, ciekawe kogo; wybuchnie bomba, a może kapiszon.. Ale czy to jest naprawdę ważne dla przeciętnego Polaka? Czy nie ważniejsze jest o ile podrożał chleb i wędlina, ile dziś kosztuje litr benzyny? Te ciekawe informacje podawane są w radiu co mniej więcej 15 minut, stacje mają wiadomości o różnych godzinach, więc tak naprawdę przytłaczają nas te same informacje podawane wciąż i wciąż.
Dom, obiad, czy raczej obiadokolacja, sprawdzone odrobione przez dzieci lekcje. Chwila spokoju, pojawiająca się chęć chwili relaksu, włączony telewizor i znów to samo. Informacje z radia okraszone wizerunkami wypowiadających „obietnice czy ciekawe, bardzo ważne, czy wręcz sensacyjne” wiadomości. Kowalski zmienia kanały, tu Ziobro, tam Kaczyński, Tusk czy Kwaśniewski, sporo mało znanych twarzy. A obietnice te same. Niezmienne od 1989 roku.
Prawie codziennie pojawiają się sondaże. Zwykły, przeciętny Kowalski patrzy na nie czasami z uwagą i zainteresowaniem, te same partie, kolejny raz prawie identyczne wyniki, po chwili znudzony spogląda na ilość osób niezdecydowanych. Czasami, o ile badający preferencje wyborcze ośrodek zdecyduje się je pokazać, na procent tych, którzy nie wybierają się na głosowanie. Nawet nie próbuje zaglądać do zakupionego rano ogólnopolskiego dziennika.
Zasypiając, przez chwilę zastanawia się, na ile jego zachowanie w dniu wyborów podniesie ten ostatni słupek, bo tak naprawdę po co ma głosować, przecież to wszystko tylko obietnice, a jutro rano, gdy ponownie zadzwoni budzik, powita go niezmieniona szara rzeczywistość…