Aby zapisać się na listę naszego newslettera, prosimy podać swój adres email:

 

Wyszukiwarka e-Polityki :

 

Strona Główna  |  Praca  |  Reklama  |  Kontakt

 

   e-Polityka.pl / Aktualności / Wzmożenie walk w Czeczenii               

dodaj do ulubionych | ustaw jako startową |  zarejestruj się  

  ..:: Polityka

  ..:: Inne

  ..:: Sonda

Czy jesteś zadowolony z rządów PO-PSL?


Tak

Średnio

Nie


  + wyniki

 

P - A - R - T - N - E - R - Z - Y

 



 
..:: Podobne Tematy
19-04-2009

 

18-04-2007

 

04-04-2007

 

13-10-2006

 

10-10-2006

 

09-10-2006

 

09-10-2006

 

+ zobacz więcej

Wzmożenie walk w Czeczenii 

01-08-2007

  Autor: Umalt Dudayev z Groznego
Letnia kampania rebeliantów stawia pod znakiem zapytania wiarygodność zapowiedzi oficjeli, że wojna jest skończona.

 

 

W swym pierwszym wystąpieniu do mieszkańców Czeczenii, promoskiewski prezydent Ramzan Kadyrov ogłosił 9-ego lipca, że walki zostały „ostatecznie i nieodwracalnie” zakończone, a Czeczenia stała się obecnie „najbardziej stabilnym regionem na Północny Kaukazie”. 

Jednak tego samego dnia rebelianci dokonali ataku na rosyjski konwój wojskowy w górskim regionie Vedeno w południowo-wschodniej Czeczenii. Wysadzili uzbrojony pojazd wojskowy, eskortujący grupę ciężarówek z żołnierzami, następnie ostrzelali ich. Według oficjalnego raportu trzech żołnierzy zginęło, a pięciu zostało rannych.

Kilka dni wcześniej grupa żołnierzy badająca pola minowe niedaleko wioski Agishty, w tym samym regionie, także zostało zaatakowanych. Jeden z nich zginął, kilku zostało rannych.

Wydarzenia te sugerują, że nie tylko zbrojne powstanie w górach Czeczenii nie zostało stłumione, ale że letnia kampania bojowników trwa. 

Miejscowi z regionu Vedeno mówią, iż starcia są normalnością. 

“Ostrzały i ataki zdarzają się często, zwłaszcza ostatnio” , mówi 44-letni Askhab Mukuyev z Vedeno. “Dla przykładu w poprzednim tygodniu partyzanci ostrzelali budynek administracji dystryktu, i kwaterę główną Batalionu Południe [specjalne jednostki podległe rosyjskiemu ministrowi spraw wewnętrznych, ale rekrutujące wśród miejscowych – przyp. red.] . Atakowani są także urzędnicy służb bezpieczeństwa i wojskowi. Tyle, że władze o tym nie mówią. Lokalne siły bezpieczeństwa pojawiają się tu od czasu do czasu. Odcięli część lasu i rozpoczęli przeczesywanie terenu. Oczywiście zostali zaatakowani przez powstańców, po czym odziały sił bezpieczeństwa rzuciły się do gwałtownego odwrotu, zabierając swych zabitych i rannych. Zaatakowali następnie ten obszar artylerią oraz z powietrza” – relacjonuje Mukuyev. 

Ludzie tutaj mówią, iż w ostatnich tygodniach powstańcy są na tyle zuchwali, że pojawiają się w wioskach w większych grupach, nie napotykając na jakiekolwiek opór ze strony sił bezpieczeństwa. 

9 lipca rosyjscy dowódcy ogłosili, iż jednostki ministerstwa spraw wewnętrznych w Czeczenii zostały postawione w wyższy stopień gotowości. 

Jeden  z urzędników ministerstwa, przekazał poufnie agencji Institut for War and Peace Reporting, że jest poważnie zaniepokojony pogarszającą się sytuacją w republice. Powiedział, iż lider separatystów - Doku Umarov otrzymał kilka tygodnie temu duża sumę pieniędzy z zagranicy, a bojownicy nabyli 400 policyjnych mundurów. W rezultacie grupki partyzantów w policyjnych przebraniach krążą nocami, podkładają bomby przy drogach, głównie w górzysty regionach Czeczenii. 

“Pod pretekstem sprawdzenia dokumentów, zatrzymują pojazdy i zabijają przedstawicieli sił bezpieczeństwa” – dodaje.  

Wzmożenie aktywności rebeliantów nie ogranicza się jedynie do górzystego południa. Rankiem 6 lipca,  funkcjonariusze policji w Oktyabrskoe – dzielnicy stolicy Czeczenii Groznego, otoczyli dom, gdzie znajdował się partyzant i silnie go ostrzelali. Następnie przypuścili szturm na dom w czasie którego jeden policjant zginął, jeden został ranny, a rebeliant wysadził się w powietrze granatem. 

Poza Czeczenią, sytuacja również nie napawa optymizmem. 6 lipca w sąsiedniej Inguszetii, dziesiątki partyzantów zaatakowały bazę wojskową, w której stacjonował regiment rosyjski. Ostrzeliwali go przez 20 minut, następnie wycofali się i zniknęli. Nie ma informacji na temat jakichkolwiek ofiar. 

Kwatery główne straży granicznej w głównym mieście Inguszetii - Nazranie, także zostały zaatakowane na przełomie czerwca i lipca. 
W opinii anonimowego lokalnego analityka politycznego, eskalacja przemocy obecnego lata sugeruje skoordynowany plan rebeliantów wzmożenia ich aktywności. 

“Cokolwiek by nie mówiono w Moskwie czy Groznym, że w szeregach powstańców panuje chaos i zamieszanie oraz że cierpią oni na brak ludzi i nie są zdolni do przeprowadzenia dużych operacji, to ostatnie wydarzenia wskazują, mówiąc delikatnie, że takie opinie są mylne” – mówi. 

“Zbrojny opór w Czeczenii i sąsiednich regionach wciąż istnieje i stanowi poważną siłę. Wojskowi i polityczni liderzy w Moskwie wpadli w sidła swych własnych oświadczeń jakoby walki zostały zakończone i bojownicy nie stanowią już realnego zagrożenia. Myślę, że prędzej czy później separatyści dadzą odczuć swą obecność. I zrobią to z hukiem” – konkluduje analityk. 

Właściwa siła szeregów rebeliantów lojalnych Umarovi jest dyskusyjna. 

Kilka miesięcy temu rosyjski zastępca ministra spraw wewnętrznych - Arkady Yedelev szacował, że istnieje 37 aktywnych “bandyckich grup”  w Czeczenii, w łącznej sile około 450 ludzi. Prezydent Kadyrov powiedział, że jedynie kilkudziesięciu bojowników pozostało w górach i obiecał “ zniszczenie ich w przeciągu kolejnych kilku miesięcy”.

Niezależnie od tego czy ostatnie letnie wzmożenie walk jest czy nie jedynie krótką letnia kampanią, sugeruje wyraźnie, że stwierdzenia oficjeli były przesadzone, a rebelienci są na tyle silni, żeby utrzymywać 20-tysięczny oddział sił bezpieczeństwa w Czeczenii w stanie gotowości bojowej. 
 

Umalt Dudayev to pseudonim czeczeńskiego dziennikarza i współpracownika agencji IWPR.
Tłumaczenie: Andrzej Kaniewski

 

  drukuj   prześlij na email

  powrót   w górę

Tego artykułu jeszcze nie skomentowano

Copyright by (C) 2007 by e-Polityka.pl - Biznes - Firma - Polityka. Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Kontakt  |  Reklama  |  Mapa Serwisu  |  Polityka Prywatności  |  O nas


e-Polityka.pl